środa, 30 grudnia 2020

"Wielka księga radości"

     W 2020 roku, mimo wszystko, dla mnie wydarzyło się bardzo dużo pożytecznych sytuacji. 

Epidemia zmusiła mnie do refleksji, do odosobnienia, dzięki któremu zmuszona byłam do osobistej praktyki w ćwiczeniach psychicznych i fizycznych.  Słyszałam, ze znajomym też praktyka ta pozwoliła uwierzyć w siebie, zaufać sobie, nauczyć się odmieniać spojrzenie na świat przez oczyszczenie, przez odkrycie co tak naprawdę boli. 

To wszystko po to, by rozniecić w nas spontaniczne współczucie. Nie zamykać się w nawykach, czasem w zmanipulowanych wskazówkach, a w zamian być życzliwym i serdecznym dla innych tak uczą nauczyciele.

Oczywiście to jest długi proces, to nie jest łatwe, ale jest okazja zacząć :-)))

     Wspominałam kiedyś o studencie nauk politycznych we Francji, z którym rozmawiałam sobie przychodząc na lody. On mi otworzył oczy na pewne mechanizmy władzy, a ja mu wspomniałam o Dalajlamie, o bon, o Tybecie.

Oczy mu się zaświeciły, bo okazało się, że się tym interesuje. A już zupełnie staliśmy się przyjaciółmi jak się okazało, że przeczytał książkę Siddhartha Hermanna Hesse. Ja przeczytałam tą książkę 30 lat temu, a on teraz mając też 20 lat, hehe. 

Na koniec jego wakacyjnej pracy wymieniliśmy się tytułami polecanych książek. 

Czytam nadal po woli, więc jakoś mi się nie złożyło do nich zajrzeć, dopiero jak usłyszałam, że wraca na święta do domu i może się zobaczymy, przypomniałam sobie co warto przeczytać i już książki są w drodze :-).

Niestety z Mateuszem się nie spotkałam, bo okazało się, że przechorował koronawirusa i jest bardzo osłabiony, bardzo zmieniony. 

Hesse jest uznany przez Tomasza Manna : jego twórczość należy do „szczytowych i najczystszych dokonań naszej epoki. cyt. Wikipadia

 Teraz po 30 latach przeczytam wreszcie Demiana tego autora.

Ja poleciłam "Dzogczen" Dalajlamy XIV, a Mateusz z całego serca polecił "Wielką księgę radości", napisaną przez Jego świątobliwość Dalejlamę i Arcybiskupa Desmonda Tutu oraz Douglasa Abramsa.

W internecie można przeczytać wiele stron, więc z ciekawości zaczęłam czytać. Może i Was zainteresuje ta księga :-)

cyt 

Nie ma chyba bardziej podniosłego wydarzenia niż przyjście na świat, a  mimo wszystko przez większość życia smucimy się, cierpimy, stresujemy. Mamy nadzieję, że niniejsza książka będzie zaproszeniem do przeżywania większej radości i szczęścia.

"żadne mroczne fatum nie decyduje o naszej przyszłości. Sami ją tworzymy. Każdego dnia i w każdej chwili mamy możliwość modelowania lub zmiany własnego życia, a tym samym kształtowania losów całej ludzkości zamieszkującej naszą planetę. Oto jak wielką dzierżymy władzę.

Trwałe szczęście nie może być efektem  za kolejnymi zdobyczami czy sukcesami. Wykracza poza ramy bogactwa i sławy. jego źródłem jest umysł i serce człowieka, i tam właśnie, mamy nadzieję, je odnajdziesz.

***

Nie musisz w nic wierzyć. Nic z tego co głosimy nie powinno stać się dogmatem wiary. Jako dwaj przyjaciele pochodzący z różnych światów dzielimy się tym co widzieliśmy i czego nauczyliśmy się w ciągu naszego długiego życia. "

      Pierwsze słowa mnie zmroziły w pierwszej chwili. Przypomniało mi się jak mi ktoś tłumaczył, że to ja sobie wmawiam, że jest mi przykro, a nie, że to jest efekt jego ranienia mnie.

:-)

No tak, teraz myślę, że po prostu nie powinnam wymagać i oczekiwać czegoś od kogoś kto tego i nie chce i nie umie dać, taka jego karma.

Zanim zacznę czytać dalej już widzę, że po tych kilku latach nauki moja  zdolność postrzegania tego co się w okół mnie dzieje się zmieniła i już nie uważam, ze ktoś mnie przeklął.

Ba, nawet uważam, że bardzo dobrze radzę sobie z modelowaniem każdego dnia i zmianą świata.

Właściwie zaczęłam to zauważać kiedy minęła rozpacz, że nie stało się to jedno czego pragnęłam w życiu. Kamieniem milowym w odmienianiu swojej wizji świata było pokonaniu strachu przed samotnością.

Od tamtej chwili moje życie nabrało zupełnie innej wartości.

I to jest wielki dowód na prawdziwość tezy, że wszystko tworzy się w umyśle.

Niestety, jak pewnie zauważyliście, od małego jesteśmy uczeni zupełnie czegoś innego. Jesteśmy wtłaczani w ramy kulturowe, wiary, polityki i nie jest łatwo się ich pozbyć. Oj nie jest.

Zwłaszcza, że mówią nam, że tak jest dobrze, tak źle, tak trzeba, tak nie wolno. 

Normy społeczne, etyka jest potrzebna, oczywiście, tylko, że o ile ja się nauczyłam, jest wartością gdy człowiek sam dojdzie do tego co będzie zasługą, a co zachowaniem niewłaściwym.

To co nazbieramy w życiu, będzie naszym bagażem na wieki. Możliwości naszej karmy będą decydowały o zdolnościach umysłu. Zrozumiałam, że lepiej zbierać zasługi :-) I tak uczył Pan Jezus:-)

     Osoba, która tak nalegała na zmianę w moim umyśle, powinna się była zająć swoim umysłem. Ale tak to jest, jak własne problemy zacierają prawdziwy obraz. 

Przypominam sobie, że nie raz słyszałam: ty wszystkich rozumiesz, tylko mnie nie możesz zrozumieć.

No niestety. Też patrzyłam przez pryzmat moich niezaspokojonych potrzeb, ale obawiam się, ze mimo chęci, wtedy nie mogłam tego skomplikowanego mechanizmu zrozumieć. Dopiero dzięki zrozumieniu samej siebie jest to możliwe. Myślę, że tak naprawdę mieliśmy taki sam problem, brak wiary w siebie. U mnie spowodowany brakiem miłości matki, a u niego może kompleksami. Dlatego nie było szans, żeby jedno drugiemu zaspokoiło jego potrzeby. I stąd takie nieszczęście. 

Ale dzięki tej różnicy, nie jestem zazdrosna, ze ktoś zyska jego miłość, bo wiem, ze nieprędko będzie ona taka jakiej potrzebuję ja :-)))

          Wszystko dobre co się dobrze kończy. 
Niczego nie żałuję i wykreowałabym jeszcze raz w umyślę metodę, aby zrozumieć jaką trucizną jest przywiązanie do ludzi, do nawyków, do przekonań itp :-))


Widzicie księżyc, słonko na Mennicy i przejście do 100 lat Niepodległości. ? :-)

 

Nie zamierzałam tyle o tym wspominać, ale mój umysł dziś i  kiedyś daje wiarę w to, że zmienię świat :-)

 Czego i wam życzę z całego serca.

ps. Mateuszowi oczywiście poleciłam Terry Pratchetta. Wspomniałam, ze ostatnią książkę Nacja Terry napisał dla mnie, bo to była pierwsza książka, którą przeczytałam po wypadku, tak mnie podbudowała. On mówi, że też czytał jedną kilka lat temu, ale to była książka dla dzieci trochę. Zdziwiłam się bardzo, nie sądziłam, ze pisał dla dzieci? Od słowa do słowa, okazało się, że przeczytaliśmy tą samą książkę, tylko, że Mateusz był kilka lat temu jeszcze dzieckiem i tak odebrał świat fantazy. 

:-))))

Ach ten umysł:;-)))


ps. Mamy nadzieję, że niniejsza książka będzie zaproszeniem do przeżywania większej radości i szczęścia. cyt, Wielka księga radości

:-) pomyślałam sobie, że warto przypomnieć, że nauczy do przeżywania większej radości, a nie, jak chcieli niektórzy cieszyć się choć ewidentnie nie ma z czego i super, że się to zobaczy. A jak się już zobaczy to robi się weselej  ;-) 


czwartek, 24 grudnia 2020

Taki prezent pod choinkę dla Tybetu :-)

 Kongres USA uchwalił Ustawę popierającą Tybet !



Fragmenty artykułu:

"W poniedziałek Kongres USA przyjął ustawę , która ma zwiększyć amerykańskie poparcie dla Tybetańczyków w kluczowych obszarach, w tym sankcjonować chińskich urzędników, którzy będą mianowali kolejnego Dalajlamę.

Ustawa o polityce i wsparciu tybetańskim została przyjęta prze Izbę i Senat jako poprawka do ustawy o wydatkach rządowych o wartości 1,4 biliona dolarów oraz pakietu pomocy na wypadek koronawirusa o wartości 900 miliardów dolarów.

Utoruje to rządowi USA drogę do nałożenia sankcji gospodarczych i wizowych na wszystkich urzędników, którzy przeszkadzają w sukcesji Dalajlamy. Będzie wymagał od Chin, aby zezwolili Waszyngtonowi na utworzenie konsulatu w Lhasie - stolicy  Tybetańskiego Regionu Autonomicznego - zanim Pekin będzie mógł otworzyć więcej konsulatów w USA.

"Jakakolwiek ingerencja chińskich urzędników rządowych będzie groziła poważnymi sankcjami i zostanie uznana za niedopuszczalną w Stanach Zjednoczonych, powiedział w wywiadzie dla służby tybetańskiej VOA.

Przekazując ustawę TPSA Kongres głośno i wyraźnie przekazał swoje przesłanie, że Tybet pozostaje priorytetem dla USA i że będzie niezłomnie wspierać Jego świątobliwość Dalajlamę i CTA - powiedział Sangy., 

Ustawodawstwo dotyka również kontrowersji wokół sukcesji Dalajlamy . oczekuje się, ze Dalajlama odrodzi się po śmierci i istnieje powszechne przekonanie, że rząd chiński będzie ingerował w ten proces i wyznaczy własnego Dalajlamę do celów politycznych

TPSA , twierdzi, że nazwanie kolejnego Dalajlamy należy zostawić wyłącznie społeczności buddyzmu tybetańskiego, Chiny nie mogą ingerować w ten wybór.

Dalajlama powiedział publiczności w 2011 roku, że w wieku 90 lat  podejmie decyzję, czy ma zostać reinkarnowany. Obecnie ma 85 lat. "

To są tylko fragmenty artykułu na ten temat. Przepisałam tyle ile zdołałam, nie znalazłam go w internecie. Na pewno była wzmianka na temat struktury hydrologicznej, która ma być bezpieczna dla państw w tym regionie. Podzieliłam się tymi dobrymi wieściami, bo wiem, że wiele osób się tym interesuje.

        Nie jestem wyrocznią, jestem prostym człowiekiem i takie są moje opinie. Jak już wspomniałam, piszę o tym czego się dowiedziałam, co mnie poruszyło. Staram się opierać na faktach, ale często dodaję swój komentarz i interpretację. W moim mniemaniu słuszne. 

Tak naprawdę podrzucam jakiś temat, i może tak być, że ktoś ma inne informacje niż moje, chociaż nie opieram się zazwyczaj na jednym źródle informacji. W przypadku ustawy Kongresu, na jednym. 

Na wydarzenia reaguje się różnie, jedni widzą i słyszą to, a inni co innego. 

  Ja pewnie za duży nacisk kładę na cierpienie ludzkie, doszukuję się go tam, gdzie tylko mogło wystąpić i często też jest tak opisywane przez innych. Nie sugeruję się tylko własną wyobraźnią, a takimi przekazami.

Mogę się mylić i wysnuć błędne wnioski, proszę o wyrozumiałość, to nie jest świadoma manipulacja, hehehe to tylko taki mój poziom zrozumienia.

 Już wszystko gotowe do wieczerzy. Pozostaje tylko nakryć stół. Rodzina czeka.

 Miłego wieczoru wszystkim życzę :-)

Pamiętam, że zawsze było dużo orzechów pod choinką. Dziadek zalecał je jeść, aby mieć dobrą  pamięć. 


wtorek, 22 grudnia 2020

Co ludzie powiedzą ?

    Bardzo lubię ten brytyjski serial komediowy. Bukietowa jest moją idolką, ujawnia cechy, z których posiadania, często ludzie nie zdają sobie sprawy. 

Kilku moich znajomych wybitnie nadaje się na Bukietową :-)


O tym wieżowcu na Rondzie Daszyńskiego dużo piszą, ale takiego ładnego zdjęcia nikt nie zrobił ;-)

Dziś u nas leje, więc musiałam podróżować tramwajem. Przejeżdżałam koło piekarni, po której został mały sklepik, a dookoła jest wielkie nowoczesne osiedle. Ten widok szczególnie przykuł moją uwagę, bo jest niesamowity i miejsce to kojarzy mi się ze świętami. 



 Od sklepiku wzdłuż ulicy tak jak ten budynek, stała prawie taka długa piekarnia, gdzie wyrabiano pieczywo. W czasie kryzysu za Gierka od 5 rano ustawiała się kolejka. Stałam i ja po chleb na zmianę z rodzicami, bo trwało to kilka godzin . Kolejka ciągnęła się prawie do końca piekarni, i nie wiadomo było czy wystarczy pieczywa dla wszystkich.

Takie to były czasy. Po mięso na kartki też ustawiały się ogonki w nocy. Ech

Wtedy wydawało się, że komunizm to największe nasze nieszczęście. Każdy wyobrażał sobie, ze obalenie tego rządu da wolność, da demokrację, da szczęście.

Ci co przeżyli wojnę na pewno nie mogą uwierzyć, że tyle krwi przelano, aby Polska dziś tak wyglądała.

Nasza historia ewidentnie świadczy o tym, że może nie warto było. 

Bo teraz słyszy się takie pojęcia jak np. postchrześcijaństwo.

cyt, - Postchrześcijaństwo to nowoczesne myślenie, gdzie chrześcijaństwo stało się rodzajem ideologii, a religię wykorzystuje się instrumentalnie, jako pewnego rodzaju zasób treści kulturowych, które można wykorzystać do zachowania pewnego ładu społecznego - powiedział w Polskim Radiu 24 Tomasz Rowiński, publicysta i redaktor "Christianitas". - Zasadą postchrześcijaństwa jest to, że chrześcijaństwo stało się wtórne.

cyt.  To nowoczesne myślenie, gdzie chrześcijaństwo stało się rodzajem ideologii, a religię wykorzystuje się instrumentalnie, jako pewnego rodzaju zasób treści kulturowych, które można wykorzystać do zachowania pewnego ładu społecznego, który niekoniecznie my, jako katolicy, uznalibyśmy za chrześcijański. Samo spoiwo religijności daje możliwość sprawowania władzy nie tylko poprzez przemoc, ale także przez symboliczne zinternalizowane treści - ocenił rozmówca Polskiego Radia 24. 

Przykre to, ale nasza władza właśnie dzięki temu manipuluje społeczeństwem. 

Od kilku dni podśpiewuje sobie kolędy. 

Ulubiona kolęda Bóg się rodzi, zawsze wywoływała u mnie dreszcze wzruszenia. Zwłaszcza cytat "podnieś rękę Boże dziecię błogosława ojczyznę miłą......coś tam coś tam .., wspieraj ich siłę swą siłą. Byłam ciekawa jak jest geneza tego utworu i okazało się, że powstała na zamówienie księżnej marszałkowej w XVIII wieku. Jak wiecie, to były czasy sarmatyzmu. I tak o tym piszą

cyt,Sarmatyzm jako ideologia sankcjonował hegemonię szlachty nad innymi stanami społeczeństwa polskiego. Jak zauważał Jan Sowa, szlachta uznawała siebie za „grupę etnicznie i narodowo odmienną od chłopów i mieszczaństwa”, przyznając sobie jedyne prawo do kształtowania narodowości polskiej[4]. Przedstawiciele szlachty nie dostrzegali nękających Rzeczpospolitą Obojga Narodów w XVII i XVIII wieku problemów gospodarczych

cyt.Sarmatyzm głosił anarchiczną wolność szlachty od obowiązków pełnionych wobec państwa, przywiązanie do wartości życia wiejskiego (motywowane dążeniem do osłabienia mieszczaństwa) oraz światopoglądowy partykularyzm[4]. Zrazu odegrał ważną rolę w barokowej literaturze polskiej i miał ogromny wpływ na kształtowanie umysłowości, obyczajowości i ideologii polskiej szlachty

