środa, 9 listopada 2022

Wrażenia, nastroje, świętość

      1 Listopada już minął. Przygotowujemy się do obchodów 11 Listopada Dzień Niepodległości. 

Ja jestem trochę w tyle ze świętami, ale chciałam jeszcze wspomnieć Dzień Zmarłych na świecie, a Dzień Wszystkich świętych w Polsce.

Tradycyjnie tydzień wcześniej miałam okazję pojechać zapalić znicz na Wólkę Węglową, czyli Cmentarz Komunalny Północny oraz na Cmentarz Bródnowski.

Cmentarz Północny jest jednym z większych w Europie. I przez 30 lat od kiedy tam jeżdżę zmienia się w oczach. Zajęta jest większość powierzchni jak sądzę. Całego nigdy nie zwiedzę, już za stara jestem.

Uwarzam, że przejść od bramy północnej do południowej to już jest wyczyn.

      



Z górki strona południowa wygląda moim zdaniem uroczo, spokojnie i dostojnie. nawet pozwoliłam sobie nagrać film. Jeszcze dwa lata temu było tu pusto. Teraz za każdym razem kieruję się wedle niezmiennych punktów, żeby się nie zgubić. Już nie na pamięć jak na początku.

Starsza część cmentarza, od Bramy Głównej  na prawo była przecięta szeroką aleją z pasem trawnika pośrodku. Dziś nie ma trawnika. od Bramy Głównej do Bramy Północnej stoją rzędy nagrobków.




 Gdzie widać rząd drzew to jest wyjście z cmentarza. Na środku rosła trawka

Mimo to została szeroka ulica do przejścia. Tydzień przed 1 Listopada jeździły nią nawet samochody, trzeba było uważać, żeby nie wpaść pod któryś ;-)



 Boczne alejki już bardziej przypominają miejsce ciszy, wzruszeń, szacunku.

Cmentarz Bródnowski ma już prawie 150 lat. Jest to zabytkowa nekropolia i tym bardziej panuje tam klimat przemijania, oddalania się od bliskich






Jest tam zabytkowy kościółek, w którym odbył się pogrzeb mojej prababci. Teraz jest on zamknięty, tylko w niedzielę odbywa się jedna msza. Pogrzeb tylko wyjątkowo się odbywa. także moja kochana Babcia miała mszę żałobną w nowym kościele.
Oba cmentarze polecam do zwiedzania spacerów jeśli ktoś lubi. Ja lubię ten klimat. Nie boję się śmierci, boję się bólu. No cóż, żyję tak, aby uwolnić z wielu przyczyn bólu już za życia. Dobrze jest chociaż mieć taką szansę.

Czytając ostatnio artykuł o naszym Papieżu Janie Pawle II spotkałam się pierwszy raz z taką definicją świętości. Zapewne wszyscy wiedzą,  że teraz mówi sie ozbyt pochopnej beatyfikacji papieża. Teraz ujawniane są pominięte sprawy pedofilii w Kościele.W artykule Tajemnica sumienia Jana Pawła II.

Święty to człowiek osobiście żyjący Bogiem. Taki był Karol Wojtyła-Jan Paweł II. Ale też naprawdę popełniał błędy i naprawdę spowiadał się ze swych grzechów. Świętość to nie bezgrzeszność, ani tym bardziej bezbłędność

ks. Andrzej Szoste


Artykuł jest naprawdę dobry, polecam.


Mnie uczono o świętości w innym wymiarze. A może świętość to jednak nie doskonałość. Dzieciom się mówiło, żeby były grzeczne. A dorośli już sami wyznaczają normy świętości. 


Potwierdza to moją opinię, wszystko zależy od człowieka. Czasem jest czysta intencja, czasem bezczelna manipulacja.


Wspomnę parę słów z art.


– Kategoria winy ma charakter bardziej osobisty, choć ściśle wiąże się z odpowiedzialnością. Każda decyzja osoby piastującej jakąś funkcję musi być dobrze przemyślana. Oczywiście możliwe są błędy, np. w kwestiach personalnych. Jednak nie każdy błąd jest od razu grzechem, czyli, mówiąc językiem religijnym, świadomym i dobrowolnym złamaniem prawa Bożego.

Grzechem błąd staje się wtedy, gdy człowiek podejmuje decyzję, o której sam wie, że nie powinien był jej podjąć. I wtedy na pewno można mówić o winie.

W „Bielmie” wspominam, że widywałem, jak papież chodził do spowiedzi. Ktoś mi powiedział, że to nic wielkiego, taka rutynowa praktyka. Skądże! Dla człowieka wierzącego to kwestia fundamentalna. Nie wiem, rzecz jasna, z czego spowiadał się Jan Paweł II, ale sądzę, że nie tylko ze swoich błędów (chwalebnych niedociągnięć), lecz także ze swoich grzechów, czyli być może także z decyzji, co do których uprzytamniał sobie, że nie powinien był ich podjąć. 

Co zatem ze świętością Jana Pawła II?

– Święty to człowiek osobiście żyjący Bogiem. Taki był Karol Wojtyła-Jan Paweł II. Tak go widzieli współcześni, tak i ja go zapamiętałem. Stąd wziął się błyskawiczny kult jego świętości. Ludzie przez niego widzieli Boga. On naprawdę żył Bogiem.

Ale też naprawdę popełniał błędy i naprawdę spowiadał się ze swych grzechów. Świętość to nie bezgrzeszność, ani tym bardziej bezbłędność. Owszem, na ołtarze wynosi się tych, którzy tę świętość ukazali ze szczególną mocą. Dziś, głównie z powodu kontekstu pedofilskiego, podważa się słuszność wyniesienia św. Jana Pawła II na ołtarze. Był on jednak naprawdę oddany Bogu i porywał tym oddaniem innych, w tym także mnie osobiście. "

Porwał i mnie. Porwał całą Polskę. Wspierał "Solidarność" dzięki czemu nastąpił koniec komunizmu w Polsce. 

 Dla mnie jest cudownym człowiekiem, Jego uśmiech rozjaśnia smutne chwile.

Ale człowiekiem, nie świętym. Byłby wsparciem w wierze do tej pory, gdyby nie Dziwisz, który postanowił go pośpiesznie uświęcić i przez to tylko ośmieszył i ujawnił jaka w Kościele jest manipulacja.

Pamiętam słowa Karola Wojtyły: wezwano mnie z dalekiego kraju. I teraz myślę, że specjalnie wezwano Go z takiej dziury, aby był bezradny i oszołomiony skalą wydarzeń. Potem trzymano niedołężnego staruszka, żeby nie przeszkadzał i nie czepiał się. 

Teraz muszą się np. użerać z takim  Franciszkiem, który niczego się nie boi. On jednak od zawsze wspierał biednych ludzi, nie instytucję, więc inne są jego wybory.

W naszym świecie ludzie wybierają co święte. Wszystko zależy, jaka jest ustalona norma, jak panującym wygodnie. Tak naprawdę nie ma to nic wspólnego z Bogiem, z religią. Dziś czytam, że o mszę za Niepodległość stara się przywódca Narodowców, moim zdaniem faszysta. I pewnie nasz Kościół go poprze, bo Kościół Katolicki broni się przed upadkiem .

To Bóg wspiera takich ludzi?

Na szczęście połowa mieszkańców jest przeciwna marszowi!

Na oświecenie człowiek sam musi zapracować. Nikt inny o tym nie decyduje. Taka jest prawda i dlatego to moja wiara.




2 komentarze:

  1. Lubię atmosferę starych cmentarzy, tej zadumy nad życiem, szacunku dla przodków. Co do świętości to życie nauczyło mnie rewidować definicje. Cóż wiemy o świętości? Myślę, że to Bóg decyduje kto jest święty, a kto nie. Ludzie o tym nie decydują, tylko uzurpują sobie takie prawo. Co gorsza, często ogłaszano kogoś świętym lub nie chciano tego ogłosić z czystego koniunkturalizmu. Do dziś są problemy z historycznością niektórych świętych, była potrzeba stwarzało się świętego, a potem nawet papieżom nie udawało się skorygować listy świętych. Ale to temat rzeka. Tak samo można powiedzieć, że kto jest patriota, a kto nie jest nie może decydować Jarosław K. W poprzednim przypadku osadza Bóg, w tym historia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się to co napisałaś o świętości...

    OdpowiedzUsuń