niedziela, 13 września 2020

Myślenie ma kolosalną przyszłość :-)


      Bardzo chciałam zdobyć książkę Dalajlamy XIV Dzogczen. Przyjaciółka pomogła mi ją zdobyć..Super, ze się udało.

Im więcej czytam tym bardziej jestem przekonana, że jest ona przeznaczona dla mnie. Po tych wszystkich strasznych przejściach uświadamiam sobie jaki, przeżycie tego wszystkiego. miało wielki sens i jak bardzo było potrzebne. 

Nadziwić się nie mogę, że nauczyłam się przyjmować wszystko jakie jest. Dzięki czemu nie jestem już zafrasowana, zatroskana, nieszczęśliwa.

Okazało się, że rozpuszczanie bólu, którego nauczyłam się kilka lat temu, to brama do wolności.

O tym pisze Dalajlama tak::

 .".... Na tym etapie sposób manifestowania się myśli - jako radości i smutku, bądź nadziei i strachu, może być podobny jak u zwykłych ludzi. Ich doświadczeniu brak jednak elastyczności i kurczowo hamują albo podsycają myśli.W rezultacie gromadzą nowe wzorce karmiczne, padając ofiara przywiązania i agresji. Jogini dzogczen wyzwalają zaś myśli  w chwili ich powstawania. "

Zrozumiałam, że błogość, radość, też trzeba rozpuścić by nie ulec przywiązaniu, nie rozniecać zadowolenia  ego. Cytat z książki Droga" mi się przypomniał: "fart, okazuje się wcale nie być fartem" Dobra, na pierwszy rzut oka, rzecz, okazuje się wcale nie być dobra.

Poczuć ulgę,  to jest szczęśliwe odczucie. Sądzę,. I dlatego pewnie Dalajlama się uśmiecha i wszyscy nauczyciele, których poznałam. 

I, my tez będziemy się uśmiechać. Samoistnie tak się stanie, nie tylko dlatego, ze jest racjonalny powód.  

Zawsze po medytacji jest mi weselej na duszy, choć nic się nie zmieniło w otoczeniu.

.".. Postrzegając myśli jako przebłyski dharmakai czynisz wszystko co się pojawia, treningiem własnej rigpy. Im są silniejsze i bardziej natarczywe mentalne manifestacje pięciu trucizn, tym więcej mocy przydadzą rigpie, w której wyzwalają się z siłą i wyrazistością."

" Cokolwiek się pojawia, jest pokarmem naszej rigpy - pustości."

Pamiętacie powiedzenie "co cię nie zabije to cię wzmocni" Od razu mi się przypomniało, kiedy przeczytałam ten tekst: 

".......myślenie, teraz oczyszczone, staje się mądrością, a bolesne zdarzenia - duchowymi przyjaciółmi. Negatywne myśli przekształcają się w ścieżkę, samsara oczyszcza się w swym naturalnym stanie i nie ma potrzeby by się jej opierać. W ten sposób uwalniasz się z więzów zarówno uwarunkowanego istnienia , jak i stanu wielkiego spokoju. Osiągnąłeś ostateczną pełnię wolną od wysiłku i od osiągnięcia, w której nie pozostaje nic do zrobienia. "

  Pamiętam, ze przez długi czas bólu, moja medytacja trwała po kilka godzin. Wpadałam w ciąg bolesnych myśl,i aż poczułam ulgę. Niestety wracało.Myślałam, że nigdy mnie to nieszczęście nie opuści. Po latach odpuściło. Nie ma się co zrażać :-)

Teraz myślę, że ból fizyczny został po to, żebym nie poczuła się za dobrze i nie przywiązała do świata, nie chciała zostać na tym "łez padole"

Wszystko się może przydać :-)



Niedawno przeczytałam życiowe wskazówki Charlie Chaplina.

Charlie Chaplin żył 88 lat.
Zostawił nam 4 wypowiedzi:

(1) Nic nie trwa wiecznie na tym świecie, nawet nasze problemy.
(2) Uwielbiam chodzić w deszczu, ponieważ nikt nie widzi moich łez.
(3) Najbardziej zmarnowanym dniem w życiu jest dzień, w którym się nie śmiejemy.
(4) Sześciu najlepszych lekarzy na świecie ...:
1. Słońce,
2. Odpoczynek,
3. Ćwiczenia,
4. Dieta,
5. Szacunek do samego siebie
6. Przyjaciele.

Trzymaj się ich na wszystkich etapach swojego życia i ciesz się zdrowym życiem ..
Życie to tylko podróż! Dlatego żyj dzisiaj!
Może nie być jutra

3 punkt udaje się tylko wtedy kiedy można rozpuścić ból. 6 lekarzy jak najbardziej doceniam. Mam jednak nieodparte wrażenie, że nauczyłam się to doceniać, kiedy rozpuściło się moje nieszczęście. Wtedy otworzył się mój umysł.

Wcześniej robiłam co mi kazali przez rozsądek, ale nie było zbyt wielkich efektów.

Może to dlatego, ze jestem po ciężkim wypadku i trzeba było czasu, żeby w ogóle coś ruszyć. Niemniej jednak nie ma ozdrowienia fizycznego, bez ozdrowienia psychicznego. Przełomowym odkryciem było dla mnie poczucie szacunku do siebie.

Serdecznie życzę zaprzyjaźnienia się z 6 lekarzami na początek.

ps. Przypomniałam sobie, że metody psychologów też mają przynieść ulgę, otwarcie na świat, na ludzi. Metody są nieco inne, ale też efekt wolności jest inny. Pewnie to nie może kolidować z niczyją wiarą. To jest dopiero początek rozwoju człowieka. Wszystkie ścieżki prowadzą tak naprawdę do jednego celu, przecież :-) .


7 komentarzy:

  1. Cieszę się, że Ci się udało spełnić marzenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że spełniasz swoje marzenia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Tyle ciekawych spostrzeżeń i myśli !? Spodobało mi się zaprzyjaźnienie z sześcioma lekarzami ! Musze i ja tego spróbować :) Pozdrawiam Marzenko :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm...za mądre jak na dzisiejszy dzień...juz nie myślę, pali mi się żarówka w głowie czytając wnioski z tego co mówił Dalajlama ale może dlatego że to co mówił wynika z tego ze był buddystą ale Chaplinem sie zgadzam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Buddyzm tybetański, dzogczen jest moją praktyką. Wybrałam sobie po wypadku, po 40 latach życia, hehe. Dalajlama XIV uczy dzogczen, nauka ta jest oparta na pracy nad umysłem, bo od niego zależy jak żyjemy. Ja w to wierzę, i psycholog też, hehe. Chaplin podał podstawę, ale on to chyba zrozumiał na starość, bo był strasznym człowiekiem, miał bardzo złe relacje z córką, jak to w Hollywood. Wszystko można wykorzystać do zniszczenia lub budowania. Przypomniała mi się opowieść: pytają człowieka dlaczego został pijakiem, bo ojciec pił odpowiada. Pytają drugiego, dlaczego został abstynentem, bo ojciec pił.

    OdpowiedzUsuń