wtorek, 20 kwietnia 2021

A jednak

       Po nocy przychodzi dzień.

Ciężki czas minął, już się rozjaśnia :-) 

Dawno miałam pokazać kilka uroczych zdjęć, żeby ocieplić nastroje, ale nie byłam w stanie. Wreszcie to zrobię.:-) Miałam wielki dylemat, ale już zrozumiałam co się dzieje i ulżyło mi.

 

W piękny dzień upolowałam cudownego motylka na miejskim kwiatku :-)
Przylatują znowu ptaszki na kaszę jaglaną. Są wróbelki, nie ma sikorek. Ciekawe czemu?

Nieoczekiwanie któregoś dnia zrobiła się śnieżyca. U Was też był taki dzień ? 


Na szczęście w domu ciepło i humor dopisuje :-)



W weekend spacery w wiosennym klimacie.


10000 kroków zrobione, dochodzę do mety, czeka na mnie tłum kibiców. Też miło :-)


W domu czeka kawka i towarzystwo. Oby tak zawsze się udało :-) 


  Przeczytałam niesamowitą książkę. W pierwszej chwili pomyślałam, że ją polecę, to na pewno odmieni pogląd na historię. Potem uznałam, że taka wiedza może przynieść więcej szkody, bo wzbudzi strach i nienawiść, więc nie powinnam.

Kilka dni męczyły mnie myśli na ten temat i w końcu zdecydowałam napisać co o tym sądzę.

Zastanawiam się po co ktoś napisał taką książkę? Oczywiście, żeby powiedzieć prawdę jakiej się dowiedział, jak interpretuje, jak czuje. Ale co tak naprawdę wywoła tak podana prawda? Jedni uwierzą, inni nie, jak zawsze. Bez względu na to w głowie zalęgnie się myśl, która wzbudzi uczucie, a ono spowoduje emocje. 

Moim zdaniem  nic pożytecznego. 

We mnie, choć jestem łagodnym człowiekiem, na ogół usprawiedliwiającym innych, momentalnie wzbudziło strach i nienawiść, bo zobaczyłam fałsz i intrygę szkodzącą mojej ojczyźnie.

       Długo nie mogłam przeboleć.

W końcu przypomniał mi się Tybet, któremu Chiny odbierają wolność nawet do życia. 

Chiny są potęgą i tak naprawdę podbijają świat zalewając swoimi produktami, bez których nie ma np.przemysłu. Przeciw temu nikt się nie burzy. Na prośbę, żeby bojkotować chińskie produkty, rozkłada się ręce.

Ponieważ są daleko nie wydaje się być szkodliwe dla nas.

Fakt jest jednak taki, że żadne państwo nie jest teraz niezależne. Każdy podlega układowi sił.

Czy aż tak jest istotne, czy ktoś obłudny, fałszywy, oczernia i podstępem się bogaci, czy siłą bierze co chce?

To sprawa honorowa. 

Ale i Polacy są coraz bardziej obywatelami świata, dość słabymi obywatelami, ale na granicy, więc jesteśmy istotni.

  Przypomniało mi się powiedzenie z Tybetu: jeśli da się coś zrobić, to trzeba zrobić, jeśli się nie da nic zrobić, też nie ma się co martwić. Po polsku mówi się: będzie co ma być :-)

Nie można nic zrobić w warunkach jakich jesteśmy, więc wzbudzenie nienawiści  nie przyniesie dobrego rozwiązania.  W pewnych kręgach współczucia się nie wzbudzi, trzeba liczyć na dobry obrót sprawy, czyli na cud:-) 

       Takie jest moje zdanie. Może czegoś nie zrozumiałam?  Nie zauważyłam jakiegoś ważnego sensu tej książki? dam kilku starszym osobom do przeczytania, zobaczymy co powiedzą. Jeśli coś innego niż ja, podam tytuł.

A może przeczytaliście coś co wydaje wam się  szkodliwe i nie polecacie?

ps. własnie usłyszałam o przygotowaniach Wielkiej Brytanii do walki z Rosją w obronie Ukrainy. Putin nic sobie nie robi z oburzenia Zachodu. Jak to określono jest bandytą doskonałym i dba o poparcie swego ludu tak jak Lenin, Stalin, Breżniew.  

Ktoś zawsze będzie na nas czyhał. :-((( 


 

2 komentarze:

  1. W sumie też dawno nie widziałam sikorek. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie też w tym roku nie było sikorek co roku miałam na balkonie. Czas wiosny muszę przesiedzieć w domu na kwarantannie. Wszystko kwitnie a ja siedzę w domu. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń