niedziela, 15 marca 2020

Dla Tybetu

     Na prelekcji o Tybecie dowiedziałam się jak potężna jest siła nacisku wywierana na ten naród przez Chiny. Niszczone są klasztory, święte miejsca, ludność jest gnębiona i zmuszana do uległości.
Komunistyczne Chiny głoszą światu, że są dobroczyńcami, przynoszą nowoczesność w ten zacofany region, żyjący w ciemnocie i zabobonie. Na każdym kroku są szpiedzy, którzy pilnują, aby nie rozwijała się tamtejsza kultura, religia. Dla turystów są udostępnione niektóre tylko ośrodki kultu.
Turyści indywidualni są rzadkością i są pilnowani, szpiegowani. Niemalże od razu przyłącza się ktoś, kto oferuje pomoc przy zwiedzaniu, chce oprowadzać. Pewne miejsca się odradza, albo wręcz mówi, że nie można się tam dostać. Pewni turyści uparli się, żeby gdzieś dotrzeć, wynajęli taksówkę, a on dojechał do jakiegoś miasteczka i powiedział, że dalej nie pojedzie, może zabrać ich z powrotem. Wysiedli, licząc,że znajdą kogoś kto pojedzie dalej, ale nikt nie chciał, a po jakimś czasie podszedł do nich burmistrz  i powiedział, że jest zabronione dotrzeć do tego miejsca.
Przy takim rozwoju technologii, pilnowanie obcych jest proste i przeznaczone są na to wielkie pieniądze.
Pewna para odwiedzając stolicę Tybetu po raz kolejny po dwudziestu latach, natrafili na tą samą "życzliwą" parę.
Pewien emigrant z Tybetu brał udział tu w Polsce w jakiejś demonstracji i kiedy po kilkudziesięciu latach pojechał do swego kraju, został od razu wezwany do urzędu i musiał się z tego wytłumaczyć. Pokazali mu przetłumaczoną na chiński Gazetę Wyborczą ze zdjęciem.
   Nawet trudno sobie wyobrazić jak wielki aparat szpiegowski działa w Tybecie.
Emigranci, którzy mają rodzinę w Tybecie, a nie są osobami publicznymi, unikają zdjęć, nie pozwalają się fotografować, żeby ich rodzina nie była prześladowana.
Mój lekarz jest tutaj osobą publiczną, przewodniczący społeczności tybetańskiej w Polsce, powiedział, że nie kontaktuje się z rodziną, żeby ich nie narażać, ale i tak mają co jakiś czas trudności z załatwianiem jakiś spraw.
Dzięki tej organizacji nasze władze zezwoliły na powstanie Ronda Wolnego Tybetu. Ale ta nazwa się nie spodobała Chińczykom i kazali zmienić.
Pisałam kiedyś o rondzie Wolnego Tybetu i o moim lekarzu pierwszego kontaktu, który bardzo pomógł mnie po wypadku i mojej rodzinie. Niestety Lhosar już nie jest w mojej przychodni , ale na szczęście, że był w najtrudniejszej chwili mojego życia.
Pamiętam, jego zaskoczenie, że proszę o wsparcie strażniczkę Szierab Cziammę i bardzo się ucieszył :-D

Yeshi Loshar powiedział w wywiadzie, który podałam, że Tybetańczycy mogą się  uczyć od Polaków, utrzymali język, kulturę pod zaborami. Podobno "Solidarność" jest znana w Tybecie.
Wywiadu udzielił w 2012, ciekawe co by powiedział teraz o naszej społeczności?
Na obchodach rocznicy Postania Tybetańskiego w Indiach,  zabrakło delegacji rządu z Polski. Za to była czeska na przykład.

Najbardziej znaną Polką w Tybecie jest Wanda Dynowska, której postawiono stupę. Buddyjska stupa symbolizuje oświecony stan Buddy. Wanda Dynowska wspierała dzieci uchodźców w Indiach.






Polka, filozofka, teozofka i hinduistka. Znała największych politycznych i duchowych liderów XX wieku: Piłsudskiego, Gandhiego, Dalajlamę i Wojtyłę, a swoje miejsce na Ziemi znalazła w osadzie tybetańskiej w południowych Indiach.
 Prowadzący wykład opowiedział o współczesnym stomatologu z Warszawy, który założył w osadzie tybetańskiej w Indiach gabinet dentystyczny. Wyposażył gabinet i sponsorował przeszkolenie dwóch dentystów. 
Tybetańczycy mają bardzo ciężki los. Na szczęście świat o nich wie, w końcu będą wolni, jestem tego pewna.
Chińczycy są zdumieni, ze maja tyle wsparcia ze świata. Pewnie dlatego, nie mogą ich zgładzić po cichu i choć opowiadają kłamstwa jacy to są dobrzy, prawda wychodzi na jaw. Bardzo dba o to ich duchowy przywódca, który dostał Pokojową Nagrodę Nobla 
Opowiem o nim następnym razem.
Mam nadzieję, że będzie następny raz, bo na pewno w Chinach już jestem na czarnej liście. Nie mogę dużo zrobić dla Tybetu, ale może ktoś wyszuka mojego bloga, tak jak Grzegorza Kuźniwcza i pokocha Tybet, pokocha niepowtarzalną mądrość tego świata i znajdzie jakiś sposób ratunku.


Mam nadzieję, że nie sprowadzę jakiegoś nieszczęścia na rodziny w Tybecie!! Z Tybetu jest coraz trudniej uciec, granice są usilnie strzeżone przez okupanta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz