Udała nam się piękna uroczystość. Przygotowania okazały się bardzo przydatne. Trafiliśmy na wielką śnieżycę, więc z wielką radością zasiedliśmy do stołu z gorącymi potrawami. Rosołek, nawet warzywny, jest niezawodny w zimę.
Ukoronowaniem tego wydarzenia był fajerwerk, podkreślający wyjątkową radość :-)
Taki śnieg mieliśmy okazję oglądać z pięć lat temu, tym bardziej to będzie nie zapomniany dzień :-)Na mnie czekała jeszcze jedna niespodzianka tego wieczoru. Film Nieśmiertelny i młody Christopher Lambert już całkowicie mnie ucieszył. Pamiętacie ten film? Film dodatkowo uświetnia muzyka Queen, którego jestem fanką od czasu filmu Bohemian Rhapsody.
Delektując się miłymi chwilami, przypomniało mi się, że był czas, że nic takiego nie było mnie w stanie ucieszyć. Jak to się różnie widzi otaczający nas świat.
Jakieś dwa lata znajoma zaproponowała, żebym przyszła na nauki Chaphura Rinpocze o Takla Mebar. Nie miałam śmiałości, bo tylko trochę znałam nauki bon z Tybetu i nie wiedziałam, czy zrozumiem w ogóle o czym mowa. Koleżanka mnie ośmieliła mówiąc, że nic nie szkodzi, akurat poznam te nauki. Jest niepowtarzalna okazja.
Poszłam, posłuchałam i zrozumiałam, że to mój ijdam :-). Zaczęłam praktykować w zalecany sposób. Moje życie odmieniło się. Na moją przemianę złożyło się wiele pracy. Czytający mojego bloga, wiedzą jak wiele czynników trzeba poruszyć, aby wejść na dobre tory. Musimy doprowadzić do równowagi, zsynchronizować działanie wszystkich narządów i zaczniemy zdrowieć.
Od czegoś trzeba zacząć. Ja chyba zaczęłam jakieś 7 lat temu od nauk Tenzina Wangyala Rinpocze. :-))))
W końcu nadszedł czas na nauki Takla Mebar.
Na pewno zrozumiecie czemu ta praktyka tak mi pomogła.
cyt,
"W celu przezwyciężenia negatywnych sił oraz osobistych, negatywnych emocji i przeszkód, które one tworzą, Tonpa Szenrab Miło zamanifestował się w formie Takla Mebar (Ognistego Tygrysa) i poskromił siły zła poprzez swój współczujący umysł mądrości, przekształcając je w istoty współczujące oraz pełne pokoju.
Takla Mebar ma moc uzdrawiania zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych trucizn i negatywności, przekształcając je w mądrość i pozytywne aspekty. Dzięki praktyce TaklaMebar zostają one urzeczywistnione jako czystość pięciu mądrości (mądrość pustki, mądrość podobna zwierciadłu, mądrość rozróżniająca, mądrość równości, mądrość wszechspełniająca). Urzeczywistnienie praktyki Takla Mebar obdarowuje praktykujących niezmiernymi duchowymi korzyściami, usuwa przeszkody, wzmacnia siłę, przynosi uzdrowienie, chroni siłę życiową i otacza opieką w drodze do pełnego oświecenia"
Słysząc takie informacje zaczęłam się interesować możliwościami ozdrowienia duszy i ciała.
cyt. Bon jest najstarszą duchową tradycją Tybetu. Zawiera w sobie nauki i praktyki znajdujące zastosowanie w każdej sferze życia, włączając w to: relacje z jakościami elementów w otaczającej nas naturze, postawę etyczną i moralne zachowanie, rozwijanie miłości, współczucia, radości i wewnętrznej harmonii oraz najwyższe nauki Bonu – Wielką Doskonałość, czyli Dzogczen.
I wtedy postanowiłam szukać takich nauk, bo uwierzyłam, że są prawdziwe.
Może zainteresuje kogoś jeszcze :-)) To naprawdę zmienia spojrzenie na to co potrzebne, co się naprawdę robi i dlaczego, a to zmieni wszystko, zaczniemy zupełnie gdzie indziej widzieć szczęście. Zdziwicie się nie raz :-)))
"Dzięki ćwiczeniom ruszen dochodzimy do doświadczalnego poznania, że wszystko w samsarze i nirwanie stanowi twór naszego umysłu. Sama jednak wiedza na ten temat nie jest wystarczająca. Widzimy jak powstają te myśli, pozytywne czy negatywne, ale teraz musimy szukać natury umysłu, która jest poza myślami. Niekoniecznie należy szukać myśli, ponieważ one są zawsze, powstają bez końca. Teraz jednak szukamy natury umysłu, która jest poza myślami i poza czasem. W bezpośrednim, natychmiastowym doświadczeniu musimy zrealizować, czym jest umysł, niekończące pojawianie się myśli, a czym jest natura umysłu."
" Esencją wszelkiej duchowości jest przecież ciągłe spoglądanie do wewnątrz, nieustanne badanie i sprawdzanie swego umysłu, swoich postaw i działań i stawanie się lepszym człowiekiem.
To zaś oznacza pielęgnowanie pozytywnych myśli i utrzymywanie w ryzach myśli negatywnych. Ostatecznie wszyscy powinniśmy stać się dobrymi istotami ludzkimi, istotami, które mają uśmiech na twarzy" cyt, Dzogczen XIV Dalajlama Tenzin Gjatso
"wraz z rozpoznaniem jego źródeł cierpienie osiąga swój kres" Budda
ps. to jest przecież praktyka sesji terapeutycznych. Ludzie na tyle się otwierają, że uświadamiają sobie traumy z dzieciństwa, z wypadków, przeżytych nieszczęść i dzięki temu mogą się wyleczyć.
"Chorobę należy zidentyfikować, jej przyczyny - usunąć, a zdrowie osiągnąć dzięki zastosowaniu remedium. Podobnie należy postąpić z cierpieniem: najpierw trzeba się z nim zaznajomić, by następnie usunąć jego przyczyny, a dzięki podążaniu ścieżką - osiągnąć jego kres."
cyy. XIV Dalajlama
Serdecznie polecam.
ładny widok z tramwaju, prawda?
Tak było wczoraj. Dzisiaj śnieg się topi.
Okazało się, że bardzo dobrze odnajduję się w dzogczen. Może i wy spróbujecie? To jest droga do oświecenia. Może się okazać, ze jesteście na nią gotowi.
Przypomniało mi się, że najwięcej korzyści przynosi stawienie czoła temu co nas spotyka. Stawić czoła czyli uświadomić co się tak naprawdę robi, czyli swoją rozpacz, gniew, zazdrość, egoizm, itp emocje i dlaczego powstały, I wtedy właśnie przyjąć to takie jakie jest. Wtedy się rozpuszcza ten ból.
I to właśnie nie jest proste, bo potrafi rozrywać serce, zwyczajowo ucieka się od tego co niewygodne.
Nie jestem nauczycielem, ja tak to zrozumiałam i to mi przynosi ulgę, więc piszę o tym tak z grubsza. Nauczyciel, Lama przekaże tą naukę tak, że doprowadzi nas do szczęścia. Trzeba na przykład zrozumieć, że nie trzeba podążać za myślami. Ja nie wiem jak mi się to udaje, ale się udaje ;-))))