poniedziałek, 23 grudnia 2019

Takie prezenty :-)

    Dzisiaj rano dostałam przesyłkę od Janeczki z Janeczkowa..
Wzruszyłam się ogromnie, ze od tylu lat sprawia mi taką radość. Janeczka robi mnóstwo pięknych prac. podziwiam ją, bo jest taka pracowita i niezmiernie utalentowana. Janeczka robi swetry, koronki, serwety, biżuterię, no i oczywiście kartki :-)
Właśnie dzięki niej miałam mikołaja, bombki i gwiazdki do wykonania tegorocznych kilku kartek.
Niestety moje zapasy się skończyły i pieniędzy nie miałam, żeby kupić, na szczęście, odnalazłam zeszłoroczny prezent.
W karcie były życzenia min.zagojenia ran i w tym roku się sprawdzą, jadę do mamy na Wigilię. Gniew został rozpuszczony.
Jak o tym pomyśleć, zagoiło się jeszcze kilka ran. Zmuszona do wspomnień przypomniałam sobie szczegółowo przyczyny mojej depresji. I ucieszyłam się ogromnie, że już nie myślę o sobie w kategoriach bidulki zdanej na łaskę i niełaskę, jak to miało miejsce przez lata.. Mój umysł zaczął pracować i odbiło się w nim co naprawdę się działo. Teraz już nie musiałabym liczyć na zrozumienie lojalności, a przedstawiłabym dokładnie co mnie spotykało. Oczywiście, czy ktoś się tym przejmie, zawsze jest niewiadomą, ale nie czułabym się taka zagubiona, niepewna., zastraszona.
Na szczęście, tym bardziej, szacunek mam do swojej odwagi :-D Gdyby nie ona, pewnie już dziś nie miałabym co jeść
Jak uczył Mistrz Dzogczen: przyjmij to takie jakie jest.
Nie ma się nad czym zastanawiać, widocznie tak miało być, widocznie miało boleć, żeby zmusić do  poszukania lekarstwa.

Wysłałam też serdeczne podziękowania za lata pomocy do osób, które już pomagać nie mogą. Kolejna pępowina została przecięta. To jednak zdrowy zabieg :-D
Dzięki temu listowi, nie będzie się "babrać", mam nadzieję.







Ja dla odmiany zrobiłam niezwykłego aniołka. Filcowany był już w zeszłym roku, ale nie dałam nikomu, bo taki bez wyrazu mi wyszedł. W tym roku, dorobiłam aureolę, sukienkę w różyczki i zrobił się bardzo wesoły, jak dla mnie :-)

Choinka stoi na balkonie z moimi pierwszymi wyrobami  i  lampkami na baterię.


Niestety leje już drugi dzień . Te ozdoby chyba się zniszczą :-(



 O pamiętacie? , obcy, moja pierwsza zabawka.:-)



 Jakiś czas temu byłam świadkiem rozmowy o oddaniu, lojalności, szczerości do nauczyciela, które gwarantują postępy w rozwoju, czy to psychicznym, czy fizycznym.

Rozumienie tych właściwości jest dla nas trudne.
O ile pamiętam, Nauczyciel Bon, zachęcał, żeby uczyć się od jednego nauczyciela i nie zrażać się chwilowymi niedogodnościami, brakiem efektów, czy ciągłym ocenianiem.
Z oddaniem stosować polecane wskazówki.
Szczerze mówić o odczuciach, trudnościach.

Ja naprawdę w to wierzę. Tenzin  Wangyal Rinpocze mówił co robić, jak wyzwolić w sobie prawdzie uczucia, zrozumieć co się naprawdę robi i w końcu zobaczyłam efekty.tej nauki.
Na szczęście szczerze mogłam mówić u psychologa a później u fizjoterapeuty.
Rozwinęłam się na tyle, ze rozumiem Dzogczen i chcę tak żyć.
Tak samo  z ćwiczeniami od Mistrza Moy, mam efekty

Ale zapewniam Was, że podstawą do osiągnięcia postępów w rozwoju jest intencja i jakiego sobie wybierzemy nauczyciela.

Jeśli się trafi na kogoś kto sam tak naprawdę nie rozumie, co mówi, to może jedynie zrazić, a nie pomóc w budowaniu naszej świątyni.

Ja też nie jestem nauczycielem, ja tylko dzielę się tym co mi pomogło.

Zrozumiałam tylko, że wszystko się może przydać.

Jak już wspomniałam kiedyś, każdy kogo spotkamy może nas czegoś nauczyć. Dobrze potrafić otworzyć umysł zanim się zamknie w niechęci. Jeśli nie, to tylko znak, że jeszcze nie czas.
Ale na pewno nie jest prawdą, że Ci co się uczą na takiej ścieżce, maja rację, bo najlepiej wiedzą.

Nie wiedzą, a to, że czasem muszą decydować i są niesprawiedliwi, trzeba po prostu przyjąć takie jakie jest.

To jest życie po prostu.

Jakiś czas temu, zobaczyłam jak ktoś zostawił jedzenie dla bezdomnych na murku.
Myślę, że więcej taki człowiek wie o współczuciu, niż ktoś kto donosi, bo został urażony i uważa, ze to  źle świadczy o osobie, która go uraziła.



Wesołych świąt moi drodzy. :-))))

Pan Jezus uczył miłosierdzia przez cale swoje życie, niestety nie wszyscy katolicy uważają, że to najważniejsze.

5 komentarzy:

  1. Święte słowa Marzenko ! " Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią."
    Życzę Ci ciepła prawdziwego, dobroci ludzkiej, miłości i wiary, co góry przenosi. Wesołych Świąt !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, z okazji nadchodzących świąt Bożego Narodzenia chciałabym Ci życzyć wszystkiego co najlepsze. Abyś spędziła ten czas z osobami bliskimi Twojemu sercu, zaś nowo narodzona Dziecina nie szczędziła Wam swoich łask.
    Radosnych świąt!

    OdpowiedzUsuń
  3. Marzenko życzę Ci prawdziwej radości z Bożego Narodzenia. Niech te święta będą pełne ciepła, miłości i zrozumienia. Życzę Ci zdrowia i czynienia dalszych postępów na Twojej drodze. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego, co piękne Marzenko życzę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem czy dobrze zrozumiałam (fragment z jednym nauczycielem) ale tak jest w terapii. Często coś się powtarza, robi i na pozór nie widać efektów, ale one pojawiają się po x jego powtórzeniu a to organizm i deficyt określa ich tych powtórzeń musi nastąpić aby organizm to przerobił, zrobił, wyrobił itd :)
    Łask Bożych Ci życzę i całej twojej rodzinie ale Ty kochana jesteś tak wspaniałym człowiekiem, że Pan sam Cię kieruje :)
    Uściski ogromne i powiem Ci tu i teraz w godzinie Świat Bożego Narodzenia, że to dla mnie ogromny zaszczyt i szczęście, że mogłam Cię poznać i twoje myśli na blogu. Jesteś dla mnie duchowym mentorem :)




    Wiem, wiem... twoja skromność tego zaprzeczy. Ale tak jest :)

    OdpowiedzUsuń