piątek, 9 września 2016

30 lat w Polsce

                          Istnieje  Stowarzyszenie Taoistycznego Tai Chi.
 Z tej okazji dostaliśmy podziękowania i życzenia min z Urzędu Dzielnicy Wola, z którym współpracowaliśmy dłuższy czas. Byliśmy zapraszani na wszystkie imprezy promujące zdrowie na Woli. Bardzo doceniano wkład STTC w propagowanie zdrowego tryby życia tym bardziej, że jest to organizacja nienastawiona na zysk więc szeroko dostępna.
        Z okazji jubileuszu wydaliśmy album, w którym są opisane początki Stowarzyszenia w Polsce, rozwój działalności, osiągnięcia. Min. dowiadujemy się, że jest już 10 ośrodków w Polsce.  Ostatnio otworzyliśmy ośrodek w Gdańsku co zostało entuzjastycznie przyjęte przez tamtejszą społeczność.
Co niedziela ćwiczymy w Łazienkach Królewskich w Alei Chińskiej. Można poćwiczyć razem  z nami.

 STTC założył Mistrz Moy.


 W STTC dbamy o zdrowie fizyczne jak i psychiczne. Instruktorzy uczą 108 ruchów, które opracował Mistrz Moy. Są one tak przygotowane, żeby oprócz fizycznych korzyści nauczyły spokoju, otwartości, zadowolenia.

    Zaczęłam ćwiczyć przez przypadek. Mój syn  zobaczył plakat i zapragnął uczyć się bo myślał, że to sztuka walki. Okazało się, że jako nieletni może przychodzić ale z opiekunem. Padło na mnie. Siadałam sobie w kąciku i czekałam. Po jakimś czasie zauważyłam, że to z walką nie ma nic wspólnego to zaczęłam ćwiczyć, bo nudno tak siedzieć. I tak  się zaczęło.
Polubiłam to bardzo, dobrze się czułam, przynajmniej na ten czas zapominałam o zmartwieniach.
Ale tak naprawdę doceniłam Tai Chi Mistrza Moy kiedy nie mogłam chodzić.
Płakać mi się chce ze wzruszenia, bo teraz chodzę sama, pamięć i koncentrację mam coraz lepszą, min. dlatego też wyleczyłam depresję.
Teraz niemalże na każdym kroku przekonuję się jak dobrze, że nauczyłam się tylu, okazało się, pożytecznych rzeczy.
Wczoraj np., byłam u logopedy bo uczę się oddychać. Dostałam poprzednim razem ćwiczenia i teraz mówię pani, że to robię, to robię itd. a tego nie potrafię. Pani mi tłumaczy po raz kolejny i jeszcze uspokaja, że to trudne może być dla mnie,że trzeba czasu, w końcu mówi, żeby nie podnosić ramion tylko przeponę.
Aaaaa, nie podnosić ramion to ja się uczyłam od lat, trzeba było tak od razu. Zrobiłam już poprawnie, a pani zdziwiła się, że tak  szybko, hehehe
Teraz muszę tego pilnować i ćwiczyć przeponę. A to dopiero jest trudne :-)

 Czasem się słyszy np. o uczciwości. Ale to w kontekście robienia ćwiczeń, uczciwie, tak jak uczy instruktor. Oczywiście tyle ile ktoś może i jak może najlepiej ale, żeby się postarać a nie byle jak, bo wtedy nie będzie żadnego pożytku.
A czy ktoś to przełoży na życie codzienne to już indywidualna sprawa.

Jakiś czas temu byłam u nowego pana masażysty. Wypytał mnie o wszystko, min.co ja bym chciała poprawić. To opowiadam z czym mam kłopot. Gadam, gadam a na końcu mówię, żeby sam sobie wybrał, hehehe, wszystko mi sie przyda.
 Trudno mi chodzić, więc pan zajmuje się nogami i mówi: teraz kiedy podnoszę nogę to ta noga jest moja, pani traci nad nią kontrolę i dodaje: w miarę możliwości, ale proszę spróbować. Nie ma problemu, uczyłam się tego w ćwiczeniu "pchanie rąk" Pan się zdumiał i uśmiał serdecznie, Ja też, hehe
Na koniec mówię, bo to jakiś uznany człowiek, że trafiłam do Niego przez przypadek, ale ogromnie się cieszę, a On na to: nie ma przypadków, tak musiało  być.
!!!
Jak pomyślę ile ja przeżyłam niefajnego to wierzyć się nie chce, że tak musiało być
Ale jak pomyśleć ile fajnego się przydarzyło...    to też wierzyć się nie chce, że tak musiało być

Równowaga jest zachowana, w każdym razie, hehe

http://taichi.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz