środa, 24 lutego 2021

Ciągle przy garach :-)))

      Utrzymywanie racjonalnego odżywiania wymaga dyscypliny.

Na rehabilitacji panie żaliły się, że pilnowanie ich diety wymaga ciągłego stania przy garach. Trochę mnie to rozbawiło, bo myślałam, ze to kwestia wprawy. Dopiero dziś zdałam sobie z tego sprawę, też muszę ugotować sobie zupę, udusić warzywa, ugotować amarantus, pęczak, żeby w tygodniu móc zjeść każdego dnia obiad mimo codziennych zajęć. W tygodniu muszę robić świeże sałatki, koktajle, humus, pasty warzywne, różnie i rzeczywiście pochłania to sporo czasu. Mimo tego, że jem proste potrawy, nie jakieś wyrafinowane jak ci co lubią gotować. Przede wszystkim trzeba zaplanować zakupy.

Dziś usłyszałam o zielonym spaghetti Rossellini. Dużo różnorodnej zieleniny trzeba kupić :-). Przy okazji Isabella Rossellini to ciekawa osoba, 66 lat 

Koleżanka stwierdziła, ze mam silną wolę. Rozbawiło mnie to, bo w sumie nie kosztuje mnie wiele wyrzeczeń, ja po prostu to polubiłam i nabrałam takiego nawyku i żal mi stracić wypracowanych pod okiem specjalisty zwyczajów dietetycznych  .

Po namyśle stwierdziłam, że rzeczywiście zmiana nawyków, odrzucenie uzależnień jest wysiłkiem. Przypomniało mi się, że od kiedy rzuciłam palenie po kilku nieudanych próbach, już nic nie jest dla mnie wielkim problemem. Od tamtej pory co jakiś czas próbuje nowych sposobów na życie. Zrobiłam się ciekawska na starość :-)

I wygląda na to, że sprawdza się stwierdzenie cyt. Wielka księga radości : Nic pięknego nie rodzi się bez odrobiny cierpienia". Tak to jest piękne, że staje się coraz bardziej wolnym człowiekiem. 

No może nie nazwałabym tego cierpienia odrobiną ;-) Ostatnie mało mnie nie zabiło. Ale warto było. O dziwo jestem silnym człowiekiem :-)) Muszę tylko wiedzieć, co tak naprawdę mi potrzebne. Bez tej wiedzy nikt i nic  nie pomoże. To nie jest takie oczywiste niestety. Trzeba czasem długo medytować, aby wreszcie przyszła oświecona myśl, co i jak to zrobić.

Jeśli się wie co się chce osiągnąć i po co, łatwiej jest pilnować ćwiczenia, odżywiania, czy kontrolowania umysłu. To trochę taka ... zabawa. Ale jak raz uda się poczuć tę ulgę, radość, zadowolenie, to będzie się udawać częściej, bo już wiadomo czego szukać.

Nie trzeba myśleć, że coś znów nie wyszło, tylko myśleć, że wreszcie udało się np. zjeść warzywa, zrobić kilka ćwiczeń, zauważyć skąd wzięła się taka myśl i tak po troszku, ale często, żeby weszło w nawyk. Nie trzeba od razu wszystkiego robić świetnie, albo wcale. 


Kolega stwierdził, że to kretyńskie hasło :-) Też się zastanawiałam, czy ten mural zachęca do szczepień, czy zniechęca? W końcu być bohaterem to ryzyko, a szczepionki mają być bezpieczne.

:-)

Ładne kolory prawda? :-)

Macie swoje odkrycia, podzielcie się :-)

Papa :-)




1 komentarz: