niedziela, 23 grudnia 2018

Barszczyk pachnie .. uch:-)

   Dwa lata temu, dobry znajomy pytał co ja przygotowuje do jedzenia na święta? powiedziałam, że kupuję to i tamto i barszcz w kartonie bo jest najlepszy. Skrzywił się lekko i powiedział, że barszcz to sama mogę ugotować i że taki jest najzdrowszy. Słyszałam te słowa w głowie cały czas i w końcu postanowiłam, że ugotuję skoro to takie proste.
Teściowa dała przepis, tata obrał buraki i pierwszy raz jak 20 lat prowadzę dom, szykowałam barszcz.
Wyszedł rzeczywiście pycha, nawet mój syn się zdziwił, ze to moje dzieło bo myślał, że taki dobry bo z kartonu.
I od tamtej pory zaczęła się moja przygoda z gotowaniem. Proste potrawy, ale bez chemii, bez konserwantów z pożytecznych produktów.
Dla mnie zupełna nowość.
Jestem bardzo wdzięczna znajomemu, że nauczyłam się dbać o to co jem i jak jem :-)

świątecznie się zrobiło bo nawet śnieg spadł :-)



Zrobiłam dużo kartek świątecznych i jeszcze do niedawna zdobiły komodę, ale rozdałam wszystko.
Jeszcze wczoraj zajrzałam do sklepu i tam akurat były panie, które wielokrotnie mi pomagały, więc z wielką radością podarowałam im dwie ostatnie kartki, bo miałam je przy sobie.




















i co?, prawda, ze fajne... :-)

Bardzo się cieszę, że tyle rzeczy udało mi się zrobić do świąt. Jestem bardzo zadowolona z siebie, czemu dałam wyraz tutaj nie raz, hehe
Ale dziś jeszcze opowiadając siostrze przez telefon, co u mnie , zdałam sobie sprawę, te zakończyłam kolejny wielki etap mojego życia.
Kiedy zastanawiałam się z trwogą jakie mnie czekają święta, przewidywałam się, że znów będą żałosne.
I o dziwo stało się tak, jak się spodziewałam, ale to już nie jest dla mnie żałosne, to jest dla mnie wielkie szczęście.
Uświadomiłam sobie, że przecięłam pępowinę z bliskimi, co dało mi prawdziwą wolność.

Oczywiście nadal będę wysłuchiwać, wspierać, pomagać trochę, kiedy zajdzie potrzeba, ale już bez tak wielkiej mojej ingerencji emocjonalnej jak do tej pory.
Zdałam sobie sprawę, że rzeczywiście żyłam życiem wszystkich dookoła i wydawało mi się, że tak trzeba, że to taka moja wielka dobroć, a tymczasem okazuje się, że tak naprawdę nikomu  to aż tak niepotrzebne, a mnie spala.

Każdy ma swoje życie, swoją karme, nikogo nie można uszczęśliwić na siłę, nie trzeba na siłę wskazywać drogi.
Będzie szczęśliwy kiedy sam odkryje jak to osiągnąć.

A ja jestem szczęśliwa, bo mam spokój.

Też mi ktoś na to zwrócił uwagę.

Właśnie dzięki temu, że mam spokój, zauważam takie rzeczy. Nie musi być tak jak jest przyjęte za dobre, żeby dobrem było

Spokój chyba sprzyja otwarciu umysłu :-)

Czego i Wam serdecznie życzę



7 komentarzy:

  1. Fajne kartki super kotki jeden już mój Ostatni słodziak Wesołych spokojnych świąt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Basieńko :-) Fantastycznych prezentów i dużo szczęścia Ci życzę i całej rodzinie kochanej :-)

      Usuń
  2. Wesołych, pogodnych, spędzonych w świątecznej, rodzinnej atmosferze świąt Ci życzę Kochana Marzenko

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuje Kochana Karolinko! Wesołych Świąt :-))

    OdpowiedzUsuń