sobota, 4 lutego 2017

Poranek



........
Obiecał mi
Poranek szczęście dziś
I szczęście dziś
Musi przyjść
Nie zmąci mej
Radości żaden cień
.........

Czyli dzień jak co dzień :-)

  Piosenka Pani Drozdowskiej towarzyszy mi od kilku dni i dziś niezmiennie mi się przypomniała kiedy otworzyłam oczy.  Dzisiaj, mimo, że mogłam pospać, obudziłam się o 6 rano jak w powszedni dzień rehabilitacji. 
Dzień już wyraźnie wcześniej się budzi.
Dwa dni temu spadł śnieg i troszkę jeszcze leży gdzieniegdzie. Raz wracając z ćwiczeń miałam okazje nacieszyć oczy padającym wielkimi płatami śniegu.

  Rehabilitacja się zakończyła. Tym razem jestem ogromnie zadowolona. Cztery tygodnie machania rękami, odciążenia  szyi, rąk, bioder, prądy itd. bardzo posłużyły. Przede wszystkim kamień z serca, że nic nie zaszkodziło. Lekarz od razu zaznaczył, że każdy organizm jest inny i żeby zgłaszać, gdyby coś się działo, to będzie zmieniać. Zrobiłam też ogromny postęp w usprawnieniu uszkodzonej ręki. Machałam nią usilnie, sądząc, że ją rozruszam wreszcie. Usłyszałam parę razy o jakiś przykurczach, powiedziałam o tym panu, który się mną opiekuje, sądząc, że to jakieś nieporozumienie, przecież ćwiczę, cały czas coś robię, więc nie jest nieruchoma. Okazało się, że już jest wszystko zrobione co z zewnątrz może pomóc, teraz trzeba "rozluźnić ją psychicznie". Przejęłam się tym bardzo. Znowu się ode mnie wymaga czegoś czego ja nie umiem zrobić. uff.
Ale przypomniałam sobie moje oczy. Ruszyłam przecież łzy to i rozpędzę skurcz. 
Któregoś dnia macham rękami jak zwykle, próbując całą intencję poświęcić rozluźnieniu ręki i nagle ból przerodził się w ulgę.
Nie muszę mówić jakie mnie szczęście ogarnęło. Przypomniały mi się słowa instruktorki Carmen z tai chi; intencja jest najważniejsza. Uczyła rozluźnienia kręgosłupa i mówiła : robi się jak po swojemu a w końcu robi się z pożytkiem, czyli tak jak potrzeba. Teraz kiedy ręka zaboli, przytrzymuję ją w tej pozycji aż się rozluźni i ból się rozejdzie. 
O i to się chyba nazywa samo uzdrowienie, hehe
Teraz rozumiem kiedy lekarz nie wie czy coś pomoże. Nie wiadomo czy człowiek sam sobie pomoże.

Reszta boli niezmiennie czyli lewa strona, od uszkodzenia kręgosłupa i ogromnych przykurczów.
To, że od samego pacjenta zależy dużo zdrowia to nie jest wcale proste. A może wręcz najtrudniejsze. 
Jak mówił Mistrz Moy, kiedy uczył tai chi: proste ćwiczenie jest najtrudniejsze.

Hehe, przypomniało mi się, że słyszałam też od Nauczyciela Bon kiedy mówił:  poczuj przestrzeń, to łatwe.
Kiedy pokazałam moje osiągnięcie Panu Andrzejowi, powiedział: mówiłem, że proste...

Wszystko proste..... jak drut...., jak już się to załapie, zrozumie. 

