środa, 17 maja 2017

Z powrotem

     Wreszcie się wyspałam :-)
Od poniedziałku rozpoczęłam kolejną rehabilitację. Tym razem terapia kręgosłupa piersiowego. Ruszyli takie miejsca, które do tej pory mnie nie bolały a teraz bolą. Pewnie też dlatego dopiero wczoraj odkryłam, że mijam "Tygmont" w którym kiedyś spędzałam miło czas z przyjaciółmi. O ile pamiętam było tam bardzo wesoło, hehe.
A teraz chodzę nieco dalej, do szpitala, nawet nie wiedziałam, ze tam jest. Nigdy bym nie przypuszczała, że droga ta sama tylko cel drogi będzie całkiem odmienny.
 No cóż, najbardziej zdumiewające, że stałam się swoim najlepszym przyjacielem i dzięki temu, mimo wszystko, często bywa mi wesoło.
   Wczoraj okazało się, że instalacja elektryczna w mieszkaniu była zmieniana, więc nie trzeba kuć ścian tylko elektryk poprowadzi trzy obwody a nie jeden jak było do tej pory. Okazało się, że dobrze, że spaliły się bezpieczniki, teraz zrobią lepiej niż było.
W czasie mojej nieobecności kochana teściowa posadziła w donicach kwiaty i koty muszą wylegiwać się na krześle. Pogodziła towarzystwo bo fotele mam dwa i nikt nie jest pokrzywdzony. No może troszkę ja, ale na razie albo chodzę albo leżę, na siedzenie nie mam czasu i siły ;-)
     I tak dziś już mogłam popatrzeć na zdjęcia z uśmiechniętymi buziami dzieciaczków i naszymi. Dzięki temu przypomniały się radosne chwile a smutki odeszły w cień.


Lecimy :-)


Lądujemy
 Pojechaliśmy na wycieczkę do Iglesias. Moja Marcia dostała samochód więc przeszła chrzest bojowy. Drogi w mieście są bardzo wąskie, a Włosi to zwariowani kierowcy. Nie dość, że szybko jeżdżą to jeszcze wpychają się wszędzie. Na samo wspomnienie słabo mi się robi to opowiem następnym razem.

Stoję sobie w uliczce i podziwiam zabudowę a tu wjeżdża samochód z towarem do sklepików. Pieszy ląduje na ścianie. A już odbiera mowę kiedy się okazuje, że w wąskiej uliczce (jak dla mnie tylko trochę szerszej od tej) samochody się .... mijają.

 Ale poza tym na Sardynii jest pięknie.
 Pokażę jeszcze ...... :-)

2 komentarze:

  1. Oj pokaż, pokaż! Cieszę się, że Ci się udał wypoczynek, choć jak piszesz trzeba go odespać.A koty niech się wylegują na podłodze, musisz co prędzej odzyskać fotel. Uwierz mi, teraz , albo nigdy. To Ty jesteś panią domu inaczej, jak ja, będziesz na kocie usługi;)Pozdrawiam serdecznie. ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe, panią to ja jestem kiedy daję jeść, przybiegają radośnie, miauczą łaszą się, ale i tak myślę, że koty uważają mnie za służbę, a ich przymilność jest formą premii za dobrze wykonaną pracę.
      Zaczęły się upały to koty wylegują się na kafelkach :-) Uściski serdeczne :-D

      Usuń