sobota, 25 marca 2017

Decoupage po raz drugi...

          Pogoda w Warszawie jest brzydka, więc cieszę oczy oznakami wiosny w doniczkach. Kupiłam sobie sadzonki bratków na balkon, trzy śliczne tulipanki do wazonu, pachnącą miętę i hiacynty. Muszę przyznać, że bardzo mi to poprawiło humor, bo przykro było, że  wyjść na spacer za zimno. Odwiedziłam tylko serdeczną koleżankę, żeby się  poradzić w kwestii robienia świątecznych ozdób, w czym Ona jest mistrzynią. Zresztą proszę ją o opinię i radę przy realizacji wszystkich pomysłów. Tym bardziej chętnie się do Niej zwracam bo jeszcze nigdy nie skrytykowała mojego planu, tylko, jak stwierdziła, czasem trzeba mnie dopilnować, żeby wyszło rewelacyjnie, hehehe.


 Braciszki jeszcze grzeją się w domu, nie mam sumienia wyrzucać ich na dwór. Są takie śliczne ;-)



 Całą noc po głowie chodził mi hiacynt w niespotykanych kolorach i dziś postanowiłam go sobie sprawić.

 I tak od słowa do słowa zaproponowałam koleżance, że zacznę u Niej ozdabiać słoiki decoupage. Wcześniej zaplanowałam robić to w domu, bo już przeszło rok temu nauczyła mnie tej techniki. Pomyślałam, że nie będę zawracać głowy i powolutku pokleję sobie w dogodnym czasie i miejscu.
I jakie to szczęście, że dziś wspomniałam Jej o tym. Zaprosiła, żebym robiła przy Niej. Okazało się, że pamiętam co nieco tylko z tej techniki. W dodatku wcale nie jest proste dla mnie nakleić serwetki na nierówne słoiki (sama zresztą sobie takie wymyślne po kawie zbierałam) i bez jej pomocy nic przyzwoitego bym nie zrobiła.
I dowiedziałam się, że czeka mnie jeszcze sporo pracy przy tym,  o jakiej w ogóle zapomniałam.
Uch, Zurineczka z Nieba mi spadła, pewna jestem, hehe
 Słoiki na razie schną do góry nogami...


 Dostałam kiedyś kawę w kufelku i postanowiłam teraz pięknie go sobie ozdobić, żebym chętnie piła wodę. A mam z tym kłopot, nie jestem przyzwyczajona.
Ja to herbaciana istota jestem. Mówili w rodzinie, że wychowałam się na herbacie, bo jeść nie chciałam. A od kiedy rzuciłam palenie, to też kawoszka .
Z resztą w kuflu to każdy normalny człowiek pije piwo.
No cóż, może właśnie dobre skojarzenie zachęci mnie do picia wody, hehe
Nie widać tego za dobrze ale jest w pięknych kolorach i z ptaszkiem
      Po raz kolejny nadziwić się nie mogę, że tyle wspaniałych ludzi spotykam na swojej drodze.
Za jakiś czas, pewnie się okaże, że Ci nieszczególnie serdeczni byli tylko tacy przez chwile. Ponieważ jestem dobrze do ludzi nastawiona, jeszcze odkryję ich wielki porzytek dla mnie :-))
Popłakałabym ze wzruszenia, ale łzy nie lecą, chyba naprawdę wypłakałam już wszystkie.
No  cóż, rewelacja.....

Wieloryby są wdzięczne za troskę kochanym ludziom !!!

6 komentarzy:

  1. Bardzo Ci dziękuję za takie miłe słowa :) Kochana Jesteś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię tę technikę i gromadzę ją u siebie ale korzystam z prac innych, sama nie umiem. Pozdrawiam bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że i u Ciebie twórczo się dzieje !!! Bratki wyrzuć na dwór, bo w domu im za ciepło, a zimne powietrze im nie zaszkodzi. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś próbowałam tej techniki, ale nie, to nie dla mnie :). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje bratki w ogródku zaczynają kwitnąć, więc i Twoim chłód nie zaszkodzi. Ostatnio robiłam na zajęciach z dzieciakami pisanki dekupaż. Pozdrowionka:)

    OdpowiedzUsuń
  6. podziwiam samozaparcie!
    i nawadniaj się dalej ♥

    OdpowiedzUsuń