poniedziałek, 28 stycznia 2019

Odnaleźliśmy naszego lekarza rodzinnego z Tybetu !

    Bardzo nam było przykro, że lekarz Yeshi Lhosar nie przyjmuje już w naszej przychodni i nie powiedzieli gdzie go można znaleźć.
Wspominałam kiedyś jaki to wspaniały lekarz i serdeczny człowiek, więc bardzo nam go brakowało.
Znajoma podpowiedziała, żeby poszukać pod Znany Lekarz. I okazało się, że jest!! Bardzo dobrych ocen ma bez liku, jest polecany, zachwalany na forum.
Nie wiedziałam tylko, że jest on w ogóle znanym człowiekiem, jest  przewodniczącym Społeczności Tybetańskiej w Polsce

Wzruszyłam się bardzo czytając artykuł o tym jak żyje się Tybetańczykom  w Tybecie, jak potrzebna jest pomoc, która nie jest trudna przez opór władz komunistycznych Chin.

Bardzo Was proszę o przeczytanie rozmowy z Yoshim.

Przytoczę parę wypowiedzi ale całość wypowiedzi poruszy wasze serca i może ktoś znajdzie jakieś możliwości w swoim środowisku.

Nie zostawiajmy ich samych!!!

My też byliśmy pod zaborami, wiemy jak to jest, wiemy jak krzywdzono Polaków, wiemy tez jakimi prawami rządzi się komunizm.

cyPolska jest bardzo dobrym przykładem dla Tybetańczyków. Jeżeli Polska potrafiła przez tyle lat być pod obcymi zaborami i zachować własną odrębność, język i kulturę, to Tybet nie może tracić nadziei i że szczęśliwy dzień w końcu nadejdzie. Polska słynie z "Solidarności" i jest to ruch bardzo znany wśród Tybetańczyków, z którego można się wiele nauczyć o tym, jak można się zorganizować.
t. "
Co kieruje osobami, które dokonują samopodpaleń?
Osoby, które się podpaliły żądają głównie wolności religijnej, powrotu Jego Świątobliwości Dalajlamy do Tybetu i przede wszystkim przestrzegania podstawowych praw człowieka.
Są inne formy protestu, mniej dramatyczne.
Do tej pory odbywało się wiele wielkich protestów, jak np. ten w 2008 roku przeciwko Olimpiadzie w Chinach. Tybet przed 10 marca (rocznica powstania tybetańskiego 10 marca 1959 r. -przyp. KB) wyglądał jak getto warszawskie, nie było sposobu, żeby się porozumieć czy przemieszczać, dlatego nie dało rady zorganizować ogólnotybetańskiego protestu. Tybetańczycy zdają sobie sprawę, że nie mają najmniejszych siłowych szans z Chinami. Samospalenia odbieram jako kulminację opresji, cierpień i nękań ze strony chińskiej. Przez brak zdecydowanego międzynarodowego wsparcia politycznego mogli już częściowo stracić nadzieję. Tym dramatycznym sposobem chcą zwrócić uwagę polityków świata, żeby bardziej się zaangażowali, aby cokolwiek w Tybecie się poprawiło.
Do czego wzywa władze chińskie demokratyczny rząd tybetański na emigracji?
Chce autonomii dla tradycyjnych prowincji Tybetu, czyli dla Amdo, Kham i Ü-Tsang. Muszę wyjaśnić, że to, co widzimy na mapie pod nazwą Tybetański Region Autonomiczny to sztuczny podział narzucony przez władze chińskie. W rzeczywistości Tybetański Region Autonomiczny to zaledwie 1/3 prawdziwego obszaru Tybetu.


w 2012 Yeshi Lhosar prosił Polaków, żeby nie zapomnieli o Tybecie w artykule Sabiny Woźnicy

Kilka zdań z tego artykułu przytoczę, ale proszę Was przeczytajcie całość.

SW: Czy macie jakąś strategię działania na rzecz wolnego Tybetu? Jakieś małe i duże sukcesy na tym polu?
YL: Staramy się pilnować, żeby polska opinia publiczna nie zapomniała o Tybecie i o chińskich represjach wobec Tybetańczyków. Jesteśmy członkiem międzynarodowej organizacji International Tibet Network z siedzibą w USA i Anglii, zrzeszającej ok. 185 organizacji z całego świata, działających na rzecz Tybetu i obrony praw człowieka w Chinach. Wydaje mi się, że robimy wszystko, co w naszej mocy, ale niestety dopóki Chiny będą kłamać, a politycy z innych krajów będą dalej milczeć, jak choćby polski prezydent podczas grudniowej wizyty w Chinach, tak długo Tybet będzie zagrożony zniknięciem.
SW: A co można osiągnąć tu i teraz?
YL: W Tybecie dzieją się dziś dramatyczne rzeczy. W obliczu braku konkretnej pomocy politycznej ze strony wolnego świata Tybetańczycy są obecnie tak zdesperowani, że gotowi są poświęcić własne życie. Obawiam się, że jeśli światowi przywódcy nie będą jednomyślnie naciskać na komunistyczne Chiny, fala samospaleń w Tybecie będzie trwała, a nawet może dojść do eskalacji przemocy w regionie. Piłka jest teraz po stronie polityków świata i rządu ChRL.
......................................................
   

Pan  Lhosar bardzo się ucieszył na widok mojej córki. Pamiętał co jej dolega i co jej potrzeba. Zaopiekuje się jak zwykle :-) 
Opiekował się całą naszą rodziną, z dziadkiem chorym na raka na czele. 
A ja postaram się zaopiekować Tybetem

4 komentarze:

  1. To bardzo smutne, ale dopóki rządy państw nie będą widziały w tym swojej korzyści, będą co najwyżej wyrażać ubolewanie na forum ONZ, jak im się o Tybecie przypomni. Zwykli ludzie mogą sobie protestować, rząd Chiński i tak ma to w głębokim poważaniu. Ale mam nadzieję, że kiedyś i w Chinach komunizm upadnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również odnalazłem swojego lekarza rodzinnego w https://cmp.med.pl/cmp-goclaw/lekarz-rodzinny/ i jestem zdania, że lepiej trafić nie mogłem. Tym bardziej, że przecież każdemu z nas zależy na tym, aby wybrać jak najlepszego lekarza więc tego mojego mogę z czystym sumieniem polecić.

    OdpowiedzUsuń
  4. W sumie każdy kraj ma jakiś swoich lekarzy i na dobrą sprawę jeśli leczy skutecznie to warto do niego się wybrać. Ja jestem zdania, że również warto jest zapoznać się z wpisem https://podstawybiznesu.pl/obowiazki-lekarzy-w-czasie-epidemii/ o tym jakie faktycznie obowiązki teraz ma lekarz w okresie epidemii.

    OdpowiedzUsuń