sobota, 28 marca 2020

"Księgi Jakubowe" - Prawda

       Długo odwlekałam pisanie o "Księgach Jakubowych" Olgi Tokarczuk. Jestem pod wielkim wrażeniem tej powieści i miałam wrażenie, że za bardzo osobiście ją odbieram.
Jest w niej mnóstwo genialnych spostrzeżeń ludzkich zachowań, mechanizmów, którym człowiek ulega, prawd o istnieniu świata.  Bardzo polecam, aby ją przeczytać. Nie chodzi mi o to, aby się zgadzać, ale żeby o tym pomyśleć, aby to wiedzieć.
 
Dziś, kiedy usłyszałam o głosowaniu nad zmianami w Ustawie Wyborczej, wróciły do mnie "Księgi Jakubowe"


Każdy patriota, każdy Polak może ją przeczytać i uczyć młodzież, aby kształtowały się wolne, otwarte umysły, zdolne do obrony przed frankizmem.

Tak jak napisała pani Olga "Historia Jakuba Franka jest tak zdumiewająca, że trudno uwierzyć, iż naprawdę się zdarzyła"

Rozumiem dlaczego pani Olga napisała też: cyt.
 " Każdy żywot w innej postaci dawałby nam więcej możliwości do doskonalenia. A odkupienie grzechów wieczną karą w piekle rzadko bywa zadośćuczynieniem za całe zło, jakie się wyrządziło"

Moim zdaniem Jakub Frank się odrodził.

Pani Olga dodała, i to może przekonać chrześcijan, "Skazanie na piekło nie jest miłosierne "

  Mój ulubiony cytat pośród setki genialnych:

 :PRAWDA - to jest takie coś, co można wyrażać wieloma opowieściami, bo jest jak ten ogród, do którego weszli mędrcy i każdy widział co innego.

      Ja zobaczyłam taką prawdę:
Bardzo łatwo jest manipulować biednym, udręczonym człowiekiem, obiecując mu zbawienie,  pozwalając na małe zadowolenie, aby chwilowo lepiej się poczuł. miał taką namiastkę raju. A tak naprawdę tylko po to, żeby spokojnie zgadzał  się i pomagał w zrealizowani czyichś chorych ambicji, czyichś wizji.
Takich mesjaszy spotyka się czasem na swojej drodze.
I nie jest wcale tak, że wierzy się w to czego człowiek potrzebuje (to jest bardzo zmyślne spychanie winy, żeby czuł się gorszy), jest bardzo sprytnie do tego przekonywany, po troszeczku odbierana jest mu pewność siebie, wiara w siebie. Przedstawia się sytuację w taki sposób, aby nigdy nie miał racji, aby potulnie słuchał się.
 Czasem nadziwić się nie mogę, że można aż tak obrócić znaczenie, skierować uwagę na coś innego, co zupełnie zmienia sens.

Jedno jest pewne, człowiek musi sam wzmacniać świadomość tego co się tak naprawdę dzieje i dlaczego.
To nie jest takie oczywiste, ale jedno jest pewne na sto procent i każdy to pozna: Mesjasz i zbawiciel co wyrządza krzywdę innym, nie jest Mesjaszem i Zbawicielem.

Taka świadomość daje odwagę.

      "A brak lęku to niczym aureola - można się w niej ogrzać, Można zapewnić trochę ciepła małej, zziębniętej, wystraszonej duszy"

Mam nadzieję, ze ostatecznie zachęciłam do lektury.
Dodam tylko, że szokuje czasem, przeraża, jak pomyśli się, ze tak to bywa z ludźmi. Ostatecznie wszystko się dobrze kończy. "śmierć nie jest zła"cyt.

Po przeczytaniu 900 stron, przeżywając ludzkie losy, olśniło mnie. Przypomniało mi się, ze w czasach PRL i cenzury, o czym by nie było i tak wszyscy wiedzieli o kogo chodzi.
Nie dziwię się,że nasze władze bez entuzjazmu odniosły się Nagrody Nobla dla pisarki :-P

2 komentarze:

  1. Przesyłam pozdrowienia. Mąż się rozgadał nie można myśli skupić na tekście ;)
    Zdrowia życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe spostrzeżenia.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie po wirus pozytywnych myśli ->https://na-sciezkach-codziennosci.blogspot.com/2020/03/1122-wirus-pozytywnych-mysli.html

    OdpowiedzUsuń