Niestety boli mnie wszystko. Powinnam ćwiczyć więcej. Chodzić więcej. Na szczęście odżywiam się przyzwoicie. I wujka przy okazji :-)
Głównie zajmuje się teraz uprawą kiełków. Nadają się do sałatek , do sosów, do zup do posypania na na talerzu, do kanapek, drobniutko pokrojone.
Niedługo wszyscy będą jeść rzeżuchę, braaaawo .
Pamiętajcie o jedzeniu kaszy gruboziarnistej, amarantusa, płatków owsianych górskich. Tanio i zdrowo.
Tryb życia dyktuje głównie pogoda. Dzisiaj leje cały dzień.I ciemno za oknem nie sprzyja chęci do pracy. Przed świętami dużo prac dekoratorskich robiłam. Potem rehabilitacja. Potem odsypiałam wysiłek i wreszcie udaje mi się poczytać. Zaległości mam ogromne, sterta książek rośnie.
Walentynki są moim ulubionym świętem, od kiedy przestało mi być przykro, że nie dostaję serduszka. W tym roku kupiłam sobie w prezencie czajnik z otwieraczem gwizdka w rączce. No luksusowy jak na mnie, biały i się nie przypala, nie ciemnieje.:-)
Bardzo doceniłam dzień 14 lutego po obejrzeniu filmu Plan B. 4 bohaterów zmaga się z jakimś przykrym doświadczeniem. Załamuje się im świat. I nagle znajdują szansę na plan B.
Ten film obejrzałam przez przypadek. Ot tak, nieszczęśliwa gapiłam się kiedyś w tv. Po filmie pomyślałam, że puszczono go specjalnie dla mnie :-)))
Piosenka na koniec " jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy, jeszcze któregoś rana odbijemy się od ściany" nastroiła mnie optymistycznie.
I rzeczywiście minęło kilka lat, ale odbiłam się od ściany i znalazł się Plan B, który powinien być planem A, bo jest dużo lepszy.
Kiedy 14 lutego słyszałam dużo radosnych wspomnień i takich ciepłych, przypomniała mi się powieść "Mort" Terry Pratchetta .
Moim zdaniem genialnie ujął stan zakochania :-)
W moim dramacie "zdrowy rozsądek" na pewni nie był nawet statystą, hehe
Powinno istnieć słowo określające tę krótką chwilę tuż po przebudzeniu, gdy umysł wypełnia ciepłe, różowe nic. Człowiek leży sobie całkowicie bezmyślnie, świadom jedynie narastającego podejrzenia, że - niczym skarpeta wypełniona mokrym piaskiem w ciemnym zaułku - zbliżają się ku niemu wspomnienia, bez których doskonale mógłby się obejść, a z których wynika, iż jedynym, co czyni przyszłość bardziej znośną jest pewność, że będzie ona raczej krótka
https://www.pratchett.pl/cytaty,terry,pratchett,5,5,mort.html
ALBO WEŹMY COŚ TAKIEGO. Śmierć chwycił kanapkę. PIECZARKI - OWSZEM, KURCZAK - JAK NAJBARDZIEJ, SER - DOSKONALE. NIE MAM NIC PRZECIWKO NIM, ALE DLACZEGO W IMIĘ ROZSĄDKU MIESZAĆ JE ZE SOBĄ I WKŁADAĆ W TE MAŁE POJEMNICZKI Z CIASTA?
- Słucham?
TO WŁAŚNIE CALI ŚMIERTELNICY, kontynuował Śmierć. MAJĄ TYLKO PARĘ LAT NA TYM ŚWIECIE, A POŚWIĘCAJĄ JE NA KOMPLIKOWANIE NAJPROSTSZYCH SPRAW. FASCYNUJĄCE. POCZĘSTUJ SIĘ KORNISZONEM.
Pratchett jest często cytowanym przeze mnie autorem. Wiele osób nie lubi gatunku fantastyki, ale w przypadku tego pisarza, jest to forma, w której dowcipnie przekazuje ogrom spostrzeżeń ludzkich zachowań, mechanizmów działania, prawdy, z której ludzie często nie zdają sobie sprawy.
cyt,zmarł 12 marca 2015 roku. Miliony czytelników na świecie przyjęły tę informację z ogromnym żalem. Odszedł pisarz, który w swoich powieściach przekazywał nam w charakterystycznie żartobliwy sposób brutalną prawdę o absurdach toczącego się obok nas życia. Pisał z błyskotliwym humorem, edukował i bawił. Mimo ciężkiej choroby, która roztaczała nad nim widmo poniżającej śmierci, pozostawał optymistą, walczył do samego końca nie tylko o własne zdrowie, ale również o wolność człowieka do decydowania o własnym losie
Terry Pratchett za zasługi dla literatury odznaczony został Orderem Imperium Brytyjskiego czwartej – oficerskiej – klasy.
A dziesięć lat po tym wydarzeniu otrzymał jeszcze tytuł honorowy – sir
https://niestatystyczny.pl/2021/04/28/wspominajac-wielkich-terry-pratchett-i-wszystkie-jego-swiaty/
Pięknie napisano o pisarzu. Może to zachęci do czytania jego powieści.
Na koniec przed sezonem grillowym :-)
Uściski kochani :-)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz