sobota, 27 lipca 2019

5 dni intensywnego ćwiczenia Taoistycznego Tai Chi

      Każdy Chińczyk, który opracował swoją szkołę ćwiczenia tai chi, nazywał ją swoim imieniem. Mistrz Moy tworząc 108 ruchów, nazwał je Taoistyczne Tai Chi, ponieważ był mnichem taoistycznym. Wymiennie używał nazwy Uzdrawiające Tai Chi. W tamtych czasach był jedynym Chińczykiem w Kanadzie, który nie uczył sztuki walki. Na początku utrzymywał się ucząc walki i walcząc w zawodach, ale po jakimś czasie zauważył, że Kanadyjczycy potrzebują nauki dbania o zdrowie, bo żyją krótko i chorują.
      Instruktor z Kanady John, Chińczyk, zaczynał najpierw od walki, ale kontuzjowany poprosił Mistrza  o wyleczenie. I tak to się zaczęło w 1984 roku. Ćwiczył codziennie po godzinie. Wkrótce Mistrz Moy uczył go osobiście, prosił o spisywanie poprawek i ćwiczył sztuki wewnętrzne, które wymagają cierpliwości, . Podobno Chińczycy wybitnie mają taką cechę.
Tym sposobem pierwszy raz w Polsce był warsztat poświęcony przepływowi energii w ciele. Ten instruktor był w Polsce raz, 16 lat temu, udzielał konsultacji jako architekt.
Można powiedzieć, że wreszcie jesteśmy w stanie zrozumieć co się o tym mówi :-)
Dla mnie najważniejsza w warsztacie była informacja, że jeśli się nie rozumie, nie czuje, ale robi tak jak poleci instruktor, to w końcu się poczuje, w końcu się nauczy pracować z organami wewnętrznymi, czyli masażu.


Warunkiem jest ćwiczyć codziennie !!

Opowiadałam znajomej, że instruktor zalecił skupić się na swoich odczuciach, na tym jak się robi. Najważniejsze jest, aby uzyskać spokój, równowagę i relaks, czuć wygodę. Tylko kiedy ciało jest rozluźnione, wszystko może się poruszyć, może się uleczyć. Poruszą się ścięgna, mięśnie, a nawet rozciągną kości i płyny ustrojowe, energia zacznie  swobodnie płynąć.


Koleżanka na to: TO TAK JAK W DZOGCZEN !!


Ja nie jestem fachowcem, zaczynam dopiero poznawać i być obecnym, ale też tak o tym od samym początku pomyślałam.
Tak jest z psychiką. Podstawą jest uświadomienie sobie co się tak naprawdę robi i dlaczego. Dopóki się to nie uda, nie można się uzdrowić i przyjąć to.


Wygląda na to, że najważniejsze dla uzdrowienia fizycznego i psychicznego jest bycie obecnym.
A dalej to już pójdzie. Każdy jest indywidualnością i każdy dopasuje ćwiczenia  i sposoby leczenia, sposoby na szczęście, dla samego siebie.

Może, czy sposoby i efekty zależą od nazbieranych zasług?

Z tego co zrozumiałam, bardzo dużo zależy od człowieka, który jest w istocie czysty i doskonały. Ale sam musi poszukać sposobu, żeby  nic nie przyćmiło tych cech.
Ja tam wierzę w moc zasług, wiec polecam wszystkim ich zbieranie :-))))
A wszystko będzie dobrze !!!
tak po ludzku rzecz biorąc, hehe

Uściski serdeczne i powodzenia w byciu obecnym, w szukaniu spokoju, wygody, relaksu.:-)

 Zanim zaczęły się regularne zajęcia  ludzie już ćwiczyli, choć zajęcia były od 10 do 21.30 z przerwami oczywiście :-)


Na warsztat przyjechało 170 osób z 15 krajów. Były nawet 2 osoby z Nowej Zelandii.
Serdecznie zapraszali. Też obchodzą rocznicę Taoistycznego Tai Chi w Nowej Zelandii.

W końcu tam pojadę! :-))))

1 komentarz:

  1. Nowa Zelandia jest cudowna {oglądałam filmy to wiem ;)}to Ci życzę żebyś mogła pojechać :)

    OdpowiedzUsuń