środa, 15 lipca 2015

Motywacja

    Kupiłam sobie sukienkę w ciucholandzie. Weszłam tam przez przypadek, akurat przechodziłam była dostawa to weszłam zobaczyć co jest ciekawego, bo tyle ludzi tam było. Wybrałam  spódnicę do doszycia w spodnie.
Moja koleżanka robi takie cuda, ze spodni, które się przetarły szyje spódnicę. Trzeba to zobaczyć. Stojąc do kasy sięgnęłam do bardziej eleganckich rzeczy, z nudów, żeby czas szybciej minął i mnie trzasnęło. Zobaczyłam ją i postanowiłam kupić. Chciałam dać w prezencie córce. Zapłaciłam za nią 27,26.
W domu patrzę to M. Kiedyś mój rozmiar, a moja Marcia malutka, XS. To spróbowałam ją założyć.
I udało się, bo materiał śliski i elastyczny, więc nie było nawet wielkich trudności. Pokazałam sukienkę synowi. Usłyszałam: ładna i w twoim stylu. No to już klamka zapadła, będzie moja :-D
W kolorze jasnego złota z perełkami
iiiiiii
Brzuszek mi trochę odstaje, uda fatalne, grube ale teraz to już nie zmiłuj, już ja zrobię tam rzeźbę. Ćwiczę, jem warzywa i owoce głownie. W poniedziałek zrobiłam 30 donju tak jak Cerstin obiecałam, 40 brzuszków jak obiecałam synowi, 30 ćwiczeń, które obiecałam mojemu rehabilitantowi. Oczywiście to wszystko rozłożone na 3 razy na cały dzień. Wczoraj już powiększyłam ilość brzuszków do 120. A co tam, muszę wyglądać pięknie w tej kiecce, to już obiecałam sobie hehehe
Dziś mój osobisty trener (syn) zarządził przerwę i od jutra znowu. Nic już nie zwiększam tylko pilnuję diety. Od rana shake z mleka i owoców, potem sok, ale też trochę zjadłam żeberek z ziemniaczkami, bo strasznie lubię i nie zamierzam sobie odmawiać wszystkiego. No z ciastek zrezygnuję całkiem, bo słodki tłuszcz to niezdrowe w ogóle.
Nie wiem, czy schudnę dzięki tym zabiegom, ale na pewno będę zdrowsza  i na pewno będę lepiej chodzić. Więc tak czy owak dobrze, że się zmobilizowałam :-D
 
 
 


1 komentarz: