wtorek, 31 sierpnia 2021

Cmentarz Wojskowy na Powązkach, prof. Maria Janion

 cyt z portalu "dzieje.pl"

Cmentarz Wojskowy na Powązkach powstał w 1912 r., kiedy to z polecenia carskich władz wojskowych założono cmentarz prawosławny dla żołnierzy z rosyjskiego garnizonu warszawskiego. W listopadzie 1918 r. zarząd cmentarza przejęło polskie duszpasterstwo wojskowe. Wówczas nekropolia uzyskała nazwę Cmentarza Wojskowego na Powązkach........

 Cmentarz ten jest o tyle wyjątkowy, że znajdują się tam mogiły wszystkich poległych na ziemiach polskich, a więc Rosjan oraz żołnierze niemieccy, węgierscy, chorwaccy, czescy, słowaccy oraz polscy. Szczegółowe informacje znajdziecie w Wikipedii.  

Mogę opowiedzieć tylko swoje wrażenia. Musze przyznać, że dość szokujące jest dla mnie spotkanie na jednym obszarze mogił zamordowanych obok mordujących. 

I tak pierwszym w Alei Zasłużonych jest pomnik Karola świerczewskiego. 

    Przede wszystkim odnalazłyśmy grób Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Jest setna rocznica urodzin poety. Dużo wiadomości zebrałam o jego życiu i twórczości  min. dowiedziałam się, że chciał iść do getta. Koledzy z podziemia nie chcieli do tego dopuścić. Ceniono jego prace i jako artysty, miał zdawać na Akademię Sztuk Pięknych , ale przede wszystkim  poety. Pisał dla prasy podziemnej dla pokrzepienia serc. 

Zapraszam na Portal Historyczny







Tu pochowani są także zasłużeni Polacy: filozof Leszek Kołakowski; polityk Bronisław Geremek; bard "Solidarności" Jacek Kaczmarski; twórca największych sukcesów polskiej piłki Kazimierz Górski; żołnierz AK, autor "Kamieni na szaniec" Aleksander Kamiński i bohaterowie jego książki: Tadeusz Zawadzki pseud. Zośka, Maciej Dawidowski pseud. Alek i Jan Bytnar pseud. Rudy; poeci Jan Brzechwa i Julian Tuwim; autorka "Medalionów" Zofia Nałkowska; dziennikarz zastrzelony w Iraku Waldemar Milewicz; pianista i kompozytor Władysław Szpilman; twórca "Monaru" Marek Kotański

Znawczyni polskiego i europejskiego romantyzmu, autorka kilkunastu książek, które zmieniły oblicze polskiej humanistyki, nauczycielka nazywana przez studentów Mistrzynią - profesor Maria Janion - spoczęła na Powązkach Wojskowych w Warszawie w Alei Profesorskiej.

Największą chorobą naszych czasów stał się literalizm – tendencja do ograniczającej myślenie dosłowności. Pierwszym jej objawem jest brak zdolności do rozumienia metafory, potem pauperyzacja poczucia humoru. Towarzyszy jej skłonność do wydawania ostrych, pochopnych sądów, nie toleruje niejednoznaczności, nie rozumie ironii i – w końcu – powoduje powrót dogmatyzmu i fundamentalizmu.

 cyt. list Marii Janion do Kongresu Kultury

Dziś obserwujemy oczywisty, centralnie planowany zwrot ku kulturze upadłego, epigońskiego romantyzmu – kanon stereotypów bogoojczyźnianych i Smoleńsk jako nowy mesjanistyczny mit mają scalać i koić skrzywdzonych i poniżonych przez poprzednią władzę. Jakże niewydolny i szkodliwy jest dominujący w Polsce wzorzec martyrologiczny! Powiem wprost – mesjanizm, a już zwłaszcza państwowo-klerykalna jego wersja, jest przekleństwem, zgubą dla Polski.

Jako osobowość "potężną i magnetyczną" określił prof. Janion w rozmowie z PAP Grzegorz Jankowicz z "Tygodnika Powszechnego", dyrektor programowy Festiwalu Conrada. "Wychowała tak wiele pokoleń intelektualistów i intelektualistek, jak mało kto w tym kraju" - ocenił. Podkreślił, że osoby, które przychodziły na zajęcia Janion "rozkwitały". "Czasami wielcy intelektualiści, intelektualistki w instytucjach akademickich sprawiają, że uczniowie, uczennice kurczą się wewnętrznie pod wypływem bezwzględnej wybitności, którą napotkali na swej drodze. W przypadku Marii Janion było inaczej. W taki sposób wykorzystywała swą inteligencję i wiedzę, by inni mogli się rozwijać. Swoją energią wyzwalała ich energię i literacką pasję. Po spotkaniu z nią miało się ochotę czytać, myśleć, pisać i lepiej żyć" – mówił Jankowicz.

Jego zdaniem najważniejszym rysem działalności intelektualnej Janion było to, że potrafiła konfrontować nas z tym, co w naszej historii trudne i bolesne. "Polski naród ma na swoim koncie zarówno czyny szlachetne, jak i haniebne. Janion wzywała nas do uczciwych rozliczeń, ale nie po to, by dręczyć wspólnotę, do której należała, by ją rozsadzać, by jątrzyć, lecz po to, by uczynić ją zdrowszą, otwartą i przyjazną" – ocenił Jankowicz.

 To tak jak w naukach dzogczen, których uczy Dalajlama - podstawa uleczenia to zrozumienie co się tak naprawdę robi i dlaczego? - 

Bardzo się ucieszyłam z tych słów. Maria Janion to bardzo mądry człowiek, zachęcam do poczytania o niej.

Ja jeszcze muszę przytoczyć jej słowa, bo wydają mi się ogromnie istotne, szokujące, ale jednak prawdziwe.

List Marii Janion do Kongresu Kultury

.....Zaklęty krąg – czy też antynomiczny dryf – to jednak coś jeszcze, poza walką postępu z wstecznictwem. To zdobywanie i utrata, zwarcie szeregów wspólnoty i rozsypywanie się, niweczenie – więzi, marzeń, dokonań. Nie mam wątpliwości, że trwała nasza niezdolność do modernizacji ma źródło w sferze fantazmatycznej, w kulturze przywiązania zbiorowej nieświadomości do bólu, którego źródeł dotykamy z największym trudem, po omacku. Naród, który nie umie istnieć bez cierpienia, musi sam sobie je zadawać. Stąd płyną szokujące sadystyczne fantazje o zmuszaniu kobiet do rodzenia półmartwych dzieci, stąd rycie w grobach ofiar katastrofy lotniczej, zamach na zabytki przyrody, a nawet, proszę się nie zdziwić – uparte kultywowanie energetyki węglowej, zasnuwającej miasta dymem i grożącej nadchodzącą zapaścią cywilizacyjną. Wspaniała książka „Polski węgiel”, wydana przez KP, dała mi wiele inspiracji do myślenia o aktualności holistycznej wizji „kuźni natury”, stworzonej przez niemieckich romantyków. Polski romantyzm: antropocentryczny, narodowy i chrystianistyczny skupiał się na czym innym. A szkoda.

    Pani profesor uczyła, że trzeba dużo czytać i dużo pisać, aby się nauczyć myśleć.

 No coś w tym jest ;-)))

W programie publicystycznym znawcy mówili, ze Polacy nie czytają mniej, tylko inaczej. Kiedyś czytano powieści i one zmuszały do myślenia, teraz wolimy czytać, krótkie teksty, które wpływają na emocje. Powiedzieli tez, że Polacy nigdy nie czytali zbyt. dużo :-)

I tu mi się przypomniało hasło wymalowane na Rondzie Wolnego Tybetu.


U nas jest duża ilość szkół, ale różny poziom uczenia. Pokazali to narodowcy obrzucając powstańców błotem. To za komuny nie było obchodów wybuchu Powstania, ale nikt nie szkalował tych ludzi.I dlatego, że wstawili za mniejszościami i sprzeciwiali faszyzmowi, polityk stwierdził, że historycznie to Niemcy wywołali wojnę, nie naziści.

Nie douczył się chyba, że masa Niemców żydowskiego pochodzenia też musiała uciekać z Niemiec. Martha Eggerth węgierska śpiewaczka pochodzenia żydowskiego, które miała obywatelstwo niemieckie wraz z mężem Janem Kiepurą musieli emigrować.

Znalazłam określenie systemu, który do tego doprowadził. 
Przypominam sobie, ze pewien polityk kilka lat temu temu przewidział rozrastanie się nazizmu w naszym kraju. Sami osądźcie, czy objawy nie są podobne?



środa, 25 sierpnia 2021

Cmentarz żydowski w Warszawie, Adam Czerniaków, Chaim Rumkowski

      Powstał 1806 roku. Jest drugim co do wielkości w Polsce, jeden z największych w świecie. Dużo informacji jest w Wikipedii, zainteresowanych zachęcam do poczytania.

Zwiedzając z koleżanką to miejsce, wrażenie wywarła na nas stara część cmentarza. Wybitne nagrobki zostawiłyśmy sobie do następnych odwiedzin. Prawdę mówiąc zapomniałyśmy nawet o alei głównej. Na szczęście zdjęcia wyjątkowych nagrobków są do obejrzenia w internecie.

My poszłyśmy w stronę nagrobków żydowskich zwanych macewami

cyt. Macewa – żydowska stela nagrobna, najczęściej w formie pionowo ustawionej, prostokątnej płyty kamiennej lub drewnianej zwieńczonej linią prostą, trójkątem, półkolem lub dwoma odcinkami koła. Górną jej część wypełnia płaskorzeźba, dolną zaś inskrypcja.












Minęłyśmy  grób Adama Czerniakowa - dam Abram Czerniaków – inżynier, działacz gospodarczy, oświatowy i społeczny, publicysta, autor wierszy okolicznościowych w języku polskim, komisaryczny prezes Żydowskiej Gminy Wyznaniowej w Warszawie, w latach 1939–1942 prezes warszawskiego Judenratu

Adam Czerniaków popełnił samobójstwo gdy dowiedział się, że Niemcy będą likwidować getto.
Szukając informacji o prezesie getta natknęłam się na informacje o prezesie getta w Łodzi. 

O moralnym zepsuciu Rumkowskiego przekonany był sam Czerniaków. „Jednostka dla niego nie egzystuje. Ma Sonderkommando do spraw rekwizycji. Zbiera brylanty i futra (...). Jest to samochwalec. Zarozumiały i głupi. Szkodliwy, bo wmawia władzom, że u niego jest dobrze” – pisał w dzienniku.

Chaim Rumkowski
„70-letni starzec, człowiek o wybujałych ambicjach i trochę pomylony. Opowiadał cuda o getcie. Jest tam żydowskie państwo, mające 400 policjantów i 3 więzienia. Ma on ministerstwo spraw zagranicznych i wszelkie inne ministerstwa” – napisał o Rumkowskim żydowski historyk Emanuel Ringelblum, twórca tzw. Archiwum Ringelbluma. („Kronika getta warszawskiego. Wrzesień 1939 – styczeń 1943”)

Szczególnie złą sławę zyskał Rumkowski podczas tzw. wielkiej szpery - akcji przeprowadzonej przez żydowskich policjantów i niemieckich żandarmów w getcie w Łodzi w dniach 5-12 września 1942 r. Wówczas to prawie 16 tys. Żydów, w dużej mierze dzieci poniżej 10 lat, wywieziono do obozu w Chełmnie nad Nerem. W jednym z przemówień Rumkowski uzasadniał swoją postawę „wyższą koniecznością”, troską o dobro innych, pracujących Żydów: „Ja muszę przeprowadzić tę krwawą operację. Muszę poświęcić członki, by ratować ciało. Muszę odebrać wam dzieci, bo inaczej inni zginą wraz z nimi” – mówił.

Wstrząsnęły mną informacje z portalu dzieje. pl . Zrozumiałam, że taki człowiek może wzbudzać antysemickie uczucia.

Ale jak uczył Kardynał Stefan Wyszyński: nic nie zmusi mnie do nienawiści.

Amen

sobota, 21 sierpnia 2021

Stare Powązki, Jan Kiepura

           Stare Powązki mają niezliczoną ilość zabytkowych pomników, ale też wiele współczesnych nagrobków. Pokażę jeszcze kilka, przyciągających moją uwagę.



 






W Alei Zasłużonych


Tak żył. Słowa poparte czynem.



Jana Kiepurę wszyscy znają, ale głównie jako śpiewaka operowego, znanego na cały świat. Kiedy zaczęłam szukać konkretniejszych informacji nie raz byłam zaskoczona, więc warto poszukać informacji. Zamieszczę tylko kilka. 

Był synem piekarza Franciszka Kiepury (1877–1951) i Marii „Miriam” z domu Neuman (1885–1943). Matka pochodziła z rodziny żydowskiej i aby wyjść za mąż, zdecydowała się na chrzest. Miał młodszego o dwa lata brata, Władysława, również tenora - Wikipedia

Sam zresztą bardzo często zaznaczał swoje pochodzenie mówiąc: "Jestem chłopakiem ze Sosnowca".
15 sierpnia była rocznica jego śmierci

 cyt. Tuż przed wojną Kiepura jeździł po kraju, zbierając pieniądze na cele zbrojenia w obliczu nadciągającej nieuchronnie wojny. Spotykał się czołowymi politykami, w tym z marszałkiem Rydzem Śmigłym. Gdy wybuchła II wojna, Kiepurowie byli w Paryżu, tam też właśnie Jan wstąpił do armii polskiej. Tym razem jednak nie walczył długo, gdyż w 1940 roku Kiepurowie przenieśli się na zawsze, 
jak się później okazało, do Nowego Jorku

Jeżdżąc po świecie, koncertując, zawsze podkreślał, że jest Polakiem, a dokładnie chłopcem z Sosnowca. Chociaż niektórzy uważali, że jest nieco zadufany w sobie, to on zawsze nawet najperfidniejszy zarzut okraszał dobrotliwym, pełnym politowania uśmiechem. To zjednywało mu przyjaciół. Dowodem przywiązania do kraju, była piękna willa wybudowana w Krynicy. Patria, czyli Ojczyzna, to kolejny dowód pamięci o kraju. Zastała ona hucznie otwarta w sylwestrową noc 1933 roku. Po wspaniałym tournee po USA i Kanadzie Jan Kiepura przekazał 100 tysięcy dolarów na Fundusz Pomocy Polsce - był to pamiętny 1944 rok. We wrześniu 1958 roku Jan Kiepura przybył do powojennej Polski. Koncertował, witany wszędzie jako bohater narodowy.

O Kiepurze mówiło się w Polsce często z przekąsem. Krytykowano jego zbyt familiarny sposób bycia na estradzie, pokpiwano z trudności w uczeniu się nowego repertuaru, wreszcie ganiono nadmierną interesowność. Sam Kiepura nie odmawiał prawie nigdy prośbom o występy na cele społeczne, we wczesnych latach swej kariery zawsze miał otwarte serce i kieszeń dla biednych, lecz zdolnych studentów, zaś podczas wojny i później słał z zagranicy liczne dary potrzebującym pomocy rodakom.



Miłej lektury 

środa, 18 sierpnia 2021

Cmentarz Powązki w Warszawie

 Tak jak obiecałam zamieszczę kilka zdjęć ze Starych Powązek w Warszawie. 

Cmentarz powstał 1790 roku, więc jest skarbnicą historii w architekturze i w kulturze Polski. 

W zasadzie nie mam nic do dodania, informacje zainteresowani znajdą na stronach. Mogę pokazać co mnie zainteresowało i na co trafiłam. To jest tylko fragmencik przeżyć, jaki można odnieść spacerując po takim miejscu. Często serce się ściska czytając znajome nazwisko na nagrobku. Przypomina się osoba, o której pracy słyszeliśmy latami.

Podziw wzbudzały nagrobkowe rzeźby, zabytkowe dzieła sztuki.

Nikt nie będzie zawiedziony.









  

















Jutro zamieszczę kolejnych kilka dzieł sztuki sakralnej z Powązek.

czwartek, 12 sierpnia 2021

Zwiedzamy Warszawę :-)

     Przez Plac Bankowy poszłyśmy z koleżanką do Teatru Kamienica. Teatru Emiliana Kamińskiego, o który "walczyli" teatromani Warszawy i wszyscy, którzy cenią sobie dbanie o wspomnienia przedwojennej Warszawy. Pan Kamiński zadbał o pamiątki, zdjęcia stolicy. Stworzona jest makieta Warszawy z 1939 roku. Groziła eksmisja teatru, ale szczęśliwie przetrwał. Repertuar jest nowoczesny, ale dla dzieci też są przedstawienia, co bardzo cenne.

