sobota, 23 grudnia 2017

Wesołych Świąt :-)

     Pada deszcz, niestety. Trochę szkoda, że nie ma śniegu. Na szczęście u mnie też nastrój jest świąteczny. Pachnie w całym domu od kapusty z grzybami, barszczu czerwonego, zupy grzybowej. Udało mi się ugotować smakołyki przyrządzane tylko na Boże Narodzenie według wskazań kochanej  teściowej.
Radosne nastawienie do świąt sprawiło również ozdabianie bombek. Szydełkowe wdzianka i przyczepianie do nich gwiazdek, motylków, kwiatuszków, koralików pochłonęło mnie bez reszty. Obdarowałam nimi wiele osób w podziękowaniu za pomoc. Wyglądali na zachwyconych moimi wyrobami i wzruszeni pamięcią o nich.  A to, dodatkowo, uszczęśliwiło mnie samą:-)

   Między innymi odwiedziłam mojego lekarza z Tybetu. Weszłam między jednym pacjentem a drugim, więc tylko na chwilkę, ale lekarz zdążył spytać jak się mam, czy wszystko dobrze. W telegraficznym skrócie opowiedziałam trochę o moich poczynaniach. Na drugi dzień usłyszałam od córki jak to się doktor zachwycał moim mówieniem. Powiedział, że nie spodziewał się takich postępów, hehe
    A kilka dni temu na zajęciach tai chi, koleżanka mnie nie poznała. Wykonuję ćwiczenie podstawowe zanim jeszcze zaczęły się wspólne ćwiczenia. Koleżanka patrzy jak ćwiczę, żeby ewentualnie poprawić, żebym sobie krzywdy nie zrobiła. Poprawiać nie trzeba było, więc koleżanka pomyślała, że to nie jakaś nowa osoba, pewnie mnie już spotkała i podchodziła, żeby zobaczyć kto to. Będąc już blisko, widzę jak się radośnie roześmiała, właśnie mnie poznała. Opowiada mi to wszystko i uwierzyć nie może, że tak się zmieniłam. Zwłaszcza, że widzimy się co tydzień, co dwa od kilku lat.

     No cóż....., Tam na Górze mnie lubią, hehe, taka karma.
Wspaniali ludzie stanęli na mojej drodze, żeby mi pomagać w uzdrowieniu psychicznym i fizycznym.

I to co wydawało się moim przekleństwem okazało się darem.

Ze szczęścia opiekałam cebulkę do zupy grzybowej. Buraki, cebulkę, grzybki i inne składniki pokroił tata, ale cebulkę opiekłam ja. A to jest wyczyn, widać, że ręce już się tak nie trzęsą.






Na schronisko w Korabiewicach 12 bombek zostało sprzedanych:-)



         Wszystkim Życzę Wesołych Świąt !!!!!

3 komentarze:

  1. Wesołych Świąt Marzenko! A bombeczka sobie dynda u sufitu. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wesołych świąt Marzenko dla Ciebie i Twoich bliskich :)

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja Ci Marzenko życzę Wesołych, spędzonych w rodzinnej atmosferze świąt Bożego Narodzenia

    OdpowiedzUsuń