czwartek, 25 marca 2021

Wartości odżywcze zielonych liści

 Medycyna tybetańska przekonuje do zapobiegania uszkodzeń narządów wewnętrznych takich jak wątroba, czy trzustka, które powodują wiele chorób. 

Ucząc się racjonalnego odżywiania, poznałam niezbędne jego zasady, między innymi jedzenie warzyw, ograniczenie cukru, tłuszczu zwierzęcego.

Mam nadzieję, że was zachęcę do takiego systemu :-)

   Zielone warzywa liściaste charakteryzują się najwyższą zawartością składników odżywczych w 100 kcal. W stworzonym przez dr Fuhrmana rankingu gęstości odżywczej pokarmów, to właśnie zielone liście są na pierwszym miejscu i nie mają sobie równych.

    cyt. Dlaczego warto jeść zielone liście 

    Głównie cenione są za zawartość:

    • karotenoidów (prekursora witaminy A) – które odpowiadają za zdrowie naszych oczu (zwłaszcza beta-karoten i luteina), wygląd skóry (w tym piękną opaleniznę), neutralizują wolne rodniki i opóźniają starzenie, chronią również przed chorobami nowotworowymi,
    • witaminy K – regulującej procesy krzepnięcia krwi i gojenie się ran oraz odpowiadającej za zdrowie kości,
    • wapnia – wśród wszystkich warzyw to właśnie zielone liście zawierają najwięcej wapnia. Dzięki temu wpływają korzystnie na zdrowie kości i zębów (szczególnie, że zawierają również witaminę K). Wapń odpowiada także za prawidłową pracę mięśni i przewodzenie impulsów nerwowych,
    • witaminy C – wzmacniającej układ odpornościowy, neutralizującej wolne rodniki, odpowiedzialnej za tworzenie się kolagenu i gojenie ran,
    • fitozwiązków – innych aktywnych związków, które działają przeciwzapalnie i chronią nas przed chorobami nowotworowymi. Jednym z fitozwiązków jest nadający liściom zielony kolor chlorofil.
    • żelaza – transportującego tlen w organizmie, podnoszącego poziom energii i ogólną odporność.                                                                                                     cd.....Polecam ta stronę ze względu na dużo ciekawych informacji.                        Mam już naprawiony blender i z radością zabrałam się do robienia past warzywnych i koktajli. Kiedyś bardzo sobie ceniłam wyciskarkę do soków, ale na szczęście mam już więcej fantazji i powolutku przygotowuję proste pasty do chleba i koktajle.                      pierwszy raz zrobiłam koktajl z owocami goi. Dodałam je do roszponki, pomarańczy, selera naciowego
    • koktajl z natki pietruszki, pomarańczy, selera naciowego, banana, siemię lniane
      sałatka ze szpinakiem, jajkiem, pomidorkami, orzechami
      Moja ulubiona pasta kanapkowa to humus z cieciorki, pycha.                                          Polecam na pełnowartościowy posiłek koktajle i sałatki z zielonych liści, do których można dodawać np. czarnuszkę,  ziarna chia, siemię lniane, amarantus, orzechy, płatki owsiane, suszone owoce itp. Naprawdę da się polubić takie danie. Dużo ciekawych przepisów można znaleźć w internecie, warto spróbować.   Pani dietetyk mnie też zachęcała do robienia koktajli, ucieszyłaby się, że się przekonałam do takich dań.                                                                                                                            Teraz koleżanka zainteresowała uprawą kiełków w domowych warunkach. Kiełki to bomba witaminowa, ale dość kosztowna, więc sobie pozwalałam jako dodatek do kanapek. Jeśli nauczę się hodować kiełki to będę bardzo zadowolona. W ogóle uważam, ze osoby z własną działką są szczęściarzami :-) Na razie mam w doniczce bazylię, miętę i  rzeżuchę  na talerzu. Też super :-))))                                                  *********************************************************************************************************Kilka wejść było na posta Załatwione, gdzie napisałam kilka słów  o Cmentarzu na Bródnie. Byłam tam na Boże Narodzenie zapalić lampkę na grobie babci i wyobraźcie sobie w tym zabytkowym miejscu budują ściany na urny. 
    • Tego w życiu bym się nie spodziewała. Jak to możliwe? 
    • Natomiast otwarto ptaszarnie z egzotycznymi  gatunkami ptaków. I to bardzo mnie ucieszyło.  




    • Przypomniało mi się, że przy okazji Dnia Zmarłych ludzie bywają oburzeni, że stoją stragany przy cmentarzu, że ludzie zakładają lepsze kreacje lepsze, żeby się pokazać i że zaprzecza to nastrojowi zadumy, tęsknoty za bliskimi, refleksji nad ulotnością życia. Panuje gwar, radość i beztroska.
    • Z dzieciństwa pamiętam jedno. Często przyjeżdżałam na cmentarz z babcią. Zawsze mi kupowała pańską skórkę albo obwarzanki i wtedy to była dla mnie atrakcja, dlatego zawsze chętnie jechałam. Dzięki temu ona mi pokazała jak dba o grób, opowiadała przy tej okazji o pradziadkach, których nie znałam, uczyła szacunku do takiego miejsca i zawsze modliła się za zmarłych w drewnianym kościółku.                                   Kiedy ja zabierałam małą Miki na takie wyjazdy też kupowałam jej jakąś drobnostkę i potem co rusz pytała, kiedy pojedziemy na cmentarz. Myślę, że zaczyna od wzbudzenia chęci, a potem człowiek sam odnajduje w tym sens.                              A  jaki odnajdzie, to już indywidualna sprawa.                                                                                                                                                                                                                Pewien tybetański mistrz powiedział: cyt. "Prawdziwą miarą duchowego rozwoju jest to, jak człowiek podchodzi do własnej śmiertelności. Najlepiej jest, gdy potrafimy myśleć o śmierci z radością, dobrze jest także, gdy nasza refleksja jest wolna od lęku albo przynajmniej niczego nie żałujemy"                                                                         My jesteśmy  inaczej wychowywani, skupiamy się na czym innym. A  mistrzowie z Tybetu radzą po prostu cyt. abyśmy żyli mądrze i sprawili, aby świat stał się lepszym miejscem dla wszystkich i nie bali.                                                                                                              Mnie to najbardziej przeraża obłuda. Jest takie powiedzenie : modli się pod figurą, a diabła ma za skórą. Wesołość w Dzień Zmarłych nie wyrządzi krzywdy, ale diabeł na pewno to zrobi. 

    4 komentarze:

    1. Do owocowo-warzywnych koktajli przekonałam moja córkę, jest po covidzie. Od kilku tygodni co dzień robi sobie różne napitki z banana, pietruszki, selera naciowego itp. "zielska". Mówi, że czuje się lepiej i schudła. Ja jakoś jestem leniwa, zwyczajnie kroję sobie warzywka na kawałki i pogryzam. Życzę zdrówka.

      OdpowiedzUsuń
    2. Witanko kochana. :) Ja lubię warzywka i też uważam, że Ci, co mają ogród są szczęściarzami. :) Marzy mi się ogród, własne warzywka itp. Brat codziennie robi nam wszystkim koktajle, codziennie jakiś. Odkąd pijemy te zdrowotne koktajle, to jesteśmy zdrowsi. Kiełki też lubię i ostatnio dziennie je jadam, dodają mi sił w pracy. :) Pozdrawiam, miej przepiękny weekend. :)))

      OdpowiedzUsuń
    3. Wiele różności :)))) Smacznego. W dzień Zaduszny?... mnie babcia zawsze kazała ubierać się ciepło. Czy zwracali uwagę kto jak jest ubrany? Ktoś na pewno tak, ale przede wszystkim zwracało się uwagę na to, kto przyjechał i z kim? :))))))))
      Buziaki kochana :)
      Mam kolejny cytat do prze-dumowania :))))

      OdpowiedzUsuń
    4. To wszystko jest nie tylko smaczne, ale i zdrowe. Pozdrawiam

      OdpowiedzUsuń