środa, 27 listopada 2024

Kochać siebie to wcale nie znaczy być egoistą, raczej przeciwnie

      Kiedyś bardzo często słyszałam od ludzi "musisz pokochać siebie". (uśmiechnięta psycholog powiedziała, że wystarczy, aby siebie lubić)

Nie mogłam tego zrozumieć. Co to znaczy kochać siebie? Mam myśleć tylko o sobie? Nie robić nic dla innych wbrew swoim potrzebom?

Ale ja już miałam potrzebę, nie być samotna, to przecież tak mało. A teraz słyszę, że nie kocham siebie dlatego cierpię.

Wylałam w końcu całe swoje cierpienie na blogu (niestety) i w końcu popatrzyłam co tak naprawdę robię i dlaczego.

Zachcianek mi od tego nie przybyło, za to dotarło do mnie co to znaczy kochać siebie.

I powolutku zaczęłam dbać o zdrowie psychiczne i fizyczne, o dietę, o swoje zwyczaje. To sprawiło, że zaczęłam być zadowolona z siebie. A dzięki temu mam otwarty umysł na cierpienie innych i ich radość.

Mistrz Moy ucząc Tai Chi powtarzał zawsze: najważniejsza jest intencja. Jeśli wiesz co chcesz osiągnąć postępuj zgodnie z tą zasadą.

 Żeby zrozumieć, co chcemy osiągnąć, też nie jest prosto. Powolutku, po troszeczku, w miarę naszego rozwoju zmienia się cel od jakiego się zaczyna. Tak jak w tai chi zaczynamy od prawidłowej  postawy.

Tak naprawdę zauważyłam to dopiero, gdy poszłam z haluksem do specjalisty. Zamówiłam wkładki, ale pani poradziła ćwiczyć. Pokazała mi jaki ma być efekt. Powiedziałam, że nie dam rady. Stopa nie wzruszona tkwi w jednej pozycji. Pani zapewniła, że teraz tak, ale proszę robić to ciągle myśląc jaka jest intencja tego ćwiczenia. W końcu ścięgna w stopie się rozluźnią. Gdy tylko siadłam na krześle wyprostowana zaczynałam ćwiczyć parę razy w ciągu dnia.

I po jakimś czasie, patrzę, mój umysł uruchomił mięśnie w stopie. Wzruszyłam się ogromnie.

I jak tu nie uwierzyć, że umysł jest pusty, czysty w swej istocie, tylko my sami wkładamy w niego co chcemy, co wymusiło otoczenie ,co nam się wydaje itp. jak uczy BON.

Te nauki są przeznaczone do ludzi z różnego rodzaju wiary, czy charakteru człowieka.

Zrozumienie niestety zależy od przyzwyczajeń!! 

I w tym tkwi największa trudność.

Wracając do głównego wątku. Od kiedy zaczęłam naukę dzogczen, zaczęłam czuć się lepiej. Nauki te pozwoliły mi pozbyć się traum, lęku, niedowartościowania, zaczęłam wierzyć w siebie i rzeczywiście polubiłam siebie. Dobry ze mnie człowiek, silny, mimo niepełnosprawności i współczucia mam ogrom, więcej niż kiedyś, bo rozumiem skąd cierpienie się bierze i jak nie pomagają nauki, to na pewno pomoże modlitwa.

Amen. Niech tak się stanie, jak mnie uczyli na lekcji religii

Dziś mam wolniejszy dzień. To napisałam posta i zrobiłam pycha deser, bardzo zdrowy.

Zobaczcie ile cudownych wartości ma marchewka. Coś tam zawsze wiedziałam ale nie aż tyle.

Czytanie rozwija, jak pisała profesor Janion wychowawczyni Olgi Tokarczuk, trzeba czytać, by nauczyć się myśleć. 

Ja czytam o BON :-)

Ale jest wiele dobrych książek, jasna sprawa

Deser

Bez miodu i pomarańczy

do poczytania 

Teraz Gotuje 

Pozdrawiam serdecznie :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz