Nasze Stowarzyszenie Taoistycznego Tai Chi również zostało poproszone o udział w tym przedsięwzięciu i zaprezentowania swojej oferty. Każdego dnia seniorzy mogą wziąć udział w zajęciach. A w sobotę przygotowany będzie poczęstunek, sławne spring rolsy (sajgonki wegetariańskie), kultowy poczęstunek, bo zawijania uczą się wszyscy. Będzie też nauka pierwszej części ciągu, a przede wszystkim będziemy oglądać film z Mistrzem Moy i lekarzem Stowarzyszenia, który tłumaczy korzyści z wykonywanych ćwiczeń.
Film jest pokazywany przy wyjątkowych okazjach, więc rzadko i ja uwielbiam go oglądać:-)
Na Dzień Seniora w sobotę, zaplanowany jest też wykład dietoterapeuty Ady Kostrz-Kosteckiej o prawidłowym odżywianiu seniora.
Rok temu też była na Dniu Seniora, zamieściłam posta z kilkoma istotnymi informacjami, przypominającymi jak zmienić dotychczasowe nawyki, więc zachęcam do przeczytania tego posta.
Nigdy nie przypuszczałam, że będę się zajmować odżywianiem. Mój fizjoterapeuta co rusz mówił, że trzeba zmienić nawyki żywieniowe, to się lepiej poczuję.
Ale co dokładnie mam zrobić, to nie mówił. Pewnie dlatego, że nie był od tego.
Kiedyś miałam zajęcia w sali z dużymi lustrami. Strasznie się wstydziłam, że tak wyglądam i muszę się pokazywać. Pan się zainteresował, co ja taka nieswoja, więc powiedziałam, że się wstydzę, bo dopiero teraz do mnie dotarło jak wyglądam i że to pewnie starość, czyli tak już będzie, bo jeszcze nie jestem sprawna i nie mam tyle ruchu, co potrzeba.
Pan, bardzo serdecznie, powiedział, że wiek wiekiem, sprawność, sprawnością, ale trzeba zacząć się racjonalnie odżywiać i będzie dużo lepiej.
Niejednokrotnie powtarzał, że nie chodzi o wybranie diety, tylko o racjonalne odżywianie.
.
Sama nie umiałam sobie z tym poradzić, więc skorzystałam z jakiejś promocji i wybrałam dietetyka.
Pani czuwała nad moim jadłospisem, doradzała i wyłapywała błędy żywieniowe.
To chyba najcenniejsze (!!!), bo zalewani reklamami, gdzie słyszymy jakie coś jest zdrowe, nawet nie przypuszczamy jak coś jest szkodliwe.
Zmiana odżywiania, na prawdę postępowała malutkimi kroczkami.
Pani się zgodziła na ciasto raz na tydzień, ale domowe, nie kupne:-)
Dzięki temu, pasek od spodni zacieśniłam, ale waga nie spadła znacząco, np. 30 dkg. hehe
Pani tłumaczyła, że kilogram tłuszczu zajmuje większą objętość, niż kilogram mięśni, stąd lepszy wygląd, ale narządy wewnętrzne nadal są obtłuszczone i dlatego nadal trzeba się pilnować.
Polecała też ograniczyć białko zwierzęce (!) co się trochę nie mieściło w głowie, bo mnie faszerowali rosołem, żebym miała więcej siły. A tu, paradoksalnie, fizjoterapeuta zapewnił, że będę miała więcej energii, jak z niego zrezygnuję.
A potem się dowiedziałam, ze na trawienie białka zwierzęcego, organizm potrzebuje więcej energii stąd zamiast więcej siły, jest mniej.
Łatwo przyswajalne białko z ryb to kolagen, który potrzebny jest kościom, skórze i co bardzo ważne chrząstkom w stawach, które się wycierają.
I dzięki temu, że mam już wystarczającą sprawność, aby coś prostego sobie ugotować i ćwiczyć, mam już wcięcie w talii, hehe straciłam 6 kg tłuszczu i o ile nie połamie mnie mocno, ćwiczę i chodzę sobie.
Ostatnio moja waga podskoczyła, ale okazało się,ze 3.5 kg. mięśni mi przybyło :-)
I to jest wielki mój sukces!!!
Gdyby nie moja determinacja, miałabym już obtłuszczone żyły, co grozi udarem, albo wylewem.
Miałabym ogromne szanse na cukrzyce, co jest już, chorobą cywilizacyjną, tak często spotykaną.
Cukier naprawdę uzależnia. Mówi się, że to największy narkotyk.
A ponieważ jest bardzo akceptowany, nie piętnowany jak uzależnienie od alkoholu, papierosów, narkotyków, ludzie to lubią. Ktoś kto słodzi herbatę, nikomu nie szkodzi.
Tymczasem cukier niszczy człowieka. Dopiero się o tym pomyśli, jak w rodzinie ktoś zachoruje.
A ja z całego serca życzę wszystkim zdrowia .
Jeszcze pewnie nie raz o jedzeniu napiszę, bo im więcej się uczę, tym bardziej jestem zafascynowana, więc może kogoś to też zainteresuje :-D
ps. Mamy dwóch seniorów po osiemdziesiątce!!! :-)
Hania, w środku, ćwiczy w Łazienkach Królewskich :-)
Każdemu życzę takiej sprawności na 86 urodziny :D
Zazdroszczę Wam tych Dni Seniora. Podobno było sporo atrakcji kulturalnych bezpłatnych lub za symboliczną opłatą. Oglądałam zdjęcia seniorów w Muzeum Domków dla Lalek. :)
OdpowiedzUsuńPrzyjedź kiedyś Teresko, zapraszam :-)
UsuńWspaniała sprawa takie Dni Seniora. I fajnie, że Wasze Stowarzyszenie brało w nim czynny udział. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMy się pokazujemy władzom, staramy się być znani. Sam Mistrz Moy prosił,żeby udostępniać takie ćwiczenia jak największej ilości ludzi. Pewnie stworzył ciąg dla pożytku, wszystkich ludzi zachodu, którzy są nieco inaczej uwarunkowani psychicznie i fizycznie niż wschodnie kultury. Pozdrawiam serdecznie, Karolinko :-)
Usuń:-D
OdpowiedzUsuń