Nawet zastanawiałam się, czy pamiętają, że mnie nie lubią?
Wygląda na to, że mój widok ich zaskoczył i pękły wszystkie tamy. Pamiętali mnie ledwie żywą z bólu i nieszczęścia. A tu proszę, Marzena stoi i śmieje się.
Zrobiło się wesoło. Wspominaliśmy małego Mateusza. Okazało się, że mnóstwo zabawnych, wzruszających historii pamiętamy. Mateusz też się wzruszył. Nie przypuszczał, że tyle o nim wiemy, hehe. Sam pamiętał najlepiej poważniejsze wypadki. Jedno nawet mamy uwiecznione na zdjęciu. Na Komunię siostry Matusz miał sine oczy i filety pod oczami, po upadku na twarz z roweru.
Wiele razy dech nam odbierało. Najbardziej kiedy postanowił uprawiać parkur. Oboje z mężem zaklinaliśmy go, żeby nie tego robił i słabliśmy, kiedy wychodził z domu na deskę. A on jeszcze podziwiał tych co skaczą po dachach.. uch
Niedługo pewnie sam założy rodzinę, to zobaczy jak to jest :-)
Był bardzo żywiołowy, przysiadał tylko, żeby kotka pogłaskać, hehe a potem zaczął rysować.
Szkoda, ze już nie chce. Na pamiątkę mamy portret Lennego Kravitza.
Narysował go kiedy miał kilka lat, może 5, może 6
Jako nastolatek rysował komiksy.
A teraz mówi, ze nie umie.
Mojego portretu już nie narysuje :-(
Za to robi wiele innych rzeczy, z których mogę być dumna. Myślę, ze dożyję jego 30, albo i 40 urodzin to poopowiadamy historie z dnia dzisiejszego, hehe
Dla gości zrobiłam jeszcze kaczuszkę, kurczaczki i kartki. Będą mieli co wspominać, jakby mnie w końcu zabrakło ;-)
Tak sobie własnie przypomniałam, że na stypie u dziadka wszyscy zaczęli opowiadać historie z Jego udziałem i zrobiła się bardzo wesoła impreza.
:-)
Miło jest tak powspominać w gronie rodzinnym Oj dzieci szybko rosną
OdpowiedzUsuńBardzo miło, zwłaszcza, że z perspektywy czasu, niepokojace wydarzenia robią się zabawne, hehe
UsuńWszystkiego dobrego dla syna :D
OdpowiedzUsuńPrzekażę, dziękuję Agatko :-)
UsuńCo Ty o tej śmierci. Dożyjesz jeszcze niejednych jego urodzin i na pewno urodzin jego dzieci. :) Fajnie, że się Wam impreza udała. A z tym obrazkiem mnie zaskoczyłaś. Myślałam, że to dzieło dorosłego artysty, a nie pięciolatka. :)
OdpowiedzUsuńA tak mi się zrobiło po wypadku, że to nie jest dla mnie straszne zdarzenie i może się trafić w każdej chwili, hehe.
UsuńMateusz narysował Lennego ołówkiem. Mąż jak zobaczył jaki genialny obraz wyszedł, pokolorował go komputerowo i oprawił w ramki. To pewnie dlatego wygląda poważniej :-)
Dożyjesz, dożyjesz, wszak twarda z Ciebie babeczka. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuń