poniedziałek, 18 września 2017

Ptaszki już czekają...

     Od dwóch dni jest przeraźliwie zimno w Warszawie i ptaszki już przylatują do karmika z nadzieją, że będzie obiad. Nie wiem, czy już można dokarmiać ptaki ale patrząc na te śliczne dzióbki nie mogłam się oprzeć i posypałam trochę ziarenek.


Zdjęcia są niewyraźne bo robione przez okno. Prosiłam już syna, żeby mi umył, ale On nie ma czasu, oj. Nie przypuszczałam, ze już we wrześniu nie będzie się patrzeć na świat przez  otwarte okna.
A może to tylko chwilowe ochłodzenie.






Niezły pazurek. Aż strach zadzierać ;-)






No wreszcie złapałam ptaszka w karmiku, hehe

Myślałam sobie o tej wskazówce, żeby nie wierzyć we wszystko co się usłyszy. Rzeczywiście byłam osobą, która bardzo sobie brała do głowy porady, wskazówki, opinie innych, generalnie to co mówią dookoła.
Nawet moja psycholog żartowała, że ja przychodzę po receptę co robić, jak żyć, żeby nie cierpieć, hehe A tu trzeba wymyślać samemu  i jeszcze podejmować często ryzyko: powodzenie, czy niepowodzenie, bez gwarancji na sukces. Strasznie mnie to zasmucało, bo najważniejsza sprawa całkowicie źle mi wychodziła.
Ponieważ byłam w ciężkim stanie to szukałam wszędzie ratunku i próbowałam naprawdę wielu rzeczy, hehe.
Ooo, naprawdę tylu przepisów na życie, to ja się nigdy do tej pory nie nasłuchałam. Każdy dawał receptę na sposób, który jemu pomógł w związku z czym uważał  za najlepszy, a wiele rad było zupełnie przeciwnych do siebie a przynoszących satysfakcję, postęp i rozwój.


Nadal bardzo szybko można zdobyć moje zaufanie. Już nie tak jak kiedyś, bo wtedy wszyscy byli lepsi ode mnie, ale jeśli ktoś okazywał serdeczność to wierzę mu bez granic prawie.

No i wcale się nie mylę, tylko okazywanie tej serdeczności wcale nie musi być takie oczywiste i takie bezpośrednie. Zbytnie spoufalanie bywa krępujące i może nie być wskazane do wyciągnięcia najlepszych korzyści, jak się okazało.

Przytrafiło mi się, że osoba, którą bardzo polubiłam bo odebrałam jej sugestie serio, serio i wszystkie wyszły mi na dobre, nagle zażartowała, że ja wszystko biorę tak poważnie i że w jakiś sprawach to były tylko żarty i nie trzeba się tak przejmować.
????!!!!!
Zrobiło mi się okropnie przykro. Już mi tak ktoś mówił.... Poczułam się znów bardzo samotna, bo nikomu jednak na mnie nie zależy, nie znam się na ludziach, znowu źle zrozumiałam... itd, itp.

Smutek mnie ogarnął.

Ale tak naprawdę to w czym problem?

Przecież wszystko, co od niego wypłynęło, ogromnie mi się przydało.
Zmieniłam wiele spraw, a dzięki temu, że musiałam pomyśleć na tematy, które mnie zaniepokoiły,  upewniłam  się, że mogę "zaufać sobie" (cyt. z mojej ulubionej piosenki, hehe) bo podejmuje dobre decyzje, rozpoznaję komu warto zaufać.
Już wiem, że nie mam psychicznych blokad, żeby wyzdrowieć. Jestem otwartym człowiekiem, który zrobił co tylko można, dużo naprawił wspaniały człowiek, a to co zostało  uszkodzone to znaczy, że tak musi być.
A teraz czekam na mistrza do towarzystwa, jestem spokojna, bo robię dużo pożytecznych rzeczy i mogę poczekać, hehe Bo bycie samemu okazuje się być bardzo przydatne czasem, więc doceniam ten stan.
I jak to niektórzy lubią mówić: "od Ciebie zależy co masz", teraz mogę się z tym zgodzić.
Widocznie podświadomie chciałam sięgnąć nieba i sięgam.
Droga do tego była strasznie trudna i smutna. Ale może inaczej się nie dało. Tak czy siak, warto było to wszystko przeżyć.
Boli to czy tamto, nie mogę zrobić tego czy tamtego, czasem coś się przypomni, że dech zapiera z przerażenia .
Ale za to wiele osiągnęłam psychicznie, doświadczyłam wielu cudów :-)

Teraz już rozumiem ....


To w czym problem?
Okazuje się, że nie ma żadnych problemów.
Mogę śmiało powiedzieć, że ten człowiek czy chce czy nie, podoba mu się czy nie, jest moim przyjacielem, hehe
Każdemu życzę, aby spotkał na drodze takiego przyjaciela, który pomoże wyjść z trudnej sytuacji :-))))

4 komentarze:

  1. Bardzo podoba mi się ta maksyma. Jesteś Marzenko niezwykłą osobą, tak wiele uczę się od Ciebie. Pozdrawiam serdecznie i życzę Tobie i wróbelkom powrotu lata. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. małe ptaszyny zawsze mnie rozczulają
    często zatrzymuję wzrok na gromadce
    rozświergotanych wróbli :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wróbelki fantastyczne !!!!
    Maksyma ..... koniecznie do zapamiętania i

    OdpowiedzUsuń