wtorek, 18 maja 2021

Nienawiść - Władca Pierścieni

    cyt. J.R.R Tolkiena 

"Jeden, by wszystkimi rządzić, Jeden, by wszystkie odnaleźć,

Jeden, by wszystkie zgromadzić i w ciemności związać'

        Zawsze uwielbiałam czytać i oglądać trylogię Tolkiena. Myślałam, że to taka piękna, wzruszająca historia walki ze złem. Teraz dopiero zrozumiałam, że Nienawiść jest tym pierścieniem, który wszystkimi włada,  którego zniszczyć można tylko w Górze Przeznaczenia, czyli ludzkim umyśle.
Bardzo ceniłam wyobraźnię pisarza, a teraz uważam, że napisał bardzo mądrą powieść. Zniszczymy nienawiść w swojej głowie, to zazdrość, pożądanie, strach, gniew i inne takie emocje łatwiej będzie opanować. W każdym razie Tolkien bardzo obrazowo i wiarygodnie przedstawił o co jest ta wojna. Oczywiście mogę  się tylko domyślać co autor miał na myśli, nie zdziwiłabym się, gdyby co innego, w każdym razie najważniejsze co ludzie zrozumieją ;-) Jeśli zniszczymy nienawiść odrodzi się współczucie, dobro, radość. 

Patrząc na nasz kraj, nienawiść nic dobrego nie przynosi. Szczuje się ludzi na siebie. 

****

 Pierwszy raz w życiu zwróciłam uwagę ile jest odcieni zieleni w budzącej się do życia przyrodzie. Długo się jedzie autobusem na Cmentarz Komunalny i z nudów patrzyłam sobie za okno. Nagle zachwycił mnie ten widok. Zanim przyszedł mi do głowy pomysł, by uwiecznić taki obraz już dojechaliśmy do Warszawy, więc zdjęć mam kilka. 




           Cały czas w głowie mam rozmowę Jego świątobliwości Dalajlamy i arcybiskupa TuTu o radości jak sprawić, żeby nasze życie takie było.

 Wzruszyłam się kiedy chłopiec zadał pytanie .."czy Wasza świątobliwość potrafi wybaczyć Chinom wszystkie krzywdy i ból, które spadły na Tybet i jego mieszkańców"

Wśród wielu odpowiedzi przytoczę dla mnie najistotniejsze, dzięki, którym zrozumiałam do czego dążę i po co?

cytaty z Wielkiej Księgi Radości

   "Nasza walka polega na świadomym nie rozwijaniu w sobie złości i nienawiści."

   "- Zazwyczaj, kiedy mówimy o pielęgnowaniu w sobie współczucia wobec konkretnej osoby, mamy na myśli człowieka, który w tym momencie cierpi i odczuwa dotkliwy ból. Można także rozwijać w sobie współczucie do osoby, która teraz nie cierpi ani nic jej  nie boli, to stwarza warunki do przyszłych cierpień.

- Wiemy, ze ludzie dopuszczają się bardzo złych rzeczy - ciągnął Dalajlama - krzywdzą innych, sprawiają innym niewyobrażalny ból. Chrześcijanie mówią o takich, ze pójdą do piekła, prawda?

Arcybiskup potwierdził skinieniem głowy.

- W naszej perspektywie ludzie dopuszczają się okrucieństw, w tym morderstw, tworzą karmana, który pociąga za sobą poważne, negatywne konsekwencje. Stad jest wiele powodów, aby troszczyć się o ich los. Kiedy martwimy się o ich dobro, wtedy nie starcza miejsca na rozrost złości i nienawiści. 

Przebaczenie - ciągnął Dalajlama - nie oznacza, że zapominamy. Trzeba pamiętać złe rzeczy. Ale gdy pojawia się możliwość zboczenia na ścieżkę nienawiści, nie możemy sobie pozwolić, aby pójść w tym kierunku, wtedy świadomie wybieramy przebaczenie.

Arcybiskup także nie miał najmniejszej wątpliwości......Powstrzymywanie się od negatywnych reakcji, czy zalewu negatywnych emocji nie oznacza, że nie mamy przeciwstawiać się złu lub pozwalać na kolejne krzywdy. Wybaczenie nie oznacza, że nie będziemy domagać się sprawiedliwości, ani że winowajca nie będzie ukarany 

Dalajlama nie kroczy drogą gniewu i nienawiści, ale nie znaczy to wcale, że będzie milczał w sprawie chińskiej okupacji, ani tego,co się dzieje w jego ojczyźnie, gdzie Tybetańczyków niewoli się i odziera z godności.

