O tej porze roku największym przysmakiem jest dynia !!! :-)
Wierzę, że wszyscy lubią bo to bardzo pożyteczne i niskokaloryczne warzywo. Okazuje się, że nie tylko indeks jest wyznacznikiem jedzenia, ale ładunek glikemiczny.
Nie wiedziałam, ze coś takiego jest, hehe, a tu okazuje się istotna wytyczna.
Dynia , choć ma wysoki indeks glikemiczny to w 90 % składa się z wody. W 100 g zawiera tylko 7-8 g węglowodanów, co oznacza , że jej ładunek glikemiczny będzie niski ( wynosi 3 ). Zatem spożycie jej w rozsądnej ilości w połączeniu z produktem białkowym lub tłuszczowym nie spowoduje gwałtownego wyrzutu glukozy do krwi.
Tak samo przedstawia się sytuacja z arbuzem, bo choć ma wysoki indeks to w 100 g produktu zawiera małą ilość węglowodanów co w efekcie daje niski ładunek glikemiczny powoduje że stężenie glukozy we krwi po jego spożyciu rośnie powoli. Trzeba znać jedynie umiar w spożyciu i umiejętne łączenie z innymi grupami produktów
Dynia o pomarańczowym miąższu to bogactwo karotenoidów. Karotenoidy należą do grupy antyoksydantów chroniącymi organizm przed wolnymi rodnikami i stresem oksydacyjnym, wykazują działanie przeciwnowotworowe i przeciwzapalne. Beta karoten odpowiedzialny jest również za prawidłowe widzenie i promienny wygląd skóry. Dynia zawiera również cenne minerały jak potas czy cynk oraz witaminy C i E.
Szklanka gotowanej dyni zawiera więcej potasu niż banan. Pomaga utrzymać równowagę elektrolitową i wpływa korzystnie na ciśnienie tętnicze krwi.
Wiadomości zaczerpnęłam u Kasi Wójcik z jej strony hiperinsulinka.pl
Zakochałam się w kremie z dyni. Gotuję bez mięsa, ale z mleczkiem kokosowym. Posypuję na talerzu uprażonymi pestkami, świeżą natką.Zamiast grzanek dokładam ugotowanego amarantusa, który jest bez smaku, za to zagęszcza i jest bardzo zdrowy.
Wyśmienity smak tej potrawy podkreśla imbir i czosnek :-)
Swego czasu dostałam garnek do gotowania na parze. Polecono mi go ze względu na moje słabe ręce, nie miałam siły odcedzać, obierać,przekładać, a tu wszystko mogę włożyć i ugotować na raz, a ponieważ trzyma temperaturę miałam gorące jedzenie przez cały dzień. Skórka łatwo odchodzi. Nie obierałam nawet ziemniaków, tylko je myłam Można powiedzieć, że garnek utrzymał mnie przy życiu. Teraz już lepiej sobie radzę, znalazłam sposoby na osiągnięcie celu, czyli jedzenia bardziej wyrafinowanych potraw. Jak to pisał Einstein: szczęście każdy może uzyskać, musi tylko znaleźć sposób jak to zrobić. :-)))
Dynia ma najczęściej twardą skórę, więc gotuję ją najpierw na parze. Pan w warzywniaku kroi mi na kawałki, a ja sobie gotuję ile potrzebuję. Dynię posypaną czarnuszką czasem zajadam na przysłowiowy deser, bo jest słodka. Ale jako dodatek do kawy się nie nadaje :-) Ciasto dyniowe wiele osób zachwala. Ja nie piekę,nie umiem i nie szkoda mi wysiłku, wszystko nadal robię powolutku. Nie chcę nabierać nawyku jedzenia ciasta. Od słodkiego łatwiej się uzależnić. Mówią, ze cukier to największy narkotyk.
Dynię na parze warto posypać czarnuszką. Polecam z całego serca.
Czarnuszka siewna dzięki swoim właściwościom:
- wzmacnia układ odpornościowy,
- działa przeciwbakteryjnie, przeciwgrzybiczo, przeciwpasożytniczo i antywirusowo,
- chroni przed skutkami promieniowania,
- przyspiesza gojenie, zwłaszcza w przypadku problemów skórnych,
- działa cytoksycznie, eliminując antygeny rakowe,
Niebo miałam takie samo w piątek :)
OdpowiedzUsuńDynia... z dyni to ja lubię pestki. Nie przeczytałam jeszcze wszystkiego. Tak po trochu :) Zdrowia życzę.
Mam coś w rodzaju garnka na parę, taki z dziurkami, śmieszny, muszę i ja popróbować w końcu z tą parą, bo są zdrowsze :)
spróbuj Agatko, może Ci przypadnie do gustu ten smak :-)
UsuńU mnie trwa produkcja pierniczków...
OdpowiedzUsuńLubię arbuzy.
Pozdrawiam serdecznie
o, to aromatoterapia przy okazji :-)
Usuń