środa, 9 listopada 2016

Jest smok!!!

      No i wymyśliłam jak zrobić smoka!!!
Sprawdziła się, po raz kolejny, maksyma : myślenie ma kolosalną przyszłość :-)))
Najpierw oczyszcza a potem rozwija.




Smok, tak jak słoń, przynosi szczęście, podobno, więc nie czekałam na choinkę tylko powiesiłam na fikusie. Tym bardziej, że czeka mnie poważna sprawa, łoj, i szczęście mi baaaardzo potrzebne.
Taki rok, widocznie.

Smoka zrobiłam z dwóch połówek bombki, małej i dużej, które mi zostały po poprzednich świętach. Połączyłam je patyczkiem (syn mi pomógł, bo nie mam tyle siły w rękach). Na to ufilcowałam korpusik, wielki ogon i pyszczek. Mimo całej urody, coś mi nie pasowało. Już wiem co.
Najpierw córka a potem syn bardzo mnie pochwalili a potem usłyszałam:
 a co on ma taki kaczy dziób ?
Obśmiali się równo, najpierw jedno a potem drugie dziecko. Ale potem podsunęli pomysł zrobienia krokodyla. Super!, Jak będę miała kasę to kupię odpowiednią wełnę. Ale krokodyl może być taki ozdobny? Bo mnie najbardziej cieszy dolepienie cekinów itp, zajmuje mi to dużo czasu ale usprawnia rękę na pewno. A co tam, jak to mówi moja kumpela, najważniejsze, żeby tobie się podobało, 
Zrobię wyjątkowego krokodyla.
Mam jeszcze parę połówek bombek i teraz filcuje na nich kocie mordki. 
Jedną już zrobiłam :-)
Dziś po raz pierwszy pada śnieg w Warszawie. Rozpuszcza się się zaraz, więc siedzieć w domu trzeba. Żeby choć trochę mniej bolało, uch, to nie byłoby tak źle, podziergałabym sobie. :-)

A może coś jeszcze wymyślę..... ? hehehe 



5 komentarzy: