Drugi raz udało mi się wziąć udział w takim spotkaniu, więc moja orientacja jest dosyć słaba, Np. zapytał Gesze czy ktoś nie zna Guru Joge, tylko ja podniosłam rękę, że nie znam.
Obciach trochę, hehe, ale wydrukowali mi dobrzy ludzie, W ogóle się tam mną zaopiekowano serdecznie. Niestety po tybetańsku nie jestem w stanie tego mówić :-) Ale za to wiem co znaczy.
Spotkanie okazało się bardzo indywidualne dla mnie, bo można było podejść w przerwie i zapytać o wszystko. Oczywiście otrzymany przekaz, tak jak nauki tai chi, są odbierane osobiście. Jedna osoba może tak i tak rozumie a inna inaczej, dopiero, po jakimś czasie odczuwa się zmiany i postępy. Czasem nadziwić się nie można efektom praktyki. Pewne jest tylko to co się chce osiągnąć.
Zwierzyłam się Gesze, że moja wiedza jest niewielka jak u Tybetańczyków, ale wiara ogromna i czy to wystarczy. Jednak Gesze polecił się trochę uczyć, więc będę przychodziła na takie retrity od czasu do czasu.
Sama się przekonałam jak wiedza, którą udostępniają, praktyka jakiej uczą zmieniła mnie, moje życie. To jak mam w to nie wierzyć?
To jest naprawdę wielka mądrość, która otwiera serce i umysł na siebie na drugiego człowieka i to nie po to, żeby kupić sobie albo komuś prezent, ale dać wsparcie na lepsze życie.
Pierwszy raz usłyszałam o tym, że trzeba najpierw odnaleźć współczucie dla siebie.
Tego się nie robi, a to okazuje się być bardzo potrzebne do rozwijania współczucia dla innych.
No proszę, a mówili mi, że jestem mięczakiem i ciągle się marzę, a to mnie uratowało, nauczyło współczucia, które jest konieczne do oświecenia :-)
W buddyzmie tybetańskim jest 10 paramit, czyli wzmacniających działań:
- szczodrość
- dyscyplina moralna
- cierpliwość
- determinacja
- kontemplacja
- moc
- współczucie
- modlitwa
- metoda
- mądrość
Sami widzicie, że Bon uczy dobrych, szlachetnych zachowań.
Dlatego bardzo mnie wzruszyła modlitwa na koniec każdej sesji, którą pragnę aby każdy miał w pamięci i pamiętał, że w Bon jest zawarta mądrość, która może uratować świat.
Wszystkim tego zyczę:-)
Przeczytałam posta Marzenko, ale w tej tematyce nie zabieram głosu. Wiesz, że szanuję wolne wybory.
OdpowiedzUsuńOczywiście Basiu, ale na pewno się cieszysz, że uczą dobrych rzeczy, prawie jak w Dziesięciu Przykazaniach :-)
UsuńNie wystraszyłaś. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńLubię czytać te twoje posty o innych kulturach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam z zainteresowaniem
OdpowiedzUsuń10 paramit to prawie tak jak dla chrześcijan 10 przykazań ! Same dobre rzeczy !!! Pozdrawiam Marzenko :)
OdpowiedzUsuń