Dwa dni przed moim wyjazdem z Krynicy Zdrój otworzono wyciąg gondolowy na Jaworzynę. Tylko w niedzielę nie miałyśmy zabiegów, więc pojechałyśmy zobaczyć jak to jest. Kolejka była czynna, a jakże, tylko okazało się, że darmowe autobusy powrotne do miasta, jeżdżą bardzo rzadko. W letnie dni nie ma problemu, piękną okolicę chętnie się zwiedzi, ale zima, mróz, śnieg do tego nie nastrajały. Kupując bilet na kolejkę zapytałam, czy jest gdzie na górze posiedzieć w cieple, coś zjeść, herbatkę wypić. Pani rozradowana zapewniła, że oczywiście i dodała: proszę nie zapomnieć, że ostatnia kolejka na dół o 16. Zdziwiłam się trochę, bo niby co miałybyśmy tam robić tyle czasu.
Potem okazało się, że to przypomnienie nie było bezpodstawne :-)
Ruszyłyśmy do kolejki. Mróz był, więc szyby oszronione, niewiele widać przez wydmuchane dziurki, ale to co widać i tak było niezwykłe. Na was pewnie nie zrobi aż takiego wrażenia, ale nawet namiastka zachęci do takich przeżyć.
Na platformie nie byliśmy. Z wrażenia zapomniałam, ze jest coś takiego. Zresztą widoczność była kiepska
Koronki na szybach też piękne :-)
Miałam ogromne szczęście, że poznałam taką osobę. W dodatku lubiła spacerować, nawet między zabiegami.
Tak widać drzewa z godnoli
Z Jaworzyny są trasy spacerowe, rowerowe i narciarskie.
Działają też armatki śnieżne, żeby śniegu narciarzom nie zabrakło.
Z tej wysokości widzieliśmy drzewa
Na wprost przy ładnej pogodzie widać Tatry. Ja widziałam tylko na zdjęciach.
Widać taras widokowy, ale ja skojarzyłam dopiero na zdjęciu :-)
Krynicka Koliba - restauracja na Jaworzynie. Jest co zjeść, napić się i w cieple odpocząć. Przestałam się dziwić, czemu pani w kasie przypominała o godzinie odjazdu ostatniej kolejki :-)
Zamówiłyśmy herbatkę zimową bez alkoholu, ale bardzo pyszna, pożywna, porządnie rozgrzewająca.
Zanim wypiłyśmy herbatkę wyszło słoneczko na chwilę. Popatrzyłyśmy na okolicę.Pokażę następnym razem.
Czas na herbatkę rozgrzewającą, mniam
smacznego :-)