środa, 17 sierpnia 2016

Warszawa

     Odwiedziła mnie koleżanka z Cieplic gdzie poznałyśmy się w sanatorium. Przyjeżdżała do tej pory w sprawach zawodowych głównie, na wycieczkę to drugi raz, więc ciekawa była wszystkiego, a ja bardzo chciałam zabrać ją w reprezentacyjne miejsca.Wiadomo, że są miejsca, które zobaczyć trzeba. A że nie widziałam Warszawy od ładnych paru lat z racji niesprawności, sama byłam ciekawa,hehe.
Na początek pojechałyśmy do Wilanowa. Byłam tam zimą kiedy były iluminacje a teraz udało nam się wejść do Pałacu. Pierwszy raz widziałam odrestaurowane wnętrza. Bardzo nam się podobało.



itd... dużo jest do obejrzenia.
 Potem poszłyśmy zwiedzać park i okolicę






Urocze miejsce :-)

Koleżanka chciała zobaczyć Świątynię Opatrzności Bożej. Nawet nie wiedziałam, że to jest w Warszawie, hehe. Popytałyśmy ludzi na pętli autobusowej ale nikt nie wiedział jak dojechać, Wymienione autobusy też zupełnie były nam nieznane więc wsiadłyśmy w pierwszy lepszy autobus i postanowiłyśmy jechać do przodu.
Autobus odjechał z przystanku, rozglądam się dookoła i nagle patrzę wielki gmach i krzyż z daleka widać. Pytam Jej, czy może to zna z internetu? Nie wiedziała. Ale facet z tyłu ponaglał, żeby wysiadać bo to jest ta Świątynia.
Ledwie zdążyłyśmy się wygramolić.
Okazało się, że przystanek od Wilanowa znajduje się słynna budowla, Świątynia Opatrzności Bożej !
 W olbrzymim gmachu udostępniona jest jedna sala w podziemiach. Dookoła jest remont.
 Wszystko to tworzy mistyczne klimaty :-)


 Robi wrażenie :-)

Drugiego dnia, Ewa zamarzyła sobie rejs tramwajem wodnym. Też pierwszy raz miałam taką przyjemność. Poczułam się jak turysta znowu. Fajne uczucie :-)))


 Zaczęło się słonecznie, w trakcie rejsu lunęło, na koniec znów się wypogodziło.


 Generalnie fajnie było posłuchać,żenad Wisłą mieszkają lisy, dziki i rzadkie gatunki ptaków.

Rejs dobiegł końca, zrobiło się ciepło i słonecznie, więc przeszłyśmy Nowym Światem do Starego Miasta. Byłyśmy już na Krakowskim Przedmieściu, kiedy przypomniało mi się, że polecanym miejscem do zobaczenia jest Manufaktura Cukierków. Zrobiłyśmy w tył zwrot bo to trzeba zobaczyć i spróbować cukierasów.



 Na miejscu pokazują jak robi się takie słodkości.



Zmęczyłam się od samego przypominania sobie gdzie byłyśmy. A to jeszcze nie koniec. Myślałam, że nie wstanę rano ale wstałam. Od wczoraj leżę.....
Ale jestem szczęśliwa !

4 komentarze:

  1. Warszawo, Warszawo stare dobre czasy. Teraz tylko przejazdem, bywam w Warszawie, a córcia chciała by więcej i na dłużej. Szkoda, że mnie tam nie było, bo bym Was pokierowała.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Damy znać następnym razem, może dołączysz? hehe ale jak na 2,5 dnia i tak pewnie będziesz z nas dumna :-)pozdrawiam :-)

      Usuń
  2. noga wychodząca z fresku ku widzom
    rozbraja na maksa - a Manufaktura
    Cukierasów wciąż przeze mnie niestety
    nie odwiedzona - a ja przecież tak
    lubię podglądać Ludzi przy Pracy :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe dużo czasu trzeba sobie wygospodarować...,a wygląda tak niepozornie :-)

      Usuń