wtorek, 27 kwietnia 2021

Zatoczyłam krąg

     Od dłuższego czasu dzielę się moimi przeżyciami związanymi z dzogczen, z kontrolą umysłu, bo dzięki temu odmienia się moje życie. Celem takiej praktyki jest wzbudzenie spontanicznego współczucia. To postawa, która nie oczekuje poklasku, nie powoduje przywiązania, dlatego jest tak cenna. 

     Wspomniana wcześniej książka bardzo mnie poruszyła. Wywołała ogromne wzburzenie i uczucie nienawiści, jakiego jeszcze nigdy nie czułam. Autorzy, natomiast, kilkakrotnie wspominają, że pisząc tą książkę zostawiają świat lepszym niż zastali. Długo nie mogłam zrozumieć jakim to trzeba być człowiekiem, żeby wywołując nienawiść, uważać to za lepszy stan umysłu.

W końcu zrozumiałam, że rzeczywiście, ta książka może spowodować, ze świat będzie lepszy. Jeśli zauważy się jaki mechanizm uruchamia w ludzkiej w głowie, wywołując uczucie, które przesłania rzeczywistość. 

    Nienawiść to jest produkt ego, więc nie jest dobrym uczuciem. Jezus Chrystus uczył miłosierdzia, nie gniewu i nienawiści. 

Na tablicy w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach są wyryte słowa, które zapewniają, że  prośby człowieka o czystym sercu i intencjach będą spełnione. Dla takiego człowieka cuda obiecuje też tantra w tradycji Bon.

 Moim zdaniem nienawiść nie jest czystym uczuciem i ktoś powodowany takim uczuciem nie zrobi nic dobrego. Rodzi się ze ono strachu, nie z odwagi.

Wspominając Wielkanoc, przeczytałam: 

co oznacza słowo "Alleluja"?

kto do kogo powiedział : "Alleluja i do przodu"?

Na łamach bloga pisałam o między innymi o komunizmie, o faszyzmie, nazizmie, post chrześcijaństwie. Tego  wszystkiego doświadczamy w Polsce. 

Systemy te opierają swoją popularność na poparciu społeczeństwa, któremu obiecuje się poprawę warunków, jeśli się usunie wroga. 

Przypomniały mi się słowa młodego człowieka studiującego nauki polityczne, który przed wyborami powiedział, że jednoczy się naród przez obarczanie winą za problemy ekonomiczne jakiejś grupy społecznej. Piętnuje się postawy uznane za złe, więc mają zgubny wpływ i poprawa nastąpi przez wyeliminowanie ich. Wszystko po to, by odciągnąć uwagę od prawdziwego sensu prowadzonych działań. Wzbudza się nienawiść do poprzedniego systemu politycznego, do emigrantów, do mniejszości narodowych, do LGBT  itp.

      Ta książka idealnie pokazuje jak to się robi. Dałam ponieść się fali, nie zważając na logikę, na wiedzę jaką mam, zatrzęsłam się z gniewu. 

Już się otrząsnęłam z tego stanu i pomyślałam jak cenna jest nauka o kontroli umysłu. Dobrze jest wiedzieć, co się tak naprawdę dzieje, co się tak naprawdę robi i dlaczego. Wówczas człowiek nie da się zmanipulować, wykorzystać.

      Moim zdaniem to jest największy cud, który pozwala przeżyć życie z honorem, z godnością (nie mylić z dumą) dla pożytku wszystkich czujących istot, nie krzywdząc nikogo. 

I tego wszystkim nam życzę. 

 W końcu się uda, najważniejsza jest intencja.

:-)

     Znowu kałuża na drodze. To chyba dobry znak ;-)



wtorek, 20 kwietnia 2021

A jednak

       Po nocy przychodzi dzień.

Ciężki czas minął, już się rozjaśnia :-) 

Dawno miałam pokazać kilka uroczych zdjęć, żeby ocieplić nastroje, ale nie byłam w stanie. Wreszcie to zrobię.:-) Miałam wielki dylemat, ale już zrozumiałam co się dzieje i ulżyło mi.

 

W piękny dzień upolowałam cudownego motylka na miejskim kwiatku :-)
Przylatują znowu ptaszki na kaszę jaglaną. Są wróbelki, nie ma sikorek. Ciekawe czemu?

Nieoczekiwanie któregoś dnia zrobiła się śnieżyca. U Was też był taki dzień ? 


Na szczęście w domu ciepło i humor dopisuje :-)



W weekend spacery w wiosennym klimacie.


10000 kroków zrobione, dochodzę do mety, czeka na mnie tłum kibiców. Też miło :-)


W domu czeka kawka i towarzystwo. Oby tak zawsze się udało :-) 


  Przeczytałam niesamowitą książkę. W pierwszej chwili pomyślałam, że ją polecę, to na pewno odmieni pogląd na historię. Potem uznałam, że taka wiedza może przynieść więcej szkody, bo wzbudzi strach i nienawiść, więc nie powinnam.

Kilka dni męczyły mnie myśli na ten temat i w końcu zdecydowałam napisać co o tym sądzę.

Zastanawiam się po co ktoś napisał taką książkę? Oczywiście, żeby powiedzieć prawdę jakiej się dowiedział, jak interpretuje, jak czuje. Ale co tak naprawdę wywoła tak podana prawda? Jedni uwierzą, inni nie, jak zawsze. Bez względu na to w głowie zalęgnie się myśl, która wzbudzi uczucie, a ono spowoduje emocje. 

Moim zdaniem  nic pożytecznego. 

We mnie, choć jestem łagodnym człowiekiem, na ogół usprawiedliwiającym innych, momentalnie wzbudziło strach i nienawiść, bo zobaczyłam fałsz i intrygę szkodzącą mojej ojczyźnie.

       Długo nie mogłam przeboleć.

W końcu przypomniał mi się Tybet, któremu Chiny odbierają wolność nawet do życia. 

Chiny są potęgą i tak naprawdę podbijają świat zalewając swoimi produktami, bez których nie ma np.przemysłu. Przeciw temu nikt się nie burzy. Na prośbę, żeby bojkotować chińskie produkty, rozkłada się ręce.

Ponieważ są daleko nie wydaje się być szkodliwe dla nas.

Fakt jest jednak taki, że żadne państwo nie jest teraz niezależne. Każdy podlega układowi sił.

Czy aż tak jest istotne, czy ktoś obłudny, fałszywy, oczernia i podstępem się bogaci, czy siłą bierze co chce?

To sprawa honorowa. 

Ale i Polacy są coraz bardziej obywatelami świata, dość słabymi obywatelami, ale na granicy, więc jesteśmy istotni.

  Przypomniało mi się powiedzenie z Tybetu: jeśli da się coś zrobić, to trzeba zrobić, jeśli się nie da nic zrobić, też nie ma się co martwić. Po polsku mówi się: będzie co ma być :-)

Nie można nic zrobić w warunkach jakich jesteśmy, więc wzbudzenie nienawiści  nie przyniesie dobrego rozwiązania.  W pewnych kręgach współczucia się nie wzbudzi, trzeba liczyć na dobry obrót sprawy, czyli na cud:-) 

       Takie jest moje zdanie. Może czegoś nie zrozumiałam?  Nie zauważyłam jakiegoś ważnego sensu tej książki? dam kilku starszym osobom do przeczytania, zobaczymy co powiedzą. Jeśli coś innego niż ja, podam tytuł.

A może przeczytaliście coś co wydaje wam się  szkodliwe i nie polecacie?

ps. własnie usłyszałam o przygotowaniach Wielkiej Brytanii do walki z Rosją w obronie Ukrainy. Putin nic sobie nie robi z oburzenia Zachodu. Jak to określono jest bandytą doskonałym i dba o poparcie swego ludu tak jak Lenin, Stalin, Breżniew.  

Ktoś zawsze będzie na nas czyhał. :-((( 


 

piątek, 9 kwietnia 2021

"Czas Mroku" film

     Ten film pierwszy raz był wyświetlany na małym ekranie. Bardzo mnie to ucieszyło, bo pamiętam, ze  Churchill grany przez Gary Oldmana zrobił na mnie ogromne wrażenie. Co do postaci historycznej premiera nie będę rozprawiać, to można przeczytać w opracowaniach, dla mnie sam charakter postaci w filmie zrobił bardzo dobre wrażenie. Widzimy premiera, który podejmuje walkę z nazizmem, toczy bitwę o Anglię i jest ona pełna uznania, geniuszu strategicznego. Ten film nie jest jednak dokumentem, jest wizją twórcy opartą na pewnych faktach.

    W kwietniu 2018 roku zostałam zaproszona na projekcję tego filmu przez koleżankę, która miała wejściówki z Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Napisałam do niej z podziękowaniem, zwłaszcza, że dzięki niej byłam w Operze, Filharmonii, w teatrach po wypadku. Byłam jej instruktorem początkującym na tai chi i tak mnie polubiła, że choć ledwie chodziłam i właściwie zajęcia tai chi były jedynym moim fizycznym wysiłkiem, zabierała mnie do takich miejsc, kiedy dowiedziała się, ze jestem sympatykiem sztuki od lat. 

Napisałam posta 12 kwietnia 2018 po obejrzeniu filmu i teraz chętnie go przeczytałam, żeby zobaczyć jakie wrażenia miałam wówczas, kiedy byłam sama w stanie wojny, można powiedzieć i nabranie hartu ducha było mi potrzebne :-) Po kilku latach mam już inne spojrzenie na te sprawy. Przede wszystkim wynika to z tego, że już nie walczę o życie. Teraz walczę o to, żeby moje życie miało sens. Ta perspektywa zmienia diametralnie moje sposoby walki. Pewne zachowania są zrozumiałe w walce o przetrwanie Te same mogą stać na przeszkodzie  zwycięstwu w walce o sens życia.

Porównałam cytaty na jakie zwróciłam uwagę wtedy, a jakie teraz :-)

Moim zdaniem ten jest najlepszy i jak sądzę zgadza się też z nauką bon:

Zwycięstwo nigdy nie jest ostateczne

Porażka nigdy nie jest totalna

Liczy się tylko odwaga

 Dopiero teraz to rozumiem. Wszystko się zmienia, więc to co doświadczany jest wyzwaniem. Można to potraktować jako egzamin. Dziś doceniam, że zrobiłam coś czego się bałam, niezależnie od efektu, ale to pozwoliło mi poczuć szacunek do siebie.  I tak się zaczęło. Spodobało mi się to, że mam wpływ na to co się dzieje ze mną, choć nie w taki oczywisty sposób. Jak to dziś powiedział Wojtek Malajkat w TVN Fabuła: najgorsza jest dosłowność, trzeba pozostawić coś do interpretacji. Olga Tokarczuk nazwała dosłowność wręcz zabójstwem dla sztuki.

Jeśli ktoś mnie zaatakuje, zechce skrzywdzić, wiem gdzie szukać pomocy, zastępy dobrych ludzi, moich aniołów, będzie ratować. Ale dziś już stać mnie na to żeby spojrzeć szerzej na aspekt pokonania wroga. Dziś już rozumiem co to godność, co to współczucie, co jest dla mnie najważniejsze i dlaczego. 

 Dziś już nie myślę o poddaniu się i kapitulacji jak o porażce. Odpuszczenie komuś może być sukcesem. Jak nie chce czegoś robić z dobrego serca, to nie. Na pewno znajdzie się jakaś pomoc, jakieś wyjście z sytuacji. 

Odpuszczenie czy wywalczenie "sprawiedliwości" nie jest decyzją już zaplanowaną. To wszystko zależy od okoliczności. Jedno w tym wszystkim jest najważniejsze, uświadomienie sobie, co mną będzie kierowało. Czy poczuję współczucie odpuszczając, czy współczuciem będzie walka, która zmusi kogoś do przemyślenia co robi i wybicie z rutyny?

 Ufam, medytuję, modlę się, staram się być dobrym człowiekiem i wiem, że  wybiorę dobrą drogę, tak jak udawało mi się do tej pory. Już wiem, że sukcesem będzie, gdy pojawiające się uczucia zazdrości, pokrzywdzenia, zawiści, gniewu będę umiała rozpuścić i nie pozostawią śladu zbierając złą karmę

I takich zwycięstw wszystkim życzę :-))

Z bieżących wojen  potrzebna jest mi walka z lenistwem, aby zdrowo się odżywiać, ruszać się, ćwiczyć tai chi, medytować, żeby umysł był dotleniony, oczyszczony, dożywiony. To jest dla mnie trudne, bo słaba jestem fizycznie, ale małymi krokami robię co mogę. Dzięki temu jestem coraz bardziej otwarta na świat i widzę dobre, pożyteczne rzeczy, aby zbierać zasługi, zbierać dobrą karmę. Łatwiej sobie uświadamiam czym mogę szkodzić innym. Doceniam na przykład, że łagodnością prędzej się łagodność uzyska, a nawet dobroć. 

Takie są moje doświadczenia.

Co jakiś czas wydarza się coś takiego, co spędza sen z powiek. W pierwszej chwili ogarnia mnie strach, potem chcę się użyć siły, potem litości, a na końcu modlę się ufając, że wszystko się dobrze skończy, taki cud już wiele razy się zdarzył :-)

 cyt Churchilla 

" Gdy młodość przeminie musi starczyć mądrość "

Premier miał wielu przeciwników, dobre decyzje w filmie kwitowano stwierdzeniem że " nawet zepsuty zegar dwa razy na dobę się nie myli"

:-)

Filmowy premier otoczony dziennikarzami pokazał znak V czyli zwycięstwo, jednak palce skierował do siebie co okazało się, ze w slangu znaczy to "odwalcie się" o czym nie wiedział.

:-))))

Piszę o moich przeżyciach, żeby wszyscy odnieśli zwycięstwo nad swoimi utrapieniami, ale jeśli u was to się nie sprawdzi, to nie moja wina :-) Bez obrazy :-)

ps. Wracając do Winstona Churchilla zbrojnie walczył z protestującymi tak samo w kraju jak w koloniach. Pierwszy użył broni i gazu na cywilów. Stworzył obozy podobne do nazistowskich w Kenii, nie zgadzał się na prawo do wyborów dla kobiet. Nie wiem na jakiej podstawie ktoś mógł napisać, ze krzewił najwyższe wartości ludzkie? 

Odwaga może być wykorzystana do krzywdzenia innych, trzeba być czujnym, jak zawsze :-)



Taki komentarz dostałam do "Niewidzialnych kobiet...."

ps. Kobieta, która bardzo polubi się, doceni i dopomina się szacunku,  choć nikogo nie krzywdzi, czasem spotyka się z dezaprobatą opinii publicznej. Wydaje mi się, że też przede wszystkim kobiet 

🙁 bo  nie mieści się w normach.  

Jak myślicie?

Robi się cieplutko, słonko świeci, idzie dobry czas na spacery. Mnie ze szczęścia hiacynt też się rozrósł ponad normę, muszę kwiaty podtrzymywać :-)

Szczęśliwego weekendu życzę :-)


piątek, 2 kwietnia 2021

Wesołego Alleluja :-)

      I wesołego śmigusa dyngusa  serdecznie życzę.


Bardzo dziękuję Janeczko za tak radosną kartę świąteczną :-)))


Pucują mój symbol, żeby słoneczko pięknie się odbijało :-))
Człowiek w trudnej sytuacji pokazuje na co go stać. Można się zdziwić. Doznać wręcz szoku, jak się okaże, że nie wierzy w co wierzy 🙂



Piękne niebo prawda :-))) 

Wiosna, święta sprzyjają rozpoczęciu jakiś nowych przedsięzięć

 Urosły kiełki w moim naczyniu i robię sałatki z roszponką, piję koktajle ze szpinaku. Oczywiście dodaję dużo zalecanych różności, żeby było smacznie.

Jestem z siebie dumna, bo nauczyłam się dbać o to, żeby zawsze dodawać siemię lniane albo nasiona chia, płatki owsiane, zmielone jagody goi, komosę ryżową wymiennie. Dzięki temu jest to pełnowartościowy posiłek i jem taki na drugie śniadanie czy na kolację.   Nigdy bym nie przypuszczała, że będę szczęśliwa, bo mi się chce to robić.

      Ostatnio bardzo mnie zainteresował program Szkoła Filmowa na TVN Fabuła.  Gośćmi programu byli np. Jerzy Stuhr, Tomasz Kot, Magda Cielecka, Iza Kuna, Magdalena Boczarska. Zaproszeni opowiadają mnóstwo ciekawych historii, przeżyć z pracy w teatrze, w filmie.  Odcinki zostały nagrane w 2018 roku, teraz są często powtarzane. Zachęcam serdecznie.

Najbardziej utkwił mi w pamięci wywiad z Agnieszką Holland. Już kiedyś o tym wspominałam, ale za każdym razem  dociera do mnie coraz to inne spostrzeżenie. 

Teraz zapadło mi w pamięć stwierdzenie, że kobieta po czterdziestce robi się niewidzialna dla mężczyzn, dla społeczeństwa. Zaskoczyło mnie to, ale rzeczywiście bardzo często tak jest, że kobieta nie wiedzieć kiedy realizując się jako matka i żona w pewnym momencie staje się wystrojem wnętrza. A jak mąż odejdzie, to już całkiem tragedia. 

To przekleństwo może stać się błogosławieństwem. Kobieta jest zmuszona odnaleźć szczęście w samorealizacji, w zaopiekowaniu się sobą, w radości, że zrobiła coś co ją samą zwyczajnie zadowoliło. Nikt nie zauważa, nikt nie podziwia, bo często to są drobiazgi. Szczęście polega na tym, że same zauważą jakie są, docenią zalety i tyle rzeczy ich cieszy.

A wy co myślicie?

Ja dopiero teraz doszukałam się tej radości. Szczęśliwa jestem, że odnalazłam tyle radości, nawet w szukaniu wiadomości o tym co się dzieje na świecie, w ojczyźnie. I pomyśleć, że ja tylko chciałam, żeby mąż mnie kochał. Z powodu takich ograniczeń, kobieta sobie sama odbiera szczęście. Los poskąpił jednego, ale dał dużo innych możliwości.

 Szkoda, ze nie pomyślałam tak dziesięć lat temu. No cóż, lepiej późno niż wcale, stare przysłowie pszczół mówi :-)

  W jednym z odcinków usłyszałam niezły dowcip: człowiek jest tylko człowiekiem, a i to rzadko

Super, że nie okazałam się świnią ;-))) 

:-))))

Wesołych świąt kochani :-)))