Udaje się wielu ludziom, uda się i mi :-)))

Pożegnałam się serdecznie z lekarzem prowadzącym. To bardzo dobra pani doktór i życzę Jej wiele szczęścia. Dałam Jej zajączka. Będzie zwiastował kolejne święta :-)
Zdjęcie trochę kiepskie ale już nie będzie lepszego Zrobiłam w pośpiechu przed wyjściem na rehabilitację. W każdym razie motylek jest prześliczny :-)

Sukcesów w odkrywaniu swoich wielkich możliwości życzę. Weekend to dobry czas, czas relaksu :-)


ps. Siedzę sobie w poczekalni, czekam na miejsce i przechodzi rehabilitant z pacjentem, który kuśtyka. Pani poucza, noga tak, noga inaczej i okazuje się, że pan prowadzi samochód bez problemu. To pani zdumiona pyta, to dlaczego pan nie chodzi?
Ktoś z kolejki się odzywa: a...., tak dla jaj.
Wszyscy ryknęliśmy gromkim śmiechem.
Pan się trochę jakby zawstydził, albo poczuł się lekceważony. No nie wiadomo, w każdym razie on się nie śmiał. Przykro ale co zrobić, stało się.....

Mi tam się chce śmiać jak sobie to przypominam :-)

8 komentarzy:

  1. może jak siedzi - to inaczej nogi Mu
    pracują - ciężko stwierdzić, ale no
    cóż - z pewnością Pan miał o czym myśleć
    (czasem to tzw. psychiczne blokady - czyli
    bardziej psycholog/psychiatra niźli ortopeda)

    dobrze, że czujesz, że coś pomaga - mnie "łóżko"
    czyli seria z obciążnikami przypisana jest na...
    październik - a do tego czasu - jak zawsze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe, w każdym razie skąd pan miał to wiedzieć, czemu, to ona jest fachowcem. Mnie też się dziwiono, że ja tak reaguje albo ze coś tak boli. Irytujące. Skąd ja mam wiedzieć?!
      Pan jest młody więc albo się wkurzył albo olał najprawdopodobniej, hehe
      Powiedzenie "tak dla jaj" było raczej złośliwą reakcją na "głupie" pytanie. Ja sobie skojarzyłam, że to takie nastawienie ale wcale tak nie musi być w tym przypadku. Tak jak mówisz na siedząco może inne mięśnie pracują a na stojąco inne.
      O ile pamiętam cierpisz na jakąś tajemniczą dolegliwość, może tez spróbujesz sama się uzdrowić? Nie czekając na "łóżko"? Powodzenia :-)

      Usuń
  2. Hejka :)
    Cudownego sobotniego popołudnia życzę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czesia :-)
      Wspaniałej niedzieli życzę Agatko !
      Sobota była bardzo miła, dziękuję :-))

      Usuń
  3. I znów jestem z Ciebie dumna, i w środku się wstydzę, że czasem jestem taki mazgaj. Ale u mnie to chyba dziedziczny pesymizm. Mój kuzyn mówi, że zamartwianie się mam we krwi, po przodkach :) Dużo zdrówka i powodzenia. :)
    PS. W okolicy Walentynek spodziewaj się paczuszki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresko, sama wiesz, że ja to wszystko wypracowałam. Wyjście z depresji zajęło mi dużo czasu. Nie jestem ekspertem i nie jestem upoważniona do uczenia ale na blogu, przez przypadek, napisałam jak ja to zrobiłam. Może to się komuś przyda.
      Dla dwóch najbliższych osób byłam mięczakiem. I dlatego, że wstydziłam się wysmucić kiedy było mi smutno, smutek wyłaził co i rusz.
      Najbardziej mi pomogło stanie się swoim najlepszym przyjacielem. A potem to już poszło lawinowo....
      I tak jak z tą bolącą ręką, nie cofam się kiedy zaboli, tylko poczekam aż się ból rozejdzie :-)
      Teresko, święte słowa "szukajcie a znajdziecie" gwarantują, że poszukasz pomocy dla swoje duszy to znajdziesz.
      Wielkiego uspokojenia duszy życzę, czyli szczęścia, Teresko!!
      Ogromnie się cieszę z prezentu!!!
      Ot tak wyślę Ci zajączka albo kurczaczka, hehe. Na paczce do mnie będzie adres zwrotny?
      Uściski serdeczne na nowy dzień... :-)

      Usuń
  4. A u nas śnieg się roztopił i powstała okropna piaskowa breja

    OdpowiedzUsuń