 Nasze zdecydowane kroki nie wynikają jedynie z chęci obrony tych, którzy są krzywdzeni, chcemy także ochronić winowajcę, bo koniec końców na niego również spadnie cierpienie.

Wybaczanie jest oznaką siły , nie słabości.!!!

Brak przebaczenia prowadzi do niekończących się pretensji, gniewu, wrogości, nienawiści, które mogą okazać się skrajnie destrukcyjne....."

*****************************************

Wielka księga Radości - chciałam się tym podzielić, bo każdy jest narażony na negatywne odruchy. Myślę, że bardzo wspierające jest wiedzieć jak wielką zasługą jest poradzenie sobie z takimi trudnościami. 

Pomyślałam sobie, że warto wiedzieć o co tak naprawdę chodzi tym, którzy tylko pozornie bronią słabszych, w rzeczywistości rozpalają w ich umysłach nienawiść do wroga, co przyniesie jeszcze większą szkodę. Trzeba szukać konstruktywnych sposobów, aby nie stracić zalet człowieczeństwa.  

     Przy okazji powspominam swoje doświadczenia z trudnych czasów. Nie czułam nigdy nienawiści, gniewu, a jedynie rozpacz z niespełnionych marzeń, z samotności, niezrozumienia, spowodowanej krzywdzącymi oskarżeniami, przed którymi nie mogłam się obronić, bo nikt nie chciał słuchać, zazdrość, że inni zasługują na uczucie, o które ja się starałam.

Ale fakt, miałam satysfakcję, że kto na co zasłuży, to do niego w końcu wróci. O tyle to było dobre na początek, że powstrzymywało od rozdrapywania ran ciągle i ciągle.

Dopiero gdy w książce Dzogczen przeczytałam fragment o cierpieniu, jakie sobie zapewniamy robiąc innym krzywdę, pierwszy raz odczułam prawdzie współczucie do człowieka co krzywdzi innych, nawet tego nie rozumiejąc. I to był ogromny krok  do przodu. Potem ktoś mnie oczerniał za plecami, wszyscy się odsunęli. Na pewno wiecie co to za uczucie. Ja nigdy wcześniej nie byłam w takiej sytuacji, więc szok, wszyscy myślą o mnie jakim złym człowiekiem się stałam, nie umiałam się wytłumaczyć, nie miałam siły, zresztą prawie wszyscy w to uwierzyli. Ech, serce mi pękało, krew się lała. Ale nagle sobie pomyślałam, jak bardzo nieszczęśliwa, niepewna musi być osoba, która się posuwa do takiego kroku i wtedy zrobiło mi się jej strasznie żal. 

O dziwo wszystko się wyjaśniło, bez mojego udziału. Choć miałam wrażenie, ze raczej zapanowało rozczarowanie;-). To byłoby takie proste, gdyby się okazało, że oszalałam z zawiści;-) I tak już zostałam sama.

Okazało się później, że samotność, to była najlepsza rzecz, która mi się wtedy przytrafiła. Dała czas na zrozumienie siebie, zrozumienie świata, nabrania dystansu, totalną likwidację oczekiwań..

Dziś już trochę mnie to bawi, ale tylko dlatego, ze widzę jaką próbę przeszłam i to niezwykle korzystnie. Kiedyś wspomniałam, ze mój jidam to Takla Mebar to jedno z gniewnych, w pełni oświeconych bóstw tradycji Yungdrung Bon. Myślałam, że broni mnie przed złymi ludźmi, tymczasem broni mnie przed negatywnym reagowaniem na zło. Stąd rozkwitło we mnie współczucie, które jest reakcją dość oczywistą dla ludzi skrzywdzonych, ale jest bardzo cenną, bo nieczęstą, do ludzi, którzy ranią.

      Po tylu przykrościach zmienił się mój stosunek do świata. Zawsze byłam dobrym człowiekiem, ale teraz jestem inaczej dobrym człowiekiem. Już często mi się zdarza, że niczego nie oczekuję. To ma uwolnić mnie od przywiązania przez co daje więcej radości

Czego wszystkim serdecznie życzę !

Kupując kwiatki na cmentarz kupiłam i sobie bratki. Teraz przylatują do mnie pszczółki :-)



 


  

 

2 komentarze:

  1. Zielony to mój ulubiony kolor, a właściwie kolory. Też zauważyłam, że nie ma jednego zielonego, ale mnóstwo odcieni. Przyroda samym zielonym potrafi namalować bardzo kolorowy obraz.Zieleń uspokaja, odpręża, można nawet powiedzieć,że leczy. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń