I pewnego dnia mnie olśniło, ozdobię je dekupażem, może to się spodoba.
Koleżanka z Korabek wzięła je bardzo chętnie na kiermasz..
Tak się zaczynało. Najpierw trzeba je oczyścić rozpuszczalnikiem z resztek kleju, potem ze 3 razy pomalować,żeby były białe, potem nakleić serwetki i polakierować kolejne 4 razy :-D.
Niezła zabawa :-D
Do butelek, w których zeszła farba (ze starości chyba) domalowałam lakierem do paznokci tło i dokleiłam fortepian, a na drugiej panią pijącą kawę. Całkiem zgrabnie dopasowały się te grafiki.
A wszystko to dzięki Zurineczce, która mnie nauczyła, pomaga dobrać serwetki, sprawdza jakość i dowiązała urocze kokardki..
Bardzo jestem jej za to wdzięczna.
A jeszcze bardziej jestem wdzięczna fizjoterapeucie, bo dzięki niemu, w ogóle mogę to robić. Sprawił, że ręce mi się nie trzęsą. i dziś wypełniłam sama tyle dokumentów, że udało mi się załatwić kolejną ważną sprawę. Co prawda trwało to długo i nabazgrałam trochę, ale przyjęli.
Pan Andrzeja Krawczyk by się ucieszył.
Dziś mam radosny wieczór, bo kamień z serca spadł.
Najgorsze jest to czekanie i niepokój, czy się da radę. Najlepiej nie czekać, zacząć robić i jakoś pójdzie, dobrzy ludzie pomogą, ale czasem trzeba czekać, uff
Stoją moje produkty na kiermaszu, między innymi super rzeczami :-)
Moje słoiczki nie są doskonałe, ale mają swój urok. Koleżanka zachęca do rozpoczęcia ozdabiania w świąteczne wzory, Kasi bardzo się to podoba, bo nikt jeszcze tego nie robił. Wypełniam tak zwaną niszę, ;-D
No i koniec końców, to ja jestem szczęśliwa, bo ile zrobię, będzie dobrze.
Przypomniało mi się, jak to, myślenie o potrzebie nowych butach, sprawi, ze te buty się zjawią.
Takie trendy w rozwoju psychicznym, mi się obiły o uszy i to podobno daje szczęście. Do tego mnie zachęcano.Myśleć o sobie, czego ja chcę i to osiągać.
Może to wstęp do tego, żeby uwierzyć w potęgę umysłu. Ale obawiam się, że wiele osób na tym kończy, uznając to za sukces.
Postępując w swoim rozwoju, zrozumiałam, że to jest ewentualnie zadowolenie, nie szczęście .
Pewnie dlatego, że po butach, chce się kolejnych rzeczy i końca nie ma.
Koniec końców jest tylko cierpienie.
Zarzuca się też,że ludzie zajmując się innymi, zaniedbują siebie. Oczywiście, to bardzo niedobrze.
Dlatego tak ważne jest wiedzieć co się naprawdę robi i dlaczego?
Uzdrowić trzeba najpierw siebie.
Co prawda ja byłam pomocna wtedy, gdy sama miałam kłopoty. Ale pewnie dlatego byłam jednak nieszczęśliwa
Teraz już jestem zdrowa i na pewno robię co lubię najbardziej, pomagam innym,
I naprawdę udaje mi się.
:-))))
Przygotowuję pudełka do oklejania. Kotek sprawdza, czy są wystarczająco wytrzymałe. Zurineczka powiedziała jak je wzmacniać :-)
Wytrzymały kota. To nie długo pokarzę pierwsze prace.
Tak to wygląda przyjaźnie, ale czarnemu kotu nie ustępuje, choć jest dwa razy większy.
Ja też niczego nie wyrzucam bo może się przydać . Niestety to trochę miejsca zajmuje Fajne te twoje słoiczki jak na kilku warsztatach z Decoupage ale nie polubilam tej techniki
OdpowiedzUsuńhehe, Pamiętam, pamiętam Basiu, że niczego nie wyrzucasz i robisz z nich fajne rzeczy. :-))
UsuńNa bloga zaglądałam ale u innych tez mało ostatnio komentowałam bo byłam troszkę zalatana . Nawet byłam na warsztatach decu choć jak napisałam nie lubię tej techniki
UsuńFajnie Ci wyszły te słoiczki. Cieszę się, że czujesz się dobrze i udało Ci się załatwić kolejną sprawę. Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńSuper, że Ci się podobają! Pozdrawiam serdecznie Teresko :-))
UsuńŚwietny pomysł! Te z kotem są cudne :) Mamy z podobnej serii koty :D
OdpowiedzUsuńJa też wolę realizować się duchowo poprzez pomoc komuś a nie skupiając się na sobie. Do posiadania empatii nie potrzeba umysłu a serce :)
Buziaki Kochana :)
Kochana Agatko, myślę, że Ty masz współczucie, a to najwartościowsza cecha. Boja spotkałam takich, co rozumieją co się dzieje z innym człowiekiem, ale mają to w nosie. Ale może to znak,że jednak nie rozumieją tylko wiedzą. A wiedza jest z umysłu, czyli nie z serca. Chyba coś poplątałam? hehe, W każdym razie bardzo się cieszę,że też tak masz i Cię to uszlachetnia . Buziaki Kochana :-))
OdpowiedzUsuńBardzo ładne słoiczkii butelki,a najlepszy to kotek,umnie też kotek ciągle przy mnie jak coś robię:) Dziękuję za odwiedzinki miły komentarz,te domki i reszta rzeczy to nie dla kotków, to dla małych gryzoni,pomagam kolezance szyć,która ma sklep,jest to bardzo pracochłonne,ale jak tu kolezance nie pomóc?:)Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń