sobota, 29 września 2018

Mowa się przydaje, hehe

    Blogowa koleżanka przypomniała mi, ze początki znalezienia się w społeczeństwie po wypadku, nie były różowe. Najpierw mówiłam za dużo o tym co mi dokucza, potem nie chciałam mówić, bo rzadko kto mnie rozumiał i nie chciałam mówić miłych rzeczy, tylko po to by ludzie się dobrze czuli w moim towarzystwie.
Szukałam w ludziach wsparcia, ale nie jakiegokolwiek tylko takiego specjalnie dla mnie.
Okazało się, że wsparcie specjalnie dla mnie znalazłam w naukach BON Tenzina Wangyala Rinpoche.
On nauczył mnie jak sobie pomóc. Nauczył mnie jak być dla siebie najlepszym przyjacielem, nauczył mnie jak rozpuścić ból, a dzięki temu otworzyć umysł. "Wpada" do głowy myśl, pomysł.
To okazało się umiejętnością, która pomaga rozwiązać wszystkie moje trudności, hehe
Ja wiem, że to brzmi naiwnie, ale po wczorajszym dniu jestem przekonana, ze mogę wszystko, oczywiście to co okaże się dla mnie naprawdę dobre.
Pojechałam wczoraj w imieniu znajomej załatwić sprawę życia i śmierci dla niej.
Przyjęła mnie pani, bardzo nieprzyjemna, nagadała mi i już byłam gotowa że odejdę z kwitkiem. Powiedziałam delikatnie parę rzeczy usprawiedliwiających znajomą. Uśmiechałam się serdecznie, bo wiedziałam, ze to naprawdę jest jej dobra wola, nie musi tego robić.
I nagle pani wzięła dokumenty.......
Na koniec powiedziała, że więcej tego nie zrobi i troszkę się do mnie uśmiechnęła.
Przez przypadek dowiedziałam się, gdzie dalej iść,. Wcale nie tam gdzie mi polecono. A tam w dodatku trafiłam na darmową kawkę z mlekiem bo jakaś konferencja była obok :-) I tak w ciągu tylko trzech godzin załatwiłam co miałam załatwić.
Szczęście nas wszystkich było ogromne, możecie sobie wyobrazić.
Żeby tego szczęścia było mało, zadzwonił syn z wieścią, że udało się załatwić to, o co się staraliśmy od dawna.
Ale o tym jeszcze napisze więcej bo to nie lada wyczyn :-)

     Tak się złożyło, ze o pomocy dla schroniska w Korabiewicach, tak jak o "Samotnych matkach" na Białołęce powiedziałam  znajomym na tai chi. Przyniosłam raz kartkę z wdzięczności dla osoby, która dla mnie coś zrobiła. Kartka tak się spodobała, ze znajoma zamówiła 5 na święta, bo chce wysłać za granicę.
Usłyszawszy o aukcjach i rękodziele dla schroniska, przyniosła mi biżuterię i falbanki, koronki itp.




I jeszcze kilka rzeczy. Jestem pewna, że wszystko się przyda i będzie wykorzystane przez zespół rękodzielniczy :-)

Kolejna znajoma zapytała o kontakt do "Samotnych matek" bo może im zawieść meble :-)

Już jestem na etapie, że chcę mówić dobre rzeczy dobrym ludziom, bo im się to należy, hehe.

Poradzą sobie bez podziękowań, czy wdzięczności, bo robią to po prostu z serca. Ale zawsze, będę pamiętała ludzi z sercem i może  kiedyś im się to przyda, hehe

      Ostatnie moje badanie wykazało spadek mięśni o 1.5 kg. Pani poleciła ćwiczyć, a jak nie, to chodzić na spacery. Nie mogę się zasiedzieć, co w zimę jest prawdopodobne, a skończy się to większym bólem.
Wygodniej robić kartki i koty, ale dla zdrowia psychicznego i fizycznego trzeba iść do ludzi i ćwiczyć :-)
Papugi tak mnie zachwyciły, ze mam kolejnych kilka kartek w ten deseń.
Gdzieś tam jest lato.... :-)


  A kocurro jest coraz kochańszy :-)
I coraz piękniejszy :-)

 Wspaniałego weekendu kochani :-)

U nas słońce świeci !!!

12 komentarzy:

  1. Piękne karteczki. Kocurek zawsze pięknieje na zimę, "moje-niemoje" też porastają zimowym futerkiem i robią się okrąglutkie :)Fajnie, że udało Ci się załatwić te sprawę, czasem uśmiech działa cuda. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I przytył u mnie kilogram, chociaż daję jeść tylko 2 razy dziennie. Mała kotka jest jaka była a ten chyba taki szczęśliwy u mnie, hehe oj tak, przekonałam się o tym nie raz :-)

      Usuń
  2. Tak mowa się przydaje jak się udaje coś dzięki niej dowiedzieć załatwić fajne przydaśki super prace a kociaki słodziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. papugi potrafią rozegnać
    spore burzowe chmury - ja
    się ostatnio tak zauroczyłam
    papugami, że jeszcze chwila a
    bym wróciła do domu z kilkoma
    (porcelanowymi)

    ruszaj się jak najbardziej -
    może nie co krok to uśmiech
    ale równie dużo spacerów jak
    i pogody ducha - choćby powoli
    malusieńkimi kroczkami - bo i po
    cóż miałabyś gnać na spacerze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, super, że papugi są dobre o każdej porze roku, tak jak słoń i żaba, hehe
      Dziękuję Ci Ineczko i wzajemnie dużo szczęścia, czyli spacerów :-)

      Usuń
  4. Cieszę się, że tak Ci się powiodło w załatwianiu spraw niemożliwych. Super !!! Kartki Twoje są bardzo ładne i nie dziwię się, że jest na nie zapotrzebowanie. Pozdrawiam serdecznie Marzenko :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozgrzewka była, a teraz się zacznie załatwianie dużej ilości spraw niemożliwych, hehe Trzymaj kciuki Uleńko. Bardzo się cieszę, ze spodobała Ci się moja twórczość. Ręka mnie bardzo boli ale opłacało się hehe Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  5. Ale fajnie kot Ci się dał sfotografować. Mój ostatnio jest w tej sprawie na nie

    OdpowiedzUsuń
  6. Pilnuj kochana tej mięśniówki... ale zobacz jak to szybko spada? nawet nie przypuszczałam... Piękny post. Cieszę się, że tak dużo dobrych i mądrych ludzi Cię otacza :) Buziaki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj byłam na spacerze bo jest ciepło i słońce świeci, ale na ćwiczenia nie pójdę bo ramię bardzo boli, niestety. Ludzie są różni, jak wszędzie, Agatko, nie ma złudzeń, ale dzięki mowie, mogę poznać tych wspaniałych, hehe Buziaki :-D

      Usuń