środa, 3 października 2018

Hala Gwardii

   Zachęcona szyldami weszłam do Hali Gwardii. Do tej pory kojarzyłam je z miejscem kultu naszego boksu narodowego. I od kiedy trenował tam mój syn, tylko i wyłącznie z tym:-)
A teraz jest to wspaniałe miejsce dla wszystkich.
Oczywiście zostało to nadal miejsce upamiętniające  stworzony przez Feliksa Stamma klub bokserski, gdzie wyszkoleni zostali mistrzowie polskiego boksu.
Pamiętna data 1953 r kiedy odbyły się X Mistrzostwa Europy w Boksie, przyniosła Polakom 5 złotych medali, 2 srebrne, 2 brązowe, jest uwieczniona w Muzeum Boksu im. .Feliksa Stamma.
Teraz mieści się tam też targ z żywnością ekologiczną, lokalną oraz lokale gastronomiczne.

Na pewno wszyscy kojarzą Jerzego Kuleja. Tutaj na stronie poczytacie o innych mistrzach wyszkolonych przez Feliksa Stamma, jak i o wielkiej karierze naszego boksu narodowego,

Bardzo mi się spodobał nowy wygląd Hali Gwardii. Zachęcam do odwiedzin.














Na koniec dużo pyszności :-)


Zabytek  z 1899:-)


W Hali Gwardii za czasów Feliksa Stamm zaczął trenować mój tata.
Podobno kiedy dostał pierwsze porządne bęcki, mama mu zabroniła trenować boks, hehe

Mnie się tam nikt nie pytał, czy pozwalam.
Syn trenował siatkę i chociaż był nieduży jako libero dobrze się spisywał, trener był z niego zadowolony. Szokiem było kiedy postanowił zostać bokserem.
Klamka zapadła, mąż powiedział, ze to wzmacnia charakter chłopakom. Potem jeszcze go wspierał kiedy strach zaglądał młodemu w oczy. I tak minęły lata, nie poszedł na zawodowstwo ale został trenerem.

Oprócz wielu medali mamy puchar V-ce Mistrza Warszawy Kadetów 2010 r.


Kotek też jest jego, hehe

I tak okazało się, że boks rzeczywiście został jego drogą życiową.
Już kilka razy jego podopieczni odnieśli sukcesy.
W zeszłym roku, dziewczyna dostała na zawodach puchar za najciekawszą walkę. Gratulację otrzymał też syn jako trener.
Okazało się, że nagrodę wręczał trener, który trenował syna na Gwardii.
 Radości i wzruszeń była moc.
Ten trener opiekuje się czasem naszą reprezentacją

Oby to rokowało synowi wiele osiągnięć. W końcu jest ze szkoły mistrzów.
Już pokazał nie raz, że ma serce, ma głowę i ma odwagę :-)

4 komentarze:

  1. Ciekawe miejsce z ciekawa historią i jeszcze wspomnienia

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że nastał dobry czas dla hal w stolicy. Byłam swego czasu w Hali Koszyki i niby fajnie, niby ciekawie ale zdecydowanie opis reklamowy był dużo ciekawszy od tego co zastałam. Ciasnota, mnóstwo przenikających się zapachów, które dla alergika były przytłaczające... może to ja nie czuję takich klimatów. Pośmiałam się wraz z Tobą ze wspomnień o rodzicach i boksie. Gratulacje dla syna i jego rodziców :)
    buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam z lat dzieciństwa, że tam zawsze ciasno było, za to bogactwo dobrodziejstw natury. Ale oczywiście zależy co kto lubi. Buziaki :-)

      Usuń