No cóż, właściwie to nie ja powinnam się martwić, to nie jest moja karma.
To jest dla mnie wielka okazja do reakcji i zebrania dobrej karmy. Przekonam się jak daleko posunęła się nauka Dzogczen w mojej świadomości.
Największym moim osiągnięciem, w tej chwili, są spontaniczne dobre życzenia dla osób, które mogłyby wywołać zazdrość, zawiść, a może nawet nienawiść.
Odczułam dzięki temu, wielką ulgę i zapewniam, że jest to bardzo cenne uczucie. Nie ma takiej korzyści materialnej, która by była więcej warta.
Może, żeby to zrozumieć trzeba przeżyć ból spowodowany takimi uczuciami, a potem ulgę, kiedy nas opuszczą.
Pisanie to świetny sposób na uporządkowanie myśli, a ponieważ staram się jak najlepiej pisać o prawdziwym moim życiu, muszę precyzyjnie określić co chcę przekazać. A że nie umiem pisać ręcznie to piszę na komputerze bloga ;-)
Trwa to długo bo, przypominają mi się nieoczekiwanie różne historie, sto razy zmieniam słowo, bo nie mogę znaleźć właściwego. gramatykę czasem mi dzieci sprawdzają.
Ale jak już się uda, to właśnie powoduje wielokrotnie, odnalezienie tej oświeconej myśli, która przynosi ulgę, rozwiązanie problemu, spokój.
Sprawdza się nauka Nauczyciela Bon i Nauczyciela Dzogczen.
Człowiek musi doświadczać wszystkiego, żeby przekonać się na co go stać :-)
Gdyby nie moja przykra sytuacja, nie dowiedziałabym się ile już osiągnęłam w rozwoju umysłu, coraz piękniejsza moja świątynia!
Będę dziś spać, kanapeczkę zjem, o i kawki się napiłam :-)
Zauważyłam, że kilka osób mnie czyta, rozumie i polubiło, więc to też wielki sukces :-)
Zasiadłam do porządkowania torby, uzupełniania kalendarza na 2020 rok, oglądałam sobie zdjęcia, bo kiedyś obiecałam pokazać ładne widoki z budującej się okolicy.
Dużo widoków pokazywałam na bieżąco.
To są zdjęcia jeszcze z lata, ale widać jak posunęły się budowy.
Jakoś na żywo ładniej się odbijało różowe niebo w wieżowcu, ale podoba mi się :-)
Rok temu szłam z koleżanką do Polskiego radia wieczorem i bramka do przejścia na budowę wieżowca była odsłonięta, więc zajrzałam i mam niepowtarzalne zdjęcie fundamentów na miejscu kamienicy w której mieszkałam wiele lat
O pamiętacie bezdomnego z zeszłego roku? Jeszcze go nie widziałam, może mu się jednak odmienił los? :-)
Nie ma już tych drzew
Po prawo widać księżyc nad Pałacem Kultury., którego prawie nie widać, a widać wieżowiec na Rondo ONZ
światło na skrzyżowaniu, pałac Kultury taki niebieski malutki, zegar na nim rozświetlony dla rozpoznania.
światło się zmieniło na jeszcze ładniejsze .
Dziś już Rondo Daszyńskiego i wieżowiec na Pańskiej wygląda tak. Drugi wieżowiec niedługo zasłoni mój ulubiony "słoik" Warsaw Spire.
To nie sa piękne widoki z lasu, uroczych wsi, ścieżek rowerowych, zabytków, ale dla mnie bardzo wzruszające.
Pewnie dlatego, ze cieszę się, że chodzę i mogę popatrzeć.
I rzeczywiście, jak pomyśleć, ze mogłoby tak nie być, jest się z czego cieszyć :-)
Nie robię kartek bo nie mam produktów, ale jak dostanę pieniądze, to kupię i coś tam porobię, bo talent mi wrócił i dopóki pamiętam jak to się robi :-)
Rozdałam kilka bombek, z zeszłego roku, cały czas się podobają, więc co mają leżeć.
Ja w tym roku postawię małą choineczkę na balkonie, kupiłam lampki na baterię w Tigerze za 10 zł .
Koty będą sobie szaleć po domu bez przeszkód.
Obiecałam kiedyś pokazać broszkę od babci :-)
.
W zapiskach miałam, tez pamiątkę ze ślubu przyjaciółki,, cytat o miłości. Wszyscy go znają
"Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje."
Na jedno zwróciłam szczególną uwagę. To się raczej pomija. Ja przynajmniej nie słyszałam nigdy, żeby ktoś o tym mówił,
Napisane jest w Biblii; Nie cieszy się z niesprawiedliwości.
Można się nie zgadzać, można to zauważać, zwracać uwagę.
Dobrze zrozumiałam?
Miłość nigdy nie ustaje.
Okazuje się tylko, że miłości nie ma za dużo w ludziach.
No nic, napisałam posta takiego trochę pożegnalnego, ale to niespecjalnie, tak się ułożyło
Po prostu koniec roku, porządkowanie, zawsze powoduje podsumowania..
Znalazłam jeszcze notatki z żywieniu. Ale to innym razem.
papa :-)
Tak to już jest, że mamy lepsze i gorsze dni, czasem ból, zdaje się zapomniany, powraca falą. Ciesz się, bo umiesz już to opanować, rozpuścić, jak piszesz. I zawsze pamiętaj słowa piosenki Niemena "Lecz ludzi dobrej woli jest więcej!" Wiesz, że też zauważyłam, że kolory na zdjęciach różnią się od tych zaobserwowanych "gołym okiem". Często jestem niezadowolona ze zdjęć, bo właśnie różnią się kolorem od tego, co chciałam uwiecznić. Trzymaj się, serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńoko jest najpiękniejszą lunetą
OdpowiedzUsuńprzez którą chłoniemy świat -
i cudownie, że to doceniasz, co
zresztą nic a nic mnie nie dziwi,
o kochająca życie, Marzenko!!!!!
ja co jakiś czas zauważam pewne myśli
z wersetów, które czytam i słucham od
lat - ale dopiero jakaś sytuacja lub
właśnie jakaś Duszyczka zwróci mi na
to uwagę i widzę, rozumiem, przeżywam...
mnóstwa sił i tych fizycznych i tych
psychicznych Ci życzę - na każdy dzień,
na każdy miesiąc, na każdy rok :)))
Czasami takie przywoływanie wspomnień jest potrzebne chociażby po to, aby się z nich oczyścić. Głowa do góry, po burzy zawsze wychodzi słońce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Widzę, że zrobiłaś porządne porządki duchowe :)
OdpowiedzUsuń