sobota, 25 sierpnia 2018

Piotr Małachowski :-)

     Od czasu kiedy napisałam o postępach w mojej rehabilitacji, ciągle przychodzi mi na myśl, komu tak naprawdę zawdzięczam takie zmiany.
2 lata temu miałam wielkie szczęście spotkać pana Piotra Małachowskiego, wicemistrza olimpijskiego. Napisałam  o tym wydarzeniu, bo samo w sobie było wyjątkowe, jeszcze wtedy nawet nie przeczuwałam jakie będzie niezwykłe.
 Zostałam "Społecznym siłaczem"
Pan Małachowski niespodziewanie zapytał o moją dolegliwość i wysłał do swojego fizjoterapeuty.
Nie chciałam iść, bo nie wierzyłam, ze coś pomoże, po co mam zawracać głowę, chodzę na zwykłą rehabilitację dość często jak na polskie warunki. Pan Małachowski nalegał mówiąc, że Pan Andrzej Krawczyk to cudotwórca :-)
O tych panach przeczytacie dużo w internecie i zobaczycie, jakie miałam ogromne szczęście, że mi z Nieba spadli.
Pan Andrzej uruchomił mi  wszystko co można było uruchomić, mówiąc zawsze po terapii: teraz trzeba iść ćwiczyć tai chi (wiedział, ze ja to praktykuję) i racjonalnie się odżywiać.
I tak dzięki Niemu radzę sobie. Przestałam być taka bezradna, zdana tylko na łaskę Nieba.
 Robię koty, kartki, kurczaczki, bombki i umiem sobie obiad ugotować, co prawda prosty, ale za to zdrowy. Robię głównie warzywa na parze, hehe i kanapki z pasztetem z cieciorki.
A jaka oszczędność, uch ;-)
Jest On przede wszystkim fachowcem od silnych rąk i tu dokonał cudu, sprawił, że przestały mi się ręce trząść.
Oczywiście nie będę już pełnosprawna, są nieodwracalne zniszczenia, ale lekarze i tak mówią, ze to cud.
Tak naprawdę, dzięki naukom Nauczyciela Bon Tenzina Wangyala Rinpoche i rehabilitacji Pana Andrzeja Krawczyka radzę sobie lepiej niż przed wypadkiem i to jest dopiero cud, hehe.
Przyjaciółka, która mnie znała z dawnych lat i widziała nieprzytomną długi czas, powiedziała, że nie uwierzyłaby, gdyby ktoś taką historię opowiadał

Kiedy słuchałam sobie ostatnio zaśpiewanej przez Jacka Wójcickiego wiersza "Miejcie nadzieję" Adama Asnyka zrozumiałam co to znaczy :
.....kąpać się w skargach jest rzeczą niewieścią
     mężom przystoi w milczeniu się zbroić .....

ja chyba jednak mam duszę wojownika, bo się uzbroiłam, no może nie całkiem w milczeniu, hehe, ale uzbroiłam, ku zaskoczeniu wielu osób, w tym mnie samej :-))

Wracając do Pana Piotra Małachowskiego i Andrzeja Krawczyka, do końca swoich dni będę wysyłała im Energię Miłości i Mądrości, która przynosi pomyślność

Zresztą, jak powiedział Dalajlama:

Chcesz by inni byli szczęśliwi? Praktykuj współczucie.
Chcesz sam być szczęśliwy? Praktykuj współczucie

 Można się od nich uczyć praktyki współczucia, więc zawsze będą szczęśliwi.

Taka karma, hehe




Przypomniałam sobie, że często ludzie mówią, że tyle osiągnęłam, bo chciałam. Nie radzę zmuszać innych, jeśli czegoś nie mogą zrobić, na siłę.
Wiem, ze "chcenie" wydaje się często, rzeczą prostą.

Nie jest!!
I to nie wszystko!

Można pomagać, ale nigdy nie wiadomo co zadziała.
Życzę, żeby w takich sytuacjach znalazła się mądrość, współczucie, które rozwiąże problemy


Zauważyliście? Na drzewie przy suchych liściach są pączki młodych listków.
Na  środku zdjęcia je widać.
Aż niemożliwe
może to dobry znak?!

Na koncercie w Polskim Radiu byłam! Nieoczekiwanie okazało się, że to wydarzenie dla melomanów. Ja takim nie jestem, ale udzieliła mi się fascynacja innych.

Opowiem o tym następnym razem  :-)

ps porównując zdjęcie sprzed dwóch lat, widać jak  postawa mi się zmieniła, jednak te 6 kilo tłuszczu mniej robi różnicę :-)

8 komentarzy:

  1. Życzę Ci wiele dobrej energii do mądrej walki z codziennością. I żeby te cuda się powtarzały. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I to się nazywa właśnie człowieczeństwo :) Dojrzeć problemy drugiego człowieka i spróbować mu pomóc, ale masz rację, pomoc musi być mądra. Ale nic się nie zdziała jak dana osoba nie chce. Twoi bliscy mają rację mówiąc, że sama osiągnęłaś to wszystko. Tak. Za każdym razem to Ty jeszcze wyciągnęłaś rękę do osoby, która zaproponowała Ci pomoc :)
    Buziaki kochana :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele się zadziało, żebym zrobiła to co zrobiłam, i dlatego nie tyle zawdzięczam to swojej woli, co pomocy z Nieba, hehe Wydarzyło się dużo strasznych dla mnie rzeczy, ale i dużo niezwykłych, więc sądzę, że rzeczywiście tak musiało być, żebym się stała tym kim jestem. Taka karma :-) Buziaki, Agatko :-D

      Usuń
  3. Piękne zdjęcia robisz i piękny wpis,wysłałam do Ciebie maila,mam nadzieję,że udało mi go się wysłać,dziękuję i pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I mogłaś się poczuć jak jakiś olimpijczyk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe, cały czas biegnę w maratonie, hehe i kto wie, może nawet ze świetnym rezultatem, mam doskonałych terapeutów :-)

      Usuń