 Dworzec Główny i moja ulica niedaleko :-)


Dworzec Główny niedawno został uruchomiony po prawie pięćdziesięciu latach zamknięcia. od kiedy zbudowano Dworzec Centralny.
Na Dworcu Głównym działała całodobowa restauracja, jedyna w Warszawie i tam trwało nocne życie stolicy. Między innymi kursowały dorożki z Restauracji Kameralnej z artystycznym towarzystwem Warszawy :-)
Pewnie dlatego, że cyt. "bimber sprzyja refleksji" :-)))




Tej nocy była wielka pełnia księżyca. Widzicie?


Skoro już o "Kameralnej" mowa, koleżanka przypomniała mi, że obiecałam spacer ścieżkami Tyrmanda. Zapytała mnie kiedyś jak ja widzę teraz Warszawę w odniesieniu do tej opisanej w książce "Zły" Leopolda Tyrmanda? Dzięki temu książkę przeczytałam, wzruszyłam się, bo wiele pamiętałam z tamtej atmosfery  i sama byłam ciekawa co jeszcze jest z czasów pięćdziesiątych tamtego stulecia. 

Ode mnie poszłyśmy Emilii Plater, Hożą na Plac Trzech Krzyży, minęłyśmy dawne KC :-)), Muzeum Narodowe, Muzeum Wojska Polskiego przez Most Poniatowskiego na Nowy świat do Mikołaja Kopernika 3 gdzie mieści się Restauracja Kameralna. Restauracja słynna z goszczenia świata artystycznego powojennej stolicy.


cyt. Każdy chciał się tutaj znaleźć, potańczyć na dancingu i zakosztować " Koniaku z południowymi owocami" czyli wódki z dwoma ogórkami

:-)))





Zdjęcia Warszawy z tamtych czasów


Slajdy znanych gości wyświetlane na ścianie

Leopold Tyrmand w środku.

W programie "co dalej" pani profesor z Francji powiedziała, że historycznie Polacy są romantykami, ale teraz wykształciło się pokolenie ignorantów dbających tylko o siebie. Profesor z Anglii stwierdził, że stało się to na własne życzenie. Dążyliśmy do tego, żeby żyło się lepiej, jak na zachodzie i taka jest tego konsekwencja.


Ale chyba nikt wtedy nie podejrzewał, że wykształci się nowa struktura narodowców, a tak naprawdę faszystów. 

Normalni ludzie....  powstaną w końcu.

Na Nowym świecie zajrzałyśmy do Manufaktury Cukierków :-)))

Można było przysiąść i popatrzeć jak wyrabiane są słodycze. Wow, jakie smaki niezwykłe!




Z cukierków poszłyśmy po czekoladki i na kawkę :-)



po nocach mi się śni :-))))

Po smakołyki zachęcam też, aby przyjść do Hali Gwardii.


Hala Gwardii nie ma klubu bokserskiego, jak za czasów Feliksa Stamma, mojego taty, czy syna, ale jest fajnym targowiskiem. Można tu znaleźć wyjątkowe smakołyki, jak również kosmetyki i inne produkty.
Dookoła pod dachem są zdjęcia bokserów  klubu Gwardii


Kuleczki do kąpieli :-))


Hala Gwardia ma być odremontowana, zapewne znikną ślady po kulach w elewacji. 

I tak tyle lat ....

Warszawa nie da się nudzić :-))

Na Hożej bardzo ładnej ulicy stoi jeszcze taka kamienica ;-)


Mural "Zły" na Placu Trzech Krzyży.  

Weszłyśmy do Muzeum Wojska Polskiego, bo był wstęp wolny (czwartek) żeby sobie odpocząć na ławce. I zrobiłam pierwszy raz selfie. Okropnie przejęta jestem, brr, ale pamiątka jest  :-) 



Doszłyśmy do Wisły z widokiem na Stadion Narodowy. Koleżanka zrobiła zdjęcie, że taki symbol Warszawy, ale znajomi nie poznali, że to stolica. Jednak Pałac Kultury jest najbardziej charakterystyczny :-))

Następnym razem pokażę Powązki, Muzeum Powstania Warszawskiego, Cmentarz żydowski, Centrum Kopernik, bo przyjeżdża Ewa to się przespacerujemy :-))) 

Miłego weekendu życzę i zapraszam do Warszawy!!