Wiedząc o tym "podnieś rękę Boże dziecię ..... wspieraj ich siłę swą siłą" ma już nieco inny oddźwięk. Nie dla wszystkich miała być taka łaska.

Mnie to nie przeszkadza. Najwyraźniej duma i pycha nie jest błogosławiona. Chociaż cyt, Nierozłączną częścią sarmatyzmu były idee republikańskie: praworządność, tolerancja religijna, samorządność i wybieralność urzędników, także tego najwyższego - króla -  dobrze się kojarzy, ale chłop był tylko niewolnikiem, nic nie miał, był biedny, głodował nie raz, musiał pracować.

"... wspieraj ich siłę swą siłą.." chłopi nawet nie wiedzieli, że mogą się o to modlić. Za to szlachta wiedziała, że wręcz im się to należy.

Idąc tym tokiem myślenia przypomniał mi się bardzo lubiany przez nas cytat : Bóg Honor, Ojczyzna.

cyt.Dominujący kanon interpretacji dewizy, to Ojczyźnie wszystko, prócz miłości Boga najwyższego i Honoru

... obowiązkami obywateli są wierność Rzeczypospolitej Polskiej oraz troska o dobro wspólne, przestrzeganie prawa Rzeczypospolitej Polskiej, ponoszenie ciężarów i świadczeń publicznych, w tym podatków, obrona ojczyzny, w tym służba wojskowa oraz dbałość o stan środowiska naturalnego..."

Rozumiem, że Polakiem można być niezależnie od wyznania. 

Mam wrażenie, że uczono nas odwrotnie. Polak to musi być katolik.

Natomiast nie słyszy się, że obowiązkiem obywatela Rzeczpospolitej Polskiej jest dbanie o środowisko naturalne. A to mi się wydaje bardzo potrzebne :-)

Dużo rozmyślałam o losach żydów, czytałam różne opracowania i tak od słowa do słowa znalazłam kilka ciekawostek, które bardzo rozjaśniają obecne czasy w Polsce. Pewnie jeszcze nie raz coś mi się przypomni, jaki jest mechanizm dzisiejszych manipulacji władzy i do czego to prowadzi. Oczywiście można się z tym co się dziej zgadzać, popierać i być z tego dumnym, ale trzeba wiedzieć co się naprawdę dzieje i dlaczego, jak jesteśmy manipulowani. Przedstawia nam się sprawę w takim świetle, żeby strachem albo ambicją uzyskać wymusić poparcie.

Szukając żydowskich kamienic, natknęłam się na marzec 1968 rok, gdzie władza obarczyła niesłusznie żydów za prowokowanie do buntu przeciw cenzurze komunistycznej, wyrzucaniem z uczelni profesorów, zamykaniu ludzi kultury itd. 

Pewnie jeszcze o tym wspomnę. Teraz doszukuje się zagrożenia w kimś innym, żeby ludzi skłócić, podzielić, żebyśmy nie zauważyli wprowadzanych ograniczeń prawa. 

Często mam przed oczami fragmenty książki "Księgi Jakubowe" Olgi Tokarczuk. Co za historię ona opowiada? Aż trudno uwierzyć, że była taka postać Jakub Frank. Niektórzy mają taką charyzmę, i potrafią pociągnąć za sobą tłumy wmawiając, że są mesjaszami, wybawicielami, choć mniemanie to jest oparte tylko na pewności siebie, nadziei i strachu, który wzniecają.

 Czasem to naprawdę wystarczy, aby wykorzystać słabość, nieszczęście, rozpacz.

ech, zdaję sobie sprawę, że ten post nie jest wesoły, ale jest jak najbardziej świąteczny bożonarodzeniowy. Nie dajmy się ogłupić. 

Sam Papież Franciszek powiedział, że najważniejsze jest współczucie. Współczucie ponad ideologiami.


Pozdrawiam serdecznie :-)



poniedziałek, 21 grudnia 2020

Wesołych Świąt :-)

 Ja obiecałam pokażę Warszawę w świątecznej szacie :-)

Papież Franciszek na Anioł Pański, prosił wiernych, żeby czas obostrzeń i zakaz spotkań spędzili nie na ubolewaniu nad tym, ale wykorzystali na pomaganiu ludziom w ciężkiej sytuacji. Nie trzeba robić prezentów bliskim, to zróbmy prezenty potrzebującym.

Moim zdaniem wspaniały pomysł podsunął Papież Franciszek. Tylko, czy wierni się do tego przekonają, pytał dziennikarz?

Papież Franciszek wywalił już kilku biskupów, mafiozów, którzy sponsorowali Watykan, burzy strukturę, która szkodzi chrześcijaństwu.

Bo co to znaczy wierzyć w Jezusa Chrystusa? 

To robić tak jak On uczył - tak myślę. 

A z 10 Przykazań Bożych, to najmocniej utrzymuje się wśród wiernych zasada: nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną"

A  z Pisma świętego przekonanie, że "kto we mnie wierzy, będzie żył na wieki".

I Bóg wszystko wybaczy, bo jest litościwy.

Efekt jest taki, że egoizm, duma, pycha, nienawiść, krzywdzenie bliźnich rośnie na potęgę, A Kościół nierzadko  jest wzorem takich zachowań. .

 Tak jakby ostrzeżenie o"Duszach w czyśćcu cierpiących" cyt, z Pisma, ich nie dotyczył.

Na szczęście są maluczcy, co okazują miłosierdzie bliźniemu i tym szczególnie życzę Wesołych świąt :-)))




Pl. Grzybowski.

A to Stare Miasto. W niedzielę było mnóstwo ludzi. Kolejki po gofry, gorące napoje, pieczone oscypki, kapustę, kiełbaskę stały co rusz. Niestety zapomniałam jakiś pieniędzy, uch.

Krakowskie Przedmieście

A to kolejny niezwykły widok budującej się Warszawy.
Na pierwszym planie ogrodzony dół po rozebranym budynku redakcji i niszczejący Dom Słowa Polskiego. W tle Manhattan Warszawy
 Wśród nowoczesnych konstrukcji dwie kamienice są przygotowane do odrestaurowania :-) 

Urocze. Będzie mi tego brakowało, hehehe

Ja już świętuję. Pachnie w całym domu prażonymi jabłkami z cynamonem, kapustą ze śliwkami i pieczarkami, barszczyk się gotuje, kompot na ciepło z imbirem dla rozgrzewki.

Zrobiłam też pierwszy raz olej ze smakiem do sałatek. 

Pycha, dam w prezencie kochanej rodzinie w ozdobnych buteleczkach :-)



A u was już świątecznie? Wiem, że pierożki już się zrobiły :-) 
A mnie dziś przypomniał widok,że trzeba okna umyć :-)


Ech , to na wiosenne święta.

ps. znalazłam rękawiczki, w sklepie ktoś oddał  :-)



 

czwartek, 17 grudnia 2020

Ostańce na Woli

 Waliców róg Pereca



Brama getta Fabryka Wyrobów Żelaznych Duschik i Szolce





Po parzystej stronie jest zabytkowa kamienica Anny Koźmińskiej



zniszczone ornamenty, zdobienia  na elewacji kamienic



W tej cukierni od lat mają pyszne pączki. Nawet teraz od czasu pozwalam sobie na jednego ;-) 
To był ten dzień :-))))


Na przeciwko żelazna 66, już zupełnie wysiedlona




 Ulica żelazna

Ulrychów

Kamienice na żelaznej














Waliców - mur getta


Waliców 14






 




Kładka Pamięci.  Pamiątka mostu między małym gettem i dużym. Został zniszczony kiedy likwidowano getto. 
W słupie zamontowano fotoplastikon z 4 slajdami z przechodzącymi przez most żydami i likwidacją getta, wyrzucanie ich z mieszkań i wywożeniem do obozu koncentracyjnego w Treblince.


Rozglądając się po ulicy Chłodnej, Elektoralnej zaczepiła mnie pani, bo rękawiczkę zgubiłam. Widząc, że robię zdjęcia, zaproponowała, że pokaże mi miejsce, do którego przychodzą wycieczki. 
Byłam zaskoczona widokiem. Rzeczywiście sama bym nie znalazła tego miejsca, tak niezwykle jest umieszczone.




 
 w 1943 roku getto zostało zrównane z ziemią. 

Na terenie wypalonego małego getta powstało min. Osiedle za żelazną Bramą, to dopiero jest ewenement. Gomułka podobno chciał, żeby to były mieszkania bez specjalnych wygód, np. wspólne toalety:-) W rejonie małego getta powstał też największy plac w Europie, Plac Defilad.

Na miejscu Wielkiej Synagogi w dużym getcie teraz znajduje się Błękitny Wieżowiec.

Mury ze śladami po kulach zachowane są na Hali Gwardii.

To jest maleńki skrawek informacji o żydach w Warszawie, o getcie. Losy Jakuba Szapiro bardzo mnie poruszyły i byłam ciekawa jaka jest historia tych miejsc w mojej okolicy. Zakończyłam na razie na Sądzie Najwyższym na Al. Solidarności.

Kercelak nosi nazwę skrzyżowanie ul Okopowej i Towarowej


Jeśli choć trochę was zainteresowałam, o wszystkim przeczytacie na stronach. Ja tylko pokazałam co odkryła. i jak wygląda teraz ta okolica.
Zdałam sobie sprawę, że może trochę nie pasuje do zbliżających się świąt Bożego Narodzenia, ale taki jest świat, taka jest historia. 
Na pewno do tych świąt pasuje współczucie, które ta historia wywołuje.

Następnym razem pokażę świąteczną Warszawę w mojej okolicy :-)

ps. Wczoraj w końcu zgubiłam rękawiczki, ech


wtorek, 15 grudnia 2020

No i spadł śnieg :-)

  Ale jeszcze tego samego dnia się rozpuścił.

Przez chwilę było naprawdę bajkowo. Co prawda w mieście śnieg jest uciążliwy dla kierowców, bo ślisko. Momentalnie też robi się też błoto na ulicach. Tak naprawdę szczęśliwi są ci co mieszkają na uboczu wśród drzew.

Niemniej dla mnie bomba :-)





A tu urocza ruina wśród wieżowców za Fabryką Norblina na Łuckiej :-) Fabryka Norblina już jest nowoczesnym kompleksem handlowym. Taki zestaw robi wrażenie :-)

Koniecznie przyjedźcie zobaczyć takie miejsca na Woli :-)

Fabryka Norblina dziś 2020 rok


Kamienica K rongolda



Widać jak od środka przebiega renowacja kamienicy Krongolda zwana Pekin. Ktoś porównał taki stan do wydmuszki.




Domu Kolejowym przy ulicy Żelaznej 16 mieściły się kwatery i dowództwo Kompanii "Warszawianka" Narodowych Sił Zbrojnych walczących w Zgrupowaniu „Chrobry II” w powstaniu warszawskim . Ten fakt upamiętnia tablica umieszczona na fasadzie budynku. Na elewacji kamienicy zachowały się ślady po pociskach z powstania warszawskiego. cyt. polskaniezwykla.pl


Tu gdzie widać baraki przygotowano miejsce pod nowy wieżowiec, a przez długie lata był tu duży odział poczty..

.Pięknie się będą komponowały te zabytki z wieżowcami 

Ale taka jest właśnie historia tego miasta. W architekturze i w historii mnóstwo kontrastów.




Kamienica została zbudowana dla pracowników PKP  w latach 1925-29 wg projektu Adolfa Inatowicza-Łubiańskiego. Zwyczajowo nazywano ją domem kolei. W czasie powstania warszawskiego budynek odegrał ogromną rolę: mieściła się w nim część władz powstania, kwatery powstańców, a do dziś przetrwały na elewacji dziesiątki śladów po kulach.
cyt. warszawskie-mozaiki.pl



 


 Kamienica Józefa Bakela w Warszawie, ulica Chmielna 126, róg Żelaznej i kamienica Gartsztajnów, ulica Chmielna 128 cyt. wikipedia.org


Prawie na przeciwko stoi wieżowiec Warty na Chmielnej :-)


W prawym dolnym rogu widać przejście na drugie podwórko.

Kiciusie ktoś dokarmiał.
Piękna architektura.


 A po przeciwnej stronie skrzyżowania .... Mennica i Fabryka Norblina już odmieniona.



To niewielki odcinek ulicy żelaznej. Jeszcze dużo jest do obejrzenia. Bardzo ładnie napisały o tej ulicy dziewczyny na blogu dzieńdobrywarszawo.pl 
Sami zdecydujecie co zwiedzić będąc w stolicy :-)

Mam zwyczaj pisać o sobie. Historię poznaję razem z wami. Jeśli coś mnie zaciekawi, to czytam o tym na stronach, wyszukuje zdjęcia, opowieści i wam tylko sygnalizuję o tym. Informacji jest dużo, sami sprawdźcie :-)
*****

Ja troszkę się zmartwiłam. Staram się o kolejną rehabilitacje. Okazało się, ze nie mogę się teraz zapisać, bo pani sprawdziła w komputerze, że czekam już w kolejce w innej przychodni. Wprowadzono nowy przepis, że nie można się zapisywać jak już się jest przyjętym gdzie indziej. Wszystko byłoby dobrze, tylko, że od momentu zapisu do lekarza mija około pół roku, potem lekarz przepisuje zabiegi i do rozpoczęcia zabiegów mija blisko rok, bo mnie są potrzebne zajęcia z fizjoterapeutą.
Wcześniej udawało mi się co pół roku gdzieś się dostać, bo czekając na zabiegi zapisywałam się do innej przychodni. Teraz nie mogę, więc pewnie rehabilitacja w służbie zdrowia będzie co dwa lata.

Jakie to szczęście, ze ktoś się troszczy o moją sprawność, bo inaczej nie pospacerowałabym sobie po Warszawie :-)

Na szczęście spotkała mnie też miła niespodzianka. Miałam kontrolę u specjalisty, dostałam skierowanie na prześwietlenie kręgosłupa i pan powiedział, że za tydzień mi zrobią. Zawsze czekałam z rok.

Wytrzeszczyłam oczy, ryknęłam śmiechem, poleciałam do recepcji zapisać się na badanie i z wynikami na kontrolną wizytę do tegoż lekarza. Okazało się, że mogę już w maju przyjść.
A do niego zawsze rok czekałam.!!!


Wracając do domu przypomniało mi się, że bananowy jest po prostu żywot mój i .... 


I  to nie jest cieszenie się z małych rzeczy. To są wielkie rzeczy, jak na naszą rzeczywistość. Udało się.
Wczoraj się zastanawiałam, ze wszystko mi się układało, to byłam pełna nadziei i optymizmu. A teraz? Przypomniało mi się, ze zawsze przykre sytuacje, okazywały się i tak pomyślne, więc nie ma się co martwić. 
Ostatnio czytany był post z 8 grudnia zeszłego roku o nadciągających chmurach, czyli kłopotach. Jakimś cudem wszystko się odmieniło na dobre. Nie od razu, ale jednak warto było czekać.
Rzeczywiście już mam taką pewność, że wszystko co przeżyję przyniesie korzyści nie tylko mi. 

Pamiętam, że Nacja, to byłą pierwsza książka jaką przeczytałam po wypadku i mocno zapadły mi w pamięć  słowa Pratchetta : to co cię spotyka potraktuj jako dar, a nie przekleństwo.

Chyba od tamtej pory szukam sposobu, żeby tak było.
Pilnowanie racjonalnego odżywiania, ćwiczenia fizyczne i psychiczne, dzogczen, to jest dar, że zauważyłam jakie to potrzebne i proste. No może nie jest łatwe, ale wchodzi w krew :-)

I tego wam serdecznie życzę  :-)

Pokażę jeszcze ostańce, dopóki są takie ruiny kamienice na Woliżelazna ,a za rok pewnie pokażę już odremontowane, piękne kamienice :-)