niedziela, 11 października 2015

Sen

  Ale miałam sen.
  Było ciemno, nieżyjący dziadek miał mnie odprowadzić na przystanek. To było w miejscu gdzie mieszkaliśmy kiedyś, do autobusu w ciemnościach się szło więc dla bezpieczeństwa i towarzystwa zawsze ktoś ze mną chodził. Patrzę na zegarek i mówię do dziadka, że już późno i sama pójdę, żeby się nie kłopotał.
I o dziwo On mnie pożegnał i wrócił się.
A mnie za rękę wzięła jakaś mała dziewczynka i poszłyśmy razem.
Przyśniła mi się też babcia ale przez chwilę i niewyraźnie.
Obudziłam się zdumiona ogromnie.
Babcia i dziadek nie żyją od bardzo dawna.
Nie śnili mi się do tej pory. No może nie pamiętam. Ale na pewno jeśli już, to musiało być bardzo rzadko.
Twarz dziadka taka wyraźna.
Jak nigdy, pozwolił mi iść samej.
Mała dziewczynka, nie wiedzieć skąd i kto to.
No ciekawe co to znaczy??
W każdym razie jestem mega zdumiona.
Pewnie niedługo się dowiem zwiastunem czego był ten sen.
Ale się nie boję, dziadkowie mnie bardzo kochali, na pewno nie zrobią mi krzywdy.
Może już definitywnie mnie pożegnali z tamtego świata. hehehe
Teraz tak sobie myślę, że wiara w siebie to życie w moim przypadku.
no, no, niezła teoria :-D
    Piękne słonko świeci i choć nie wychodzę bo się przeforsowałam robiąc decoupage, zesztywniałam boleśnie to poustawiałam kwiatki z balkonu w domu. Okazało się, że kalanchoe, które wynędzniało po przekwitnięciu ma mnóstwo pączuszków. Jestem przeszczęśliwa.
Już fuksja dała popis kwitnienia.
   O tej porze?

Koleżanka zażartowała, ze liście spadają a u mnie maj ;-)

Kiedy szkoliłam się u koleżanki w decoupage, dowiedziałam się, że Ona bardzo bierze do głowy co tu wypisuję. Min. bardzo docenia nauki Tenzina i w wielu przypadkach okazuje się, że tak robiła, tak myślała. Teraz kiedy sobie to uświadamia i zdaje sobie sprawę, że to jej pomaga jest szczęśliwa. Teraz już będzie często tak postępować.
To chyba Tenzin miał na myśli mówiąc, że najważniejsza jest świadomość.
Albo min. to. :-)

Przy okazji pomyślałam sobie, że ważne jest, żeby być świadomym co się robi, w miarę możliwości. Bo oczywiście : "nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło" ale robienie specjalnie czegoś złego to chyba nie jest dobre.
Zdarzyło mi się ze dwa razy słyszeć teorię:'nie ma dobra i zła" (coś w tym stylu).
Tak sobie myślę, że trzymają się tej teorii głownie ludzie, którzy zrobili parę niefajnych rzeczy i teraz się usprawiedliwiają przed sobą.
Oczywiście nie trzeba się ciągle winić i udręczać bo to hamuje w rozwoju ducha. Ale dobrze sobie zdawać sprawę, że to co się zrobiło to głupie albo podłe bo to jedyna szansa, żeby nie powtórzyć takiego błędu. Jeśli człowiek nie rozpozna w tym co robi krzywdzenia innych, zrobi to znowu. Tym samym nazbiera sobie złej karmy czyli wróci to do niego co dał.
A szkoda.

Ja tam w każdym razie nie zauważyłam, żebym robiła coś złego. hehe
Pewnie nie wszyscy są tego zdania i ja ze swoim poczuciem niskiej wartości (kiedyś) też bym w to nie wierzyła.
Ale dostałam drugie życie, to chyba najlepiej widać, że mnie tam na Górze cenią za wszystko co robiłam, jakim jestem człowiekiem.  

Tenzin może mówić, że dobro i zło to jedno, ale mało ludzi jest na tym poziomie rozwoju duchowego

1 komentarz:

  1. Ja myślę, że ten sen to znak że możesz już dalej kroczyć samodzielnie, że nie upadniesz bo jesteś już silna i dasz radę :) mała dziewczynka to moim zdaniem symbol Twojego nowego życia, będzie rosła razem z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń