środa, 5 stycznia 2022

Zima, od dawna takiej nie widziałam :-)

       Od grobu Nikifora poszłyśmy wyżej ulicą, by zobaczyć Cerkiew Prawosławną św. Włodzimierza. Już z oddali prezentowała się okazale. Niestety była zamknięta, nie mogłyśmy wejść do środka. Jeśli ktoś będzie w tej okolicy zachęcam do zwiedzania. Z zewnątrz też jest piękna. Może komuś się uda zobaczyć ją w trakcie nabożeństwa




Okolica w zimowej szacie też była niezwykle urocza. Jak miło teraz popatrzeć na taki krajobraz. 





Wokół cerkwi są miniatury zabytkowych, drewnianych cerkwi na terenie Beskidu. Były przykryte śniegiem, niewiele widać, tym bardziej warto je zobaczyć na własne oczy.






Ostatnie spojrzenie :-)


 Po kolacji o 17 wychodziłyśmy jeszcze na spacer, bo świąteczne dekoracje, oświetlone fontanny, dzbany, drzewa, choinki rozweselały przechodniów. To tylko kilka, ale naprawdę były co krok,




Dotarłyśmy raz do współczesnych ośrodków sportowych. Dla każdego coś dobrego.




Trafiłyśmy akurat na trening hokeja  maluchów. I śmiechu było co niemiara. 
Zdaje się, że można przyjść indywidualnie. Ale nie pytałam.



 :-))

       Nieopodal jest tor saneczkowy, ale nie widać nic ciekawego. Saneczkarze zjeżdżają w metalowej tubie.

Chciałyśmy zobaczyć tor saneczkowy, bo słyszałyśmy, że odbywały się tu mistrzostwa. Wyczytałyśmy, że cyt. z krynickiej gazety  Krynica Zdrój jest kolebką polskiego saneczkarstwa. To tutaj założono w 1909 roku pierwszą sekcję saneczkarstwa w klubie sportowym Makabi. Pięć lat później, w 1914 r. polska reprezentacja wzięła udział w Mistrzostwach Europy w saneczkarstwie. .....

Wiele imprez tu organizowano rangi światowej. Wielu wybitnych saneckarzy mieliśmy  

 Na spacerze po Górze Parkowej widziałam przygotowania do budowy toru saneczkowego.

Potem dowiedziałam się w cukierni gdzie chodziłyśmy na kawkę , że ekolodzy wstrzymali budowę i toru nie będzie.

Pan, który nam o tym powiedział skończył niedawno swoją karierę w saneczkarstwie, ale za granicą.



Ogromnie się cieszę, że tyle historii mi się przypomina. Super pomysł z robieniem zdjęć. Nie sądziłam, że dzięki temu poczuję się jakbym była w Krynicy Zdrój. Słyszę głosy, czuję zapach kawy i ciastka w kawiarni, gdzie o tylu sprawach się dowiedziałam, gdzie tak ciepło byłyśmy witane.
Polecam Cukiernio Piekarnię  Mikrut :-)))

ps. Znalazłam jeszcze jedno piękne zdjęcie cerkwi :-)


5 komentarzy:

  1. Pięknie to przedstawiłaś. Zazdroszczę oglądania tych miniaturowych cerkiewek. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, cudowne widoczki. Też dawno nie widziałam takiej zimy. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam cerkwie, ten zapach, nastrój, klimat. Zwiedziłam ich bardzo dużo, tej krynickiej nie zwiedziłam, ale marzę, by wziąć udział w nabożeństwie prawosławnym bo podziwiam śpiew cerkiewny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zima daje nam naturalne krajobrazy czarnobiałe i takież zdjęcia. Pięknie wygląda cerkiew ! Ciekawe jak w środku ?

    OdpowiedzUsuń