wtorek, 2 maja 2017

Majówka

     Zaczęły się obchody majowe, hehe Bardzo miło, że głównie poświęcamy czas na odpoczynek wśród przyrody. Trudno powiedzieć, że się wygrzewamy na słońcu bo generalnie jest zimno.
Pewnie dlatego przypomniały mi się czasy, kiedy na 1 maja to już niektórzy się kąpali a przede wszystkim defilowało się w pochodzie pierwszomajowym.
Dzieckiem byłam, więc dla mnie pochód to była świetna zabawa, wesoła, beztroska.
No i oczywiście pamiętam trybunę honorową z machającym radośnie Edwardem  Gierkiem , jak dla mnie dobrym dziadkiem.
Krótkie wspomnienie tamtych czasów ale myślę, że poruszające :-D

Warszawa w 1974 roku świętowała wraz ze swoimi przywódcami obchody 1 maja. Było to wyjątkowa rocznica, która zbiegła się z 30 leciem istnienia Polski Ludowej. Z trybun pozdrawiał mieszkańców Edward Gierek. Przemawiając podkreślał jedność ludzi pracy i ich zasługi w realizowaniu zobowiązań VI Zjazdu PZPR. Materiał, który przedstawia I sekretarza na trybunie na Placu Defilad jest unikalnym nagraniem pochodzącym z taśm 16 mm, nigdy wcześniej nie publikowanym

Teraz się ludzie trochę wstydzą, że chodzili w pochodach, ale pomimo odpowiedniej propagandy,  która dobrze nastawiała do ustroju, zdaje się, że obecność była obowiązkowa.



Mi się udało nacieszyć świeżym powietrzem w gronie bliskich. Zrobiliśmy sobie ognisko. Dopóki nie przemarzłam popatrzyłam na kwiatuszki mniejsze i większe. :-)




 Większość czasu było nad nami niebieskie niebo,ale nie przeszkadzało to podmuchom zimnego wiatru.
 Tata zrobił kiedyś budkę dla ptaszków. Kilka lat stała pusta. Myśleliśmy, że coś z nią nie tak. Nieoczekiwanie w tym roku zamieszkały sikoreczki. Straszne wiercipięty z nich, nie udało się  zrobić zdjęcia, hehe.
 Jabłoń ma dużo  różowych pączuszków. Będą pyszne jabłka o ile mróz nie zetnie kwiatów.

 Pod tym pięknym niebem spędziliśmy szczęśliwy,spokojny czas.
  Wracając do domu spotkaliśmy sójkę, kosy, kota w cętki i wiewiórkę. Można powiedzieć, że wiosna.
Widzicie wiewórę  na płocie?
Niestety znów zapomniałam jak się przybliża zdjęcie z telefonu starego typu, ups. Pewnie olśni mnie któregoś dnia, hehe

Dobrze, że jadę niedługo tam gdzie jest już lato,

:-D

O, czarny kot nie przyszedł na głaskanie. Mam nadzieję, że nic się nie stało..






8 komentarzy:

  1. Jasne, że widać tą wiewiórkę. A pochody pierwszomajowe chyba już wpisały się w naszą narodową historię. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna wiewióra. Bardzo lubię te zwierzątka. U nas po dwóch dniach ślicznej pogody znowu zerwał się ostry, zimny wiatr. Po raz pierwszy zmarzły mi tulipany w ogrodzie! Dobrze, że nie wszystkie, bo już i tak nornica nadszarpnęła stan liczebny. ;)Zaciekawiłaś mnie zdaniem, o miejscu gdzie już panuje lato. Gdzie się wybierasz? Czy do siostry? życzę miłej podróży i liczę, ze zrobisz sporo fajnych zdjęć. Pozdrawiam serdecznie. ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tulipany dla odmiany wymiekły. Na szczęście kilka śliczności zostało :-)
      Dziś znów pada i zimno. Wystawiłam pelargonie na balkon bo mówili,że cieplej, a tu kicha :-(
      Tak, Teresko, lecimy z córką na Sardynię. Trafiła tanie bilety i to akurat między rehabilitacjami. To się nazywa przeznaczenie :-) Nie wiem czy pozwiedzamy bo może się przykleimy do siebie i żal będzie się rozstawać. A może nie, bo już jestem zaradniejsza i mogę częściej bywać, o ile kasa będzie.
      Zmieniłam się przez te 2 lata nie do poznania, hehe więc na pewno będzie nam miło :-) Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  3. Bardzo lubię ci Ciebie zaglądać, zawsze o czymś fajnym albo miłym przeczytam. Wiewiórkę widać, a raczej jej uszy, jak u kotów ;)
    buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super, Agatko, że do mnie zaglądasz. Ja do Ciebie też lubię, przecież wiesz :-)) Buziaki mocne :-)

      Usuń
  4. Wiewiórka czadowa :) fajnie, że udało Ci się wyskoczyć na łono natury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, ze się udało. Dziś znowu z łóżka nie wstanę bo noga rwie od zimna chyba, łoj. Oby do lata!! :-)

      Usuń