czwartek, 26 listopada 2020

Dynia, arbuz - niski ładunek glikemiczny

  O tej porze roku największym przysmakiem jest dynia !!! :-)

Wierzę, że wszyscy lubią bo to bardzo pożyteczne i niskokaloryczne warzywo. Okazuje się, że nie tylko indeks jest wyznacznikiem jedzenia, ale ładunek glikemiczny. 

Nie wiedziałam, ze coś takiego jest, hehe, a tu okazuje się istotna wytyczna.

 Dynia , choć ma wysoki indeks glikemiczny to w 90 % składa się z wody. W 100 g zawiera tylko 7-8 g węglowodanów, co oznacza , że jej ładunek glikemiczny będzie niski ( wynosi 3 ). Zatem spożycie jej w rozsądnej ilości w połączeniu z produktem białkowym lub tłuszczowym nie spowoduje gwałtownego wyrzutu glukozy do krwi.

Tak samo przedstawia się sytuacja z arbuzem, bo choć ma wysoki indeks to w 100 g produktu zawiera małą ilość węglowodanów co w efekcie daje niski ładunek glikemiczny powoduje że stężenie glukozy we krwi po jego spożyciu rośnie powoli. Trzeba znać jedynie umiar w spożyciu i umiejętne łączenie z innymi grupami produktów

Dynia o pomarańczowym miąższu to bogactwo karotenoidów. Karotenoidy należą do grupy antyoksydantów chroniącymi organizm przed wolnymi rodnikami i stresem oksydacyjnym, wykazują działanie przeciwnowotworowe i przeciwzapalne. Beta karoten odpowiedzialny jest również za prawidłowe widzenie i promienny wygląd skóry. Dynia zawiera również cenne minerały jak potas czy cynk oraz witaminy C i E.

Szklanka gotowanej dyni zawiera więcej potasu niż banan. Pomaga utrzymać równowagę elektrolitową i wpływa korzystnie na ciśnienie tętnicze krwi.

Wiadomości zaczerpnęłam u Kasi Wójcik z jej strony hiperinsulinka.pl

Zakochałam się w kremie z dyni. Gotuję bez mięsa, ale z mleczkiem kokosowym. Posypuję na talerzu uprażonymi pestkami, świeżą natką.Zamiast grzanek dokładam ugotowanego amarantusa, który jest bez smaku, za to zagęszcza i jest bardzo zdrowy.

Wyśmienity smak tej potrawy podkreśla imbir i czosnek :-)

Swego czasu dostałam garnek do gotowania na parze. Polecono mi go ze względu na moje słabe ręce, nie miałam siły odcedzać, obierać,przekładać, a tu wszystko mogę włożyć i ugotować na raz, a ponieważ trzyma temperaturę miałam gorące jedzenie przez cały dzień. Skórka łatwo odchodzi.  Nie obierałam nawet ziemniaków, tylko je myłam Można powiedzieć, że garnek utrzymał mnie przy życiu. Teraz już lepiej sobie radzę, znalazłam sposoby na osiągnięcie celu, czyli jedzenia bardziej wyrafinowanych potraw. Jak to pisał  Einstein: szczęście każdy może uzyskać, musi tylko znaleźć sposób jak to zrobić. :-))) 

Dynia ma najczęściej twardą skórę, więc gotuję ją najpierw na parze. Pan w warzywniaku kroi mi na kawałki, a ja sobie gotuję ile potrzebuję. Dynię posypaną czarnuszką czasem zajadam na przysłowiowy deser, bo jest słodka. Ale  jako dodatek do kawy się nie nadaje :-) Ciasto dyniowe wiele osób zachwala. Ja nie piekę,nie umiem i nie szkoda mi wysiłku, wszystko nadal robię powolutku.  Nie chcę nabierać nawyku jedzenia ciasta.  Od słodkiego łatwiej się uzależnić. Mówią, ze cukier to największy narkotyk.

Dynię na parze warto posypać czarnuszką. Polecam z całego serca.

Czarnuszka siewna dzięki swoim właściwościom:

  • wzmacnia układ odpornościowy,
  • działa przeciwbakteryjnie, przeciwgrzybiczo, przeciwpasożytniczo i antywirusowo,
  • chroni przed skutkami promieniowania,
  • przyspiesza gojenie, zwłaszcza w przypadku problemów skórnych,
  • działa cytoksycznie, eliminując antygeny rakowe,

O tej porze roku dostępne są owoce granatu. Nauczyłam się je obierać. Mam przy tym niezłą zabawę, niektórzy uważają, że to relaksuje. Spróbujcie :-)

Zwany owocem życia, eliksirem miłości, rajskim owocem, uchodzący za symbol długowieczności i płodności granat posiada wyjątkowe właściwości zdrowotne.
 Dużo szczegółowych informacji o granacie znajdziecie znajdziecie na portalu np. na

Granat wart swojej ceny.

Agatka zauważyła, że i tak wszystko jest niezdrowe, bo zanieczyszczenie środowiska, wody i powietrza jest bardzo duże. 

  Mimo wszystko ludzie żyją coraz dłużej. Koncerny farmaceutyczne bogacą się wmawiając ludziom, że lepiej wziąć lek, niż dobrze się odżywiać czy ruszać się. A lek pomaga na jedno, a szkodzi na drugie, co w efekcie powoduje powiększenie ilości uszkodzeń w organizmie.
Uważam, że leki zażywamy na dolegliwości, z którymi organizm sam sobie nie poradzi, np. uszkodzenia narządów, silny stres, braki enzymów, hormonów.
 Mi też lekarze każą przerywać dozowanie leków. Tylko nie radzą przerywać ćwiczenia. Przypominają, że  ja już dbam, tylko, o to żeby nie było gorzej. 
Ja i tak jestem przeszczęśliwa, że tak sobie radzę, bo przecież mój los zapowiadał się tragicznie.


Teraz zalecana jest witamina D3. U nas jest mało słońca, z żywności się jej nie uzyska, więc dobrze, ze można ją kupić. Dzięki niej między innymi  jest lepszy humor, co na jesieni, zimą, wiosną jest zbawienne :-) W moim wieku lekarz zalecił Molekin Osteo.

Mieszkając w mieście jestem skazana na uczciwość rolników. Kupujemy na targowisku w sezonie lub w lokalnym zaprzyjaźnionym warzywniaczku. Nie kupujemy w marketach. Ci co mają własne ogródeczki na nich uprawy, czy hodowle, sami dbają o jak najwięcej naturalnych środków ochrony i zasilania. 

Ja się bardzo cieszę, ze zajęłam się odżywianiem. Cieszę się, że rzuciłam palenie, że ćwiczę, medytuję  Oczywiście nie daje to 100 % pewności, że zdrowa umrę. Zawsze może się coś przyplątać, co przysporzy cierpienia. Ale mimo smogu, zanieczyszczenia środowiska, szanse na zdrowie mam na pewno większe niż nie dbając o siebie wcale.

Na pewno depresja, by mnie zabiła.
Raz już było bardzo blisko, uch.

A teraz sobie powolutku chodzę, podziwiam widoki i wysyłam dobre życzenia. Choć lewa strona drętwieje boleśnie to i tak jakoś weselej.

Ostatnio zachwycałam się różowym niebem. Słyszałam, ze kilka osób miało taki widok i bardzo sobie chwalą kolor nieba. 
Najnowszy zachód słońca :-)





 Na spacery pod kolor nieba dostałam buty :-) 



W CCC jest wyprzedaż internetowa Black Friday . Bardzo duże promocje. Polecam

 Jak tam przygotowania do świąt już rozpoczęte? Porobiliście już przetwory? 
Dziś rano były pierwsze ślady śniegu :-) A u was?
Mnie zainteresowało robienie domowych oliw smakowych. Bazylia, tymianek, papryczka się suszą. Ciekawe, czy do świąt uschną i czy smaczna oliwa wyjdzie?. Podzielę się  i będą prezentem w ozdobionych buteleczkach?!

Uściski serdeczne :-)

 . 


4 komentarze:

  1. Niebo miałam takie samo w piątek :)
    Dynia... z dyni to ja lubię pestki. Nie przeczytałam jeszcze wszystkiego. Tak po trochu :) Zdrowia życzę.
    Mam coś w rodzaju garnka na parę, taki z dziurkami, śmieszny, muszę i ja popróbować w końcu z tą parą, bo są zdrowsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spróbuj Agatko, może Ci przypadnie do gustu ten smak :-)

      Usuń
  2. U mnie trwa produkcja pierniczków...
    Lubię arbuzy.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń