sobota, 27 listopada 2021

pani z "Secesji" :-)

Kiedy robiłam sobie zdjęcia w Secesji dopatrzyłam się, że wisi tam mój pierwszy aniołek. Ozdabiałam jajka styropianowe na święta i tak mi przyszło do głowy, że zrobię aniołka. taki był mój pomysł i wykonanie. Zrobiłam sukienkę na drutach, skrzydełka i włosy filcowałam, dokleiłam oczy, o dziwo równo, buzię pani dorysowała. Potem namiętnie robiłam aniołki i rozdawałam. Koleżanka zażartowała, że to są jajołki, (aniołki z jajek) i tak też nazwałam swój blog


Wszystko to zawdzięczam pani z Secesji i mojemu kochanemu fizjoterapeucie panu Andrzejowi Krawczykowi, który sprawił min., że ręka mi się nie trzęsie. Chodzę dużo też dzięki niemu ;-)))
Serce by mi pękło, gdyby się okazało, że Secesja zbankrutowała.
Co chwile "biegam" do Secesji po radę, jak coś zrobić. Lampiony też robię jak mi zasugerowała pani :-)

Jak słyszę o mniejszych podatkach i jak to się wszystkim polepsza, to zastanawiam się skąd taka inflacja, skąd ta drożyzna? Przypominam sobie, że wprowadzono nowe podatki. Podatek od cukru na przykład, podatek od deszczu, to wpływa na obniżenie cen, czy wzrost? kiedy 5 lat temu zrezygnowałam z jedzenia mięsa, zaczęło mi wystarczać pieniędzy od pierwszego do pierwszego. Mięsa nadal nie jem, a pieniędzy brakuje. Wywóz śmieci podrożał, czynsz, prąd ....
Ale za to reklama na okrągło podnosi na duchu, że tyle pieniędzy zaoszczędzam.
Słowa, słowa, słowa.Przypomina mi się ulubiona piosenka"... słowa mówią wszystko, lecz nie zmienią nic...


Podatki mniejsze, dodatki większe - piękne. Przypomniało mi się hasło z PRL "czy się stoi, czy się leży tysiąc pięćset się należy".
Może sposoby są różne, ale wydaje się,że koniec będzie bardzo podobny. Za to wszystko zapłacą dzisiejsze dzieci, tak jak my za dobrobyt za Gierka


Dobrze zatroszczyć się, żeby nasz Anioł Stróż czuwał nad nami :-))

czwartek, 25 listopada 2021

Kawy misie chce :-)

     Tutaj kawy misie chce, czekolady, konfitur, syropów do herbaty ... i wielu naturalnych i pysznych smakołyków.








Polecam kawiarenkę na Twardej 66 😃. W asortymencie są również kosmetyki naturalne.
Prezenty z Twardej 66 uszczęśliwiają obdarowanych. Sama widziałam jak podskakują z radości :-)
Moje ulubione :-)





******

Pamiętam czas kiedy tu naprawdę robiono wódkę :-) Teraz jest tu Centrum Praskie Koneser – kompleks obiektów mieszkalnych, biurowych i kulturalno-rozrywkowych


Koneser mieści się na Szmulowiźnie, historycznej części Pragi -
Nazwa Szmulowizna pochodzi od imienia dawnego właściciela tych terenów. Szmul Zbytkower (właść. Jakub Samuel Sonnenberg), bankier i dostawca Króla Stanisława Augusta Poniatowskiego i wojska koronnego. Właściciel rzeźni, magazynów mięsnych, garbarni, tartaków i cegielni, filantrop, fundator pierwszej bożnicy na Pradze, założyciel kirkutu na Bródnie. Żona Szmula, nowoczesna i wykształcona Judyta Jakubowicz po jego śmierci przejęła interesy i stała się najbogatszą kobietą w Królestwie Polskim"






Koneser' czasem udostępnia miejsce dla "Straganu dla schroniska w Korabiewicach Korabki". To tu zobaczyłam super lampiony, które okazały się inspiracją dla moich lampionów. Co prawda nie są tak wspaniałe, ale lubię to robić.
Odnalazłam tu idealny sklep Papier Concept i kupiłam produkty do robienia kartek świątecznych. Już dwie zrobiłam, ale takie trochę prostackie mi wyszły. Muszę od nowa się nauczyć i tak ze wszystkim. Za każdym razem zaczynam prace od podstaw, zanim załapię w czym rzecz, uch

🙂 Na szczęście takim artystą może być każdy, forma nie jest stała, aby tylko mieć idee. Tak myślę. Powodzenia
***.
Salon kwiatowy Secesja to bajkowe miejsce. Jest tam mnóstwo pięknych rzeczy, niejednokrotnie jedyne w swoim rodzaju, ręcznie wykonane przez prawdziwych artystów.

Kiedy słabiutko chodziłam doszłam do tego salonu i do kawiarni na kawkę. Ponieważ przychodziłam codziennie pogapić się te cuda, nawiązała się rozmowa o rękodziełach. I tam mnie pani nauczyła deqoupage, filcowania, robienia kartek, w końcu założyła mi blaga, żebym pisała jak dochodzę do zdrowia. Ja zachęciłam ją swoimi postępami do ćwiczenia tai chi.
Okazało się pisanie bloga to była genialna terapia. Nie pisałam i nie piszę czytelnie ręką, za to piszę na klawiaturze. I choć zamierzałam pisać tylko o ćwiczeniach tai chi, o diecie, o pracach ręcznych, wkrótce wylałam z siebie cały mój ból. ( trochę mi teraz wstyd, ale stało się :-). O dziwo pisanie pomogło. Musiałam wszystko przeanalizować jeszcze raz, żeby zrozumiale napisać i dzięki temu sama zrozumiałam, co tak naprawdę robię i dlaczego :-))
I takie cuda mi się zdarzają, życzliwi obcy ludzie się znaleźli.
Dużo radości życzę pani z Secesji i żeby wytrzymała ten "nowy ład. :-)






W każdym kąciku są cuda, cudeńka. Po kilku latach coś wypatrzę pierwszy raz :-)))
Mam nadzieję, że będziecie mieli kolorowe sny :-)






czwartek, 18 listopada 2021

Nacjonalizm jest przeciwieństwem patriotyzmu - Jan Paweł II, kard. Wyszyński

  


 Nigdy wcześniej nie musiałam zastanawiać się, co to jest nacjonalizm. Nie było mi potrzebne, bo walka o wolność Polski, nie opierała się okrucieństwie, a teraz narodowcy głoszący hasła nacjonalistyczne organizują marsz w Dzień Niepodległości pod osłoną rządu. Na stare lata musiałam się dowiedzieć, czym to grozi.

Takie czasy

Znalazłam wypowiedzi uznanych Polaków, którzy są przeciwni takiemu zachowaniu, na którym opiera się nasz rząd i ich zwolennicy.
cyt
 Jan Paweł II przeciwstawiając się nacjonalizmowi, jednocześnie podkreślał znaczenie wspólnoty i suwerenności narodowej. Był chyba pierwszym papieżem, który tak silnie podkreślał potrzebę obrony suwerenności poszczególnych narodów. Naród ujmował jako absolutnie niezbędny element zarówno do kształtowania jak i zachowania tożsamości kulturowej człowieka. W swym paryskim przemówieniu w siedzibie UNESCO z 1980 r. przypomniał, że „naród jest tą wielką wspólnotą ludzi, których łączą różne spoiwa, ale nade wszystko kultura”. Z kolei w wystąpieniu do Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku 5 października 1995 r. tłumaczył, że „należy ukazać zasadniczą różnicę, jaka istnieje między szaleńczym nacjonalizmem, głoszącym pogardę dla innych narodów i kultur, a patriotyzmem, który jest godziwą miłością do własnej ojczyzny”. Wyjaśniał, że „nacjonalizm, zwłaszcza w swoich bardziej radykalnych postaciach, stanowi antytezę prawdziwego patriotyzmu i dlatego dziś nie możemy dopuścić, aby skrajny nacjonalizm rodził nowe formy totalitarnych aberracji”. Wyjaśnił ponadto, że „to zadanie pozostaje w mocy także wówczas, gdy fundamentem nacjonalizmu jest zasada religijna, jak to się niestety dzieje w przypadku pewnych form tzw. fundamentalizmu” (11).

Z kolei na kartach swej książki „Pamięć i tożsamość” podkreślał, że „Polskość to w gruncie rzeczy wielość i pluralizm, a nie ciasnota i zamknięcie”, dodając, że bliski jest mu „jagielloński” wymiar polskości, rozumianej jako wieloetniczny twór narodowy. Krytykował więc nacjonalizm, gdyż „uznaje tylko dobro własnego narodu i tylko do niego dąży, nie licząc się z prawami innych”. Przeciwstawiał temu pojęcie patriotyzmu, który w odróżnieniu od nacjonalizmu, „przyznaje wszystkim innym narodom takie same prawo jak własnemu, a zatem jest drogą do uporządkowania miłości społecznej”.

Jednocześnie kard. Wyszyński wyraźnie odróżniał właściwy patriotyzm od „patriotyzmu wypaczonego”. Z jego inicjatywy polski Episkopat wydał w 1972 r. „List o chrześcijańskim patriotyzmie”, w którym biskupi przypominają, że miłość do własnego narodu musi być wolna od nienawiści do innych, gdyż „nienawiść – to siła rozkładowa, która prowadzi do choroby i zwyrodnienia dobrze pojętego patriotyzmu”. A nawiązując do najnowszej historii biskupi konstatują, że „nasze czasy obficie dostarczyły nam odstraszających przykładów wypaczonego patriotyzmu w postaci rasizmu, różnego rodzaju samolubnych szowinizmu i schorzałych nacjonalizmów”.

cytaty, Kościół wobec patriotyzmu i nacjonalizmu


Nacjonalizm jest przekonaniem według którego interes własnego narodu jest nadrzędny wobec interesu jednostki, grup społecznych, czy społeczności regionalnych. Naród jest uznawany za najwyższego suwerena państwa, a państwo narodowe za najwłaściwszą formę organizacji społeczności, złączonej wspólnotą pochodzenia, językahistorii i kultury. Nacjonalizm przedkłada interes własnego narodu nad interesami innych narodów[a], zarówno wewnątrz kraju (mniejszości narodowe lub etniczne), jak i na zewnątrz (narody sąsiednie)[20].

W historii występowały różne typy nacjonalizmów, np.: narodowy konserwatyzmnarodowy liberalizmnarodowy radykalizmnarodowy socjalizm (nazizm), faszyzmnarodowy bolszewizmnarodowy komunizm


Skrajna postać nacjonalizmu jest nazywana szowinizmem[1].


Jeśliby zaś wybujały patriotyzm i przesadny nacjonalizm (choć uporządkowana miłość chrześcijańska, nie tylko nie potępia przywiązania do narodu, przeciwnie zasadami swymi uświęca je i ożywia), jeśliby tego rodzaju nieumiarkowana miłość siebie i miłość swoich wkradła się we wzajemne sprawy i stosunki narodów, nie byłoby już takiego bezprawia, którego by uniewinnić nie można. Ten sam bowiem czyn, który by według powszechnego sądu, prywatnemu człowiekowi poczytano za występny, uchodziłby za dobry i pochwały godzien, gdyby był popełniony z miłości ojczyzny.


 cyt, Sobór, promując w swym nauczaniu ideę powszechnych praw człowieka, wskazywał na liczne ich zagrożenia. Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym „Gaudium et spes”, stwierdza, że „wszelka dyskryminacja w zakresie fundamentalnych praw osobowych, czy to społeczna, czy kulturalna z powodu płci, rasy, koloru skóry, pozycji społecznej, języka czy religii, powinna być przezwyciężona i zlikwidowana jako sprzeczna z zamysłem Bożym” (29).

Nie mogę zrozumieć skąd w narodzie tak często indentyfikującym się z wiarą katolicką taka nienawiść?
Manipulacja strachem, niedostatkiem, słabością ludzką?
A gdzie miłosierdzie, którego uczył Jezus Chrystus?

Pius XI ostrzegał:
Jeśliby zaś wybujały patriotyzm i przesadny nacjonalizm (choć uporządkowana miłość chrześcijańska, nie tylko nie potępia przywiązania do narodu, przeciwnie zasadami swymi uświęca je i ożywia), jeśliby tego rodzaju nieumiarkowana miłość siebie i miłość swoich wkradła się we wzajemne sprawy i stosunki narodów, nie byłoby już takiego bezprawia, którego by uniewinnić nie można. Ten sam bowiem czyn, który by według powszechnego sądu, prywatnemu człowiekowi poczytano za występny, uchodziłby za dobry i pochwały godzien, gdyby był popełniony z miłości ojczyzny.
I tak się dzieje

niedziela, 14 listopada 2021

1 Listopada

    To już dawno było, ale dużo spraw miałam do załatwienia i tak przeminęło, można powiedzieć, z wiatrem.

Często bywam na cmentarzu, ale w ten dzień spacerowałam po mieście. U nas była wiosenna pogoda, zachwycałam się błękitem nieba.



Takie artystyczne to zdjęcie trochę, ale ten błękit jest wyjątkowy :-)

 Motylka znalazłam na klatce schodowej, wyniosłam na balkon i odleciał. To chyba uratowałam mu życie, jak myślicie, czy jednak zginął?


Niedawno pojawił się nowy mural. Czesław Niemen

Do obecnej sytuacji w Polsce utwór "Dziwny jest ten świat" ma znów wielkie odzwierciedlanie.


Najwięcej radości nadal przynosi mi robienie lampionów. Wujkowi, który zajada buraczki dla zdrowia i żeby słoiczki były, zaniosłam kwiatuszki, które nie trzeba podlewać. Nawet nie przypuszczałam, ze tak się ucieszy. 

Wujek nie będzie zapalał świeczki, ale ja zapaliłam, żeby sprawdzić, czy ładnie to wygląda. Moim zdaniem ładnie :-) 
Przepraszam obdarowanych pierwszymi lampionami, że może nie takie wesołe, ale za to prototypy i nie wiedziałam, że uda mi się inne zrobić 

Pierwsza sikorka przyleciała sprawdzić co na obiad. W zeszłym roku nie było żadnej. A jak u Was? 


Fuksja ma dużo pąków, ale opadają nierozwinięte. Wielka szkoda :-((


Co za okaz, przyznacie, róża późną jesienią .



"Dynasy" pamiętam, że ktoś śpiewał o tym. Myślałam, że to rodzaj spędzania wolnego czasu, a tu proszę, ulica.


Moją uwagę przyciągnęły plakaty. Na jednym pociąga się do odpowiedzialności Niemcy, na drugim jest wspomnienie "żołnierzy wyklętych". A kto wyklął i mordował tych żołnierzy? Nie Polacy aby?

Naziści, faszyści, komuniści są wszędzie, zależy kto akurat jest u władzy opartej na systemie totalitarnym. Władza tak uchwala ustawy i tak odbiera istnienie innym partiom, żeby samemu podejmować decyzje. Wczoraj oglądałam film o tym jak Hitler objął władzę, jak sam się mianował kanclerzem, fuhrerem czyli wodzem itd.

*****

Kupiłam mąkę żytnią, bo słyszałam, ze zdrowa i akurat była w promocji. Pomyślałam sobie, że będzie na naleśniki. Niestety z żytniej mąki naleśników się nie da usmażyć. Wrzuciłam do foremki, żeby upiec chlebek. Nędznie to wyszło. :-(


Dużo mam tej mąki, więc poszukałam, co da się zrobić i upiekłam ciasto, chociaż nigdy dotąd ciast nie piekłam. Udało się wyśmienicie. Pyszne są jabłuszka w cynamonie, orzechy i miód w nim :-)


Na drugi dzień jakby zakalec się zrobił, ale to podobno od owoców. I tak było smaczne. Dla mnie dobrego smaku dodaje zawsze zawartość zdrowia :-)

Ważne, żeby była to mąka pełnoziarnista żytnia typ 2000 (powyżej 1600)

Gwiazda betlejemska przetrwała od zeszłego roku. Ciekawe, czy czerwone listki się pokażą? Jest taka bujna :-) 

mrrrrrrrr :-)

Uchowały się jeszcze pomidorki koktajlowe. Są bardzo dobre, Za rok zostawię więcej sadzonek :-)


Taką kolekcję lampionów stworzyłam. Rozdałam. Teraz robię świąteczne dodatki. Pokażę :-) 


Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :-))

 

poniedziałek, 1 listopada 2021

Książki dla mnie najistotniejsze

         Często zachęcano mnie na portalach społecznościowych do przedstawienia ważnej dla mnie książki. Od dawna dla mnie są to książki mówiące o rozwoju duchowym w buddyzmie, więc generalnie myślałam, że mało jest zainteresowanych. Co innego na blogu, tutaj czyta cały świat i co jakiś czas zainteresowany się znajdzie.

Ostatnio jest reklama książek świat Dysku Terry Pratchetta. Uwielbiam tego pisarza i jego nową powieść kupiono mi na zachętę, żebym zaczęła czytać po wypadku. I w kilka lat po wypadku pierwszą książkę, którą wchłonęłam była "Nacja"


Przeczytałam tą książkę i pomyślałam sobie, że napisał ją właśnie dla mnie, dla osoby, która odstaje od świata, nie nadąża za oczekiwaniami, za typowymi wskazówkami i nie umie być szczęśliwa z tym co ma, bo nie widzi w tym nic pożytecznego.

Kiedy przeczytałam "wszystko co cię spotyka traktuj jako dar, a nie przekleństwo" , w pierwszej chwili pomyślałam dwa słowa oba brzydkie. Mało mnie te dary nie wykończyły.

Jesteśmy przyzwyczajeni, ze dary to chociaż  miła niespodzianka, jeśli nie bardzo pożyteczna, a to co nas spotyka to niekoniecznie jest miłe.

Mimo wszystko zapadły mi te słowa w pamięć i od tej pory zaczęłam w ten sposób rozpatrywać to co mnie spotyka. Po kilku latach mogę stwierdzić, ze jeśli na początku coś zabolało, potem obracało się bardzo pozytywnie dla mnie. 

Bardzo dużo o tym napisałam.Wypłakałam cały swój żal i dzięki temu rozpuściłam swój ból. Od pewnego momentu świat nie jest taki straszny dla mnie. właściwie dzięki temu mogę zaśpiewać :

Ja nie chce iść pod wiatr
Gdy wieje w dobrą stronę
W końcu mam swój czas
To chyba dobry moment
Nie chce biec do gwiazd
Biec do gwiazd
Ja nie chce iść pod wiatr
Gdy wieje w dobrą stronę
Nie chce biec do gwiazd
Niech gwiazdy biegną do mnie
Nie chce chwytać dnia
Gdy w ręku mam tygodnie
Takie miłe
Krzysztof Zalewski "Początek"
:-))))
 I dzięki temu, że tyle darów otrzymuję stać mnie na współczucie i dobre życzenia dla innych, nie zawsze życzliwych ludzi.
Pomyślałam sobie o książce "Droga", historia wygłodniałych ludzi szukających ratunku, którzy znajdują jedzenie, a potem okazuje się, że to pułapka, zostali zwabieni, aby to ich zjeść. Celny cytat "fart, czasem nie jest prawdziwym fartem" Jak tak pomyśleć, to faktycznie, jest to system wykorzystywany nie tylko przez kłusowników w polowaniu na zwierzynę. Chyba np.  politycy niektórzy też tak działają.
U mnie akurat niefart kończy się wielkim fartem ;-)
Może jak pomyślicie, tak ma wielu ludzi, tylko trzeba czasu, trzeba cierpliwie poczekać, nie wszystko jest takie oczywiste. Wierzę, że cenicie też korzyści niematerialne :-) np.spokój :-)
Drugą książką którą przeczytałam, a która dała mi wielkiego kopa w górę była "Przebudzenie świetlistego umysłu" mojego pierwszego ukochanego nauczyciela BON.


 Książkę tę dostałam jeszcze kiedy byłam zdrowa, ale bardzo nieszczęśliwa. Zdaje się, że intencja była taka, abym nauczyła się cieszyć z tego co mam i nie wyobrażała sobie, że dzieje się coś złego w okół mnie. Często mi powtarzano, ze widzę świat taki jaki jest we mnie (cyt. z nauk bon) i tylko ode mnie zależy, czy ja będę z tego powodu co widzę cierpieć, czy nie. a ponieważ byłam osobą z niską samooceną, łatwo było zrzucić na mnie całą odpowiedzialność, aby samemu poczuć się świetnie i spełniać swoje potrzeby.
Kiedy zostałam sama odważyłam się przeczytać tą książkę, zwłaszcza, że obejrzałam nauki Tenzina w internecie i nie wyobrażałam sobie, czego to ja jeszcze nie umiem. 
I nie mogłam uwierzyć, że wszystko co tam napisane ja robię. Po jakimś czasie doszłam nawet do wniosku, że mylnie interpretowano te nauki. I wtedy stała się rzecz niesłychana, uwierzyłam w siebie, zaufałam sobie i dzięki temu uwolniłam się od największej dla mnie trucizny, od przywiązania. Odzyskałam wolność, zrozumienie, które dało rzeczywiście szczęście, bo wszystko co widzę, co jest we mnie okazało się cudem po prostu. Spotkałam tylu niesamowitych ludzi, tyle się dobrego wydarzyło, tyle wskazówek na ścieżce do oświecenia do mnie dociera, aż trudno uwierzyć, że mam taki potencjał.
A'propos, często słyszałam, ze nie ma dobra, ani zła, zwłaszcza kiedy wypominałam krzywdzące mnie zachowanie. Ale dopiero teraz przeczytałam, że jednak można się nieodpowiednio zachowywać, że to mi się wcale nie wydawało.
Zacytuję fragment, bo to jednak nieco zmienia też traktowanie dobrego zachowania. Może się komuś przyda i okaże się, że bez problemu może tak postępować. To rzeczywiście jest kwestia zwracania uwagi na pewne przyzwyczajenia, które trzeba usunąć. Kwestia wprawy, a szczęśliwym każdy chce być przecież:
Aby żyć etycznie, zgodnie z buddyjskimi naukami na temat karmy, ważne jest, żeby poprawnie rozumieć, co się rozumie przez sanskryckie określenie „punja”. Inaczej możemy dołożyć do tego nieodpowiednie i mylące idee, powstające ze skojarzeń z ich najczęstszego sposobu tłumaczenia jako „zasługa” – po angielsku „merit”, po niemiecku „Verdienst”. Niepodobnie do tych zachodnich słów, oryginalne określenie nie sugeruje, że przez bycie dobrymi zasługujemy i zapracowujemy na szczęśliwość jako jakąś nagrodę. Kiedy zamiast tego posługujemy się określeniem „pozytywny potencjał”, łatwo możemy widzieć, że chodzi tu o to, że konstruktywne postępowanie buduje pozytywny potencjał doświadczania szczęśliwości. Kiedy to rozumiemy, unikamy chęci bycia miłym dla innych i zadawalania ich, aby być szczęśliwi. Unikamy również narzekania, kiedy nie jesteśmy szczęśliwi w nagrodę za swoje dobre postępowanie.
Zasługa cyt.
 Wygląda na to, ze jednak nazbierałam dużo pozytywnego potencjału, bo czytam w Demianie, książce, którą polecił mi obcy człowiek.
"- To taka wiedza, dzięki której człowiek uczy się panować nad samym sobą. Można stać się nieśmiertelnym i dokonywać czarów "
I to się jakby potwierdza z naukami bon:-)
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia :-)