sobota, 6 lutego 2021

Muszę wam to zacytować :-)

     Od kilkunastu lat nasłuchałam się, jak to błędnie interpretuję to co widzę. Na pewno i tak się zdarzało. Dlatego w końcu zaczęła ogarniać mnie rozpacz.  Jednak gdyby nie to, nie byłabym w stanie nic zmienić. Trwałabym w tym co mam, bo nie jest tak źle. Dopiero taki mocny kop zmusił mnie do szukania ratunku. No i zainteresowałam się dzogczen, umysłem człowieka. 

Pojąć to wszystko, to jest kwestia czasu, ale nie roku, ale eonów lat, wielu inkarnacji, mówi Dalajlama XIV. Zrozumiałam, że warto zacząć, żeby w końcu nie cierpieć i jeszcze nieść pomoc wszystkim czującym istotom.

     O moich urojeniach słyszałam ciągle, że czuję się gorsza, odrzucona, poniżona zupełnie bez powodu, ale nie słyszałam nigdy, że trzeba być moralnym. Generalnie wpajano mi, że nikt nic nie musi zmieniać, że to co robi jest doskonałe, tylko ja muszę zmienić swoje nastawienie, żeby się nie czepiać, bo to jest złe :-)

 Ciekawe skąd się bierze taka wizja u człowieka, że to co słyszy interpretuje właśnie w ten sposób?

        Bardzo się ucieszyłam czytając książkę Dzogczen, a w niej taki fragment (właściwie ciągle się cieszę czytając tą książkę):

..... " Nasze rozważania nad tym kluczowymi pytaniami filozoficznymi możemy podsumować, wysuwając wniosek, że powinniśmy po prostu ćwiczyć swój umysł. Nie możemy jednak tego osiągnąć za pomocą jakiegoś medycznego zabiegu, jak operacja, czy seria zastrzyków. Potrzebna jest raczej pełna mobilizacja, w trakcie której, umysł obudzi swą własną przytomność i inteligencję nijako od środka. Aby rozwinąć w sobie pełną mocy przekształcającą mądrość i inteligencję, potrzebujemy natomiast zdolności jednoupunktowionego skupienia, które pozwoli nam skierować całą energię i uwagę na pojedynczy obiekt. Do tego zaś niezbędny jest nam silny fundament w postaci nieposzlakowanej moralności. Zważywszy na to, co właśnie powiedziałem , pragnę więc podkreślić doniosłe znaczenie trzech wyższych praktyk - mądrości, koncentracji i etycznej dyscypliny."

A jednak czasem coś trzeba zmieniać :-))




Skończyłam rehabilitację i niezwłocznie poszłam zapisać się do mojej ulubionej od 10 lat przychodni zapisać się na kolejną. Po drodze zachwyciłam się widokiem kałuży :-) W recepcji  pani sprawdzała terminy i w końcu powiedziała, że zrobiło się miejsce i mogę przychodzić od dziesiątego. Rozpłakałabym się ze szczęścia gdybym mogła, bo oprócz fizjoterapii, mam przepisane takie gorące kompresy z błota, dla mnie idealne w zimę. Tylko tam robią taki zabieg. 
Szczęśliwy przypadek po prostu :-)

Wszystkim życzę wielu szczęśliwych przypadków, aby mogli się skupić na ćwiczeniu umysłu :-))
    




1 komentarz:

  1. Kałuża rzeczywiście bardzo nietuzinkowa :) Aż trudno uwierzyć, że może się tak zrobić, prawda?
    Bardzo ciekawe to jest z tym idealnym życiem bez konieczności zmiany... ,,tylko zmienić w razie czego nastawienie" A wiesz... że niedawno spotkałam się z podobną myślą czy spojrzeniem na życie? W sensie, że ,,każdy człowiek jest doskonały". Nie w sensie, że ,,każdy człowiek jest sam w sobie doskonały" bo to co innego. Pomyślałam od razu o psychopatach itd. Oni mi jakoś nie pasują do tej ,,doskonałości zycia".
    Pisz kochana jak najwięcej :) Ty rozważasz różne myśli a ja zaraz po Tobie :) buziaki :)

    OdpowiedzUsuń