poniedziałek, 4 marca 2019

Korabki cz.1

      Pojechałam na Dzień Otwarty do Korabek !
Bardzo dużo wrażeń dostarczyła mi ta wycieczka.
Przede wszystkim pokonałam swój strach przed schroniskiem. Zawsze kojarzyło mi się takie miejsce bardzo źle. Pewnie dlatego, że do tej pory obraz schroniska był  żałosny.
Tym bardziej trzeba pomagać, ale mnie na to nie było stać. Lepiej było nie patrzeć w tamtą stronę.
Jadąc do Korabiewic wiedziałam, że jest to miejsce zadbane, ale niepokój, że zobaczę smutne oczy psiaków, cały czas mi towarzyszył.
Tym czasem ciepło, miłość i spokój bije z tego miejsca i warto przyjechać aby naładować akumulatory.
Człowiek sam z siebie chce pomagać, dać karmę, wyprowadzić pieska, pobawić się z kotem.
O wszystkim opowiem, a dziś pokaże kilka zdjęć, żebyście sami zobaczyli jak zadbane są  te zwierzęta, żeby dawały się głaskać, żeby same podchodziły.
Mnie konik niespodziewanie dał buziaka i nie umarłam ze strachu.
Tym bardziej jest to niesamowite, że ja przez całe życie panicznie bałam się koni :-)

Dlatego bardzo jestem wdzięczna ludziom z organizacji Viva, którzy interweniują i ratują zwierzęta, ludziom, którzy nie boją się i nie pozwalają znęcać się nad zwierzętami.

Wszystkie zwierzaki w schronisku są po przejściach, więc wyobraźcie sobie ile pracy trzeba było włożyć, żeby były bezpieczne dla ludzi.



Byk ma 19 lat!!!











Schronisko w Korabiewicach prowadziła wcześniej jakaś pani.
Niestety nie dbała o zwierzaki, wygląda na to, że popadła w jakąś chorobę psychiczną. Efekt był tak, że kiedy Viva! wygrała proces i przejęła to schronisko, było tam około 100 wygłodzonych psów.

Zapraszam na stronę schroniska.

Ja pokażę jeszcze dużo zdjęć następnym razem :-)

2 komentarze:

  1. Dobrze że powstają taki odpowiednie zadbane miejsca

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że takich schronisk jest mało. Jednak zwierząt jest bardzo dużo, i jest to wina nieodpowiedzialności ludzi.

    OdpowiedzUsuń