Zaskoczyło mnie to pytanie.
A jeszcze bardziej zaskoczyła mnie moja odpowiedź.
Fajnie jest, spokój, jakimś cudem, a właściwie nie jakimś, tylko mojego fizjoterapeuty i to jest cud, że do niego trafiłam, tworzę całkiem udane ozdoby świąteczne, chodzę na ćwiczenia tai chi, czytam ulubionego Tenzina Wangyala Rinpocze, patrzę w niebo i nacieszyć się nie mogę, że chodzę i widzę codziennie nowy świat.
Nic jest tak, jakbym kiedyś zapragnęła!
I ku mojemu zaskoczeniu śmiać mi się chce, kiedy sprawy przybierają inny kierunek niż bym się spodziewała. Nie boję się, że mnie coś zrani, bo umiem to rozpuścić i być wolnym człowiekiem.
Przypomniało mi się, że ojciec pewnego geniusza, radził mu, kiedy zaczynał interesować się fizyką: nie bój się pytać!!!! (odkrył dzięki temu jakieś prawa fizyki)
Może to już jest ta przestrzeń w której mogę pomieścić wszystko?.
Młode listki na ogołoconym drzewie jeszcze są :-)
Może ktoś coś doradzi?
Nie pomyślałam i nie zgodziłam się na dostawanie mailem komentarzy. Zdaje się, że to w związku z RODO. I teraz jeśli ktoś napisze komentarz do starszego posta to nie będę o tym wiedziała. Przepraszam bardzo. Jeśli ktoś ma chęć do mnie napisać, to najlepiej pod ostatnim postem . Bardzo proszę.
Jestem taka szczęśliwa, że robię kartki.
Twórczość moi zdaniem, też daje wolność.
Pisanie też jest twórczością, chociaż jak to stwierdził Gombrowicz nie musi być mądra, chociaż szczera hehe
Ale przecież nie wiadomo co się komu może przydać, jest jakie jest i już.
! :-)
To dla dziewczynki, która upiekła ciasto na Dzień Seniora :-)
No wreszcie zrobiłam kota podobnego do kota nie do myszy :-)
Dziś pojechałam na Cmentarz Północny i nadziwić się nie mogłam, że jest tyle jeszcze złotych liści na drzewach i że to jest taki ogromny Cmentarz
Może liście zawsze były o tej porze roku, ale nigdy nie miałam głowy, żeby je zobaczyć.ups.
Cieszę, że już jestem, tam gdzie jestem a nie w sklepie, w szkole, w pracy itp..... myślami, uwagą.
Tego tez wszystkim życzę.
Ci co to umieją to wiedzą, że naprawdę dzieją się cuda na naszych oczach :-)
Ja dziś pierwszy raz dotarłam do kochanego dziadka i cioci bez niepewności.
Dziadek chyba już nie każe mi przychodzić z matką, hehe
Takie miałam wrażenie kiedy błądziłam wielokrotnie, chociaż dziadek zmarł 30 lat temu i kilka razy w roku chodziłam zapalić lampkę.
Cmentarz Północny bardzo się zmienia, powstają nowe szpalery nagrobków
Ładne te karteczki, robisz wciąż postępy. Jesień w tym roku nas rozpieszcza, choć było kilka chłodniejszych dni. Dziś też byłam na cmentarzach, ale nie podziwiać tylko sprzątać , wszystkie kości czuję, to nie to co 30 lat temu ;)
OdpowiedzUsuńhehe, czas , ach ten czas... no ja już nie sprzątam, zostawiam to o trzydzieści lat młodszym. Niech też mają taką radochę :-)
UsuńCieszę się, że Ci się podoba moja twórczość radosna :-)
Świetnie Ci wychodzą te buźki zwierzaków, masz do tego serce. Cieszę się, że jesteś szczęśliwa i spełniona to ważne :)
OdpowiedzUsuńbuziaki :D
o, super, że Ci się podoba taka bombka, będę pamiętała :-) Czy spełniona? Nie wiem co to znaczy za bardzo, przepraszam Agatko, ale widocznie jestem, skoro tak to odbierasz. Taka praktyka, takie przynosi efekty, bo pamiętasz Agatko od jakiej biedy zaczęłam. Buziaki :-))
UsuńWitaj Marzeno, trafiłam tu od Agatka. Nie wiem czy zauważyłaś ale w panelu gdzie masz statystyki, posty, układ strony i inne jest też zakładka "komentarze" i tam się wyświetlają chronologicznie wszystkie dodane przez czytelników i Ciebie, więc możesz tam zobaczyć czy ktoś skomentował starszy wpis niedawno czy nie.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twoje postrzeganie świata, pozdrawiam.
Kochana, znalazłam to !!! wielkie dzięki :-))) Ogromnie mi miło,że do mnie zaglądasz:-)) zajrzę i ja do Ciebie z wielka chęcią :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
UsuńŚliczne kartki,a kociaki cudne!Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)))
UsuńMnie jak pytają, czy nie jest mi smutnej samej to odpowiadam, że przecież nie jestem sama, bo mam kotkę :). Ściskam mocno!
OdpowiedzUsuńhehe, no pewnie, że raźniej mi z kotami. Na początku bardzo mi było źle mimo to, bo był mąż, były dzieci... No niestety to była dla mnie drastyczna zmiana, uj.
UsuńUściski mocne :-)
Twórczość terapeutyczna i rehabilitacyjna super :) A z kotkami, to tak jest chyba, że jak myszy wychodzą, ale jak pierwsze za płoty, to potem już koty ;)
OdpowiedzUsuńhehe, no już myszy wyszły sobie... :-)
Usuń