niedziela, 17 kwietnia 2016

Tak to się zaczęło rok temu...

     18 kwietnia w 2015 zaczęłam pisać Przypadki Marzenki.
Zaprzyjaźniłam się z koleżanką, która robi różne fajne rzeczy i Ona do wielu zajęć mnie zachęciła, nauczyła, pomogła. Po wypadku, w ramach ćwiczeń, powolutku sobie chodziłam w okolicy domu i zaglądałam to tu, to tam z ciekawości. Zachodziłam też do Niej, bo ma piękny sklep, pełen ciekawych, ślicznych rzeczy. Ponieważ zaglądałam tam prawie codziennie, zaczęłyśmy ze sobą rozmawiać. I tak coraz dłużej gadałyśmy o różnych interesujących nas sprawach. Okazało się, że też miałam smykałkę kiedyś do robienia na drutach i na szydełku więc do ręcznych robót.
Poświęciła czas, żeby nauczyć mnie filcowania, potem ozdabiania bombek, jajek styropianowych i na koniec decoupage, który po prostu uwielbiam. Wszystko to zaproponowała, żebym usprawniała rękę i mózg, a szczególnie radość życia, hehe
Po bliższym poznaniu, opowiedziałam Jej o swoim wielkim sukcesie, który osiągnęłam dzięki Taoistycznemu Tai Chi. Po wypadku, który jakimś cudem przeżyłam, miałam sparaliżowaną całkowicie lewą stronę ciała i prawą rękę. Sama nie chodziłam, lekarze mówili,że i tak cud, że w ogóle chodzę i nie robię pod siebie.  Zapominałam gdzie jestem, jak dojść gdzieś, co potrzebuję sobie kupić, a czasem nawet co jadłam na obiad.
Na dokładkę wszystko bolało.
To akurat zostało do dziś, niestety.
Po troszeczku, po troszeczku, lekarze mówią,że nawet bardzo szybko, zaczęłam coraz lepiej samodzielnie funkcjonować.
Agnieszka, co i rusz zagadywała kiedy zacznę pisać bloga. Jej zdaniem, moje życie jest bardzo podbudowujące i trzeba o tym opowiadać, bo może ktoś po przejściach dzięki mnie się nie załamie.
Ja i pisanie, nigdy nie miałam nawet cienia talentu do tego, a nawet nie wiedziałam o czym konkretnie pisać ??
I kiedyś koleżanka mnie niespodziewanie odwiedziła. To znaczy zapraszałam Ją często, ale jakoś nie składało się.
Bardzo się ucieszyłam, rozmawiałyśmy sobie o .. dupie Maryni, aż tu nagle zapytała: to kiedy zaczniesz pisać bloga? Na pewno będziesz miała co pisać i na pewno ciekawie.
?!
Po chwili poprosiłam,żeby mi założyła stronę. hehe
I już wieczorem zaczęłam pisać.
Szybko okazało się, że dzięki temu, usprawniłam koncentrację, pamięć i zaczęłam myśleć nie tylko o bólu, żalu, smutku, rozpaczy itp dołujących rzeczach.
Zaczęło mi się życie weselsze.
Niestety wydały się tragiczne dla mnie sprawy i popadłam w mega depresję.
Pisanie bloga stało terapią.
Dzięki temu, że musiałam konkretnie napisać co się stało, co czuję, co myślę, wiele razy wszystko się rozjaśniało, wyciszyło. Szybko odkryłam na czym polega nauka Tenzina i jak bardzo jest ona cenna. Zrozumiałam wielką wartość świadomości i współczucia.
Niby prosta sprawa, a okazało się, że dla mnie tajemnicza.
Dopiero jak przyjrzałam się jak ja żyję, co ja robię i dlaczego,  mogłam odmienić swój los.
Oczywiście mnóstwo się słyszy sloganów nakłaniających, żeby myśleć inaczej, tylko rzadko kto mówi jak to zrobić, jak to wyćwiczyć, wypracować.
A Tenzin Wangyal Rinpoche mówi i ja wiem o czym On mówi.
Inni mają swoich nauczycieli, bo każdy potrzebuje czegoś innego aby się rozwijać. 2 dodać 2 w każdym człowieku inny wynik daje (cytat z filmu, bardzo dobry :-D)
Koledzy blogowicze byli/ są świadkami mojej ogromnej przemiany.
Z wielkiego doła wyszłam na powierzchnię, oddycham i nawet jestem szczęśliwa, czego nawet nie podejrzewałam.
Odmianę tę zawdzięczam głównie szczerości.
A to, okazuje się, nie jest proste.

Przytrafiła mi się ostatnio przykra sytuacja.
Mój post został obrócony przeciwko mnie.
Nie będę tego rozdrapywać bo ocenili to ludzie. A wiadomo ludzie to tylko ludzie i każdy jest inny.
Akurat trafiłam na kogoś kto zlekceważył moją sprawę, może dlatego, że przeczytał tylko kawałek, na całość nie chciało mu się tracić czasu, a może tak po prostu pomyślał.
Zabolało mnie to bardzo.
Parę dni pojęczałam w duchu ale nagle mnie olśniło.
To co napisałam jest prawdą, tak ja to widzę i pomimo, że odniosłam porażkę nie wycofałabym się z tego.
Tak mnie babcia wychowała. Jako dziecko strasznie zmyślałam, babcia tego nie bagatelizowała, za każdym razem mi powtarzała: nie kłam, bo kto kłamie to i kradnie.
Efekt jej napominania jest taki, że nie umiem kłamać nawet jak mi się to nie opłaca.
A po ostatnich doświadczeniach to jestem wręcz z tego dumna.
Jestem przeszczęśliwa, że na to mnie stać !!
Taka mała bidulka okazała się silnym, mądrym, odważnym człowiekiem.
A Ci co pouczają, udzielają dobrych rad, zgrywają mądrali nie raz, okazali się tchórzami co nie powiedzą prawdy bo mogliby dużo stracić hehe

A bycie prawdziwym jest wartością nie tylko w prawie boskim ale też i w ziemskim.

Kwintesencją tych wszystkich przeżyć jest odwaga, nie boję się doznać ziemskich porażek a tam na Górze najwyraźniej naprawdę mnie lubią. Doświadczyłam tyle przykrości, żeby odkryć jakim jestem wartościowym człowiekiem, że nie bez powodu dostałam drugie, lepsze życie, bo jeszcze dużo korzyści  przyniosę ludziom.

Z tego wszystkiego zrobiłam się nieskromna hehe
I tak zdecydowałam, że nie kłamię, taka jestem, albo ktoś mnie polubi jeszcze bardziej niż do tej pory albo przestanie lubić zupełnie.
No cóż, widocznie tak nam jest pisane hehe

A to moje ukochane koty






5 komentarzy:

  1. Witaj :)
    Zleciało prawda? Człowiek zaczyna pisać nie bardzo wiedząc co i jak, na zasadzie jakoś to będzie i nagle te pościki same się tworzą :))) Bardzo lubię Cię czytać, nie do końca jestem za szczerością w necie, bo zbyt mało tolerancji i mądrości jest na świecie, ale cieszę się, że Cię poznałam :)))
    Buziaki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. To już rok ?! Gratuluję !!! Marzenko, cieszę się, że Cię poznałam, bo jesteś bardzo wartościowym człowiekiem, ale musisz wiedzieć, że nie dla każdego ważna jest prawda. Tu, w sieci jest wielu ludzi, którzy chcą dać upust swojej złości. Krytykują, obrażają, szydzą i wyśmiewają.Nic na to nie poradzimy. Ważne, by iść swoją drogą i nie poddawać się, tak jak Ty to robisz. Pozdrawiam i ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to gratuluję Rocznicy! Masz bogatą duszę i wenę, a więc życzę dalszej pomyślności w pisaniu. Z wielką przyjemnością, będę zaglądał i czytał. Złośliwościami się nie przejmuj, rób co lubisz i idź swoją drogą. Powodzenia Marzenko :) Uszanowanko!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej to już rok !!!!!! Niesamowite !!!!!
    Mam nadzieje na wiecej wspólnie spędzonego czasu :)
    Jesteś niesamowitym i bardzo wartościowym człowiekiem :) niezmiernie sie cieszę ze Nasze ścieżki sie skrzyżowały i ze Jestes w moim życiu :) Dzięki Tobie wielokrotnie potrafiłam uporać sie z własnymi demonami i po prostu dałam radę :) Dziękuje Ci za to ze Jesteś i polecam si na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
  5. szczerość nie zawsze bywa bolesna -
    poczucie prostej drogi - podnosi
    na duchu zawsze!!!
    im prościej, tym lepiej!
    i tego Ci, Marzenko, życzę, na kolejne
    lata - nie tylko blogowania, ale i trwania
    w swej autoanalizie i poczuciu wartości!

    OdpowiedzUsuń