Przyszedł taki dzień .....
W Dzień Matki spotkała mnie WIELKA niespodzianka.
Do ostatniej chwili nie wiedziałam co to będzie. Pojechaliśmy w zupełnie nieznane mi miejsce. Kiedy wchodziliśmy pomyślałam,że idziemy do super kawiarni. Bardzo się ucieszyłam bo słodycze mogę jeść tylko od święta więc już byłam szczęśliwa. Zeszliśmy niżej i okazało się, że jest scena.
Dopiero się dowiedziałam, że będzie przedstawienie w nowoczesnej formie, coraz bardziej popularnej, całkowicie niearanżowane z udziałem publiczności. Proponowano temat, widzowie, kto chciał, mogli opowiedzieć swoją historię, która im się z tym hasłem skojarzyła, a potem cztery dziewczyny na przemian adekwatnie do zasłyszanego wydarzenia, spontanicznie to przedstawiały.
Już na samym początku powiedziano,że każde przedstawienie jest wyjątkowe, czy lepsze, czy gorsze nic się nie da powtórzyć,zmienić czyli jedyne w swoim rodzaju.
Na początku byłam zaskoczona i nawet nie bardzo mi było wesoło ale kiedy już się oswoiłam z nowym miejscem, bawiłam się świetnie.
cyt. Klub Komediowy jest prawdopodobnie pierwszym miejscem w Polsce z codziennym repertuarem komediowym, prezentującym młode formy, takie jak impro czy stand-up, ale również nadające nowe (a może właśnie dawne?) znaczenie słowom kabaret i skecz.
Dziewczyny wygrały warsztaty w Nowym Yorku i zbierają pieniądze na jedzenie w związku z tym organizują wieczór z którego dochód będzie przeznaczony na ten wyjazd.
Zainteresowani znajdą szczegóły przedsięwzięcia na ich stronie
I tym sposobem spędziłam wyjątkowo ten dzień.
Zawsze w ten dzień chwytało mnie za serce bo dostawałam przede wszystkim czułość, serdeczność i .. prezenty :-D
Ale tym razem oprócz tradycyjnych oznak jaka jestem kochana, pomyśleli co wyjątkowo sprawi mi radość.
Nie przypuszczali tylko, że wspólnie spędzony wieczór tak nietypowo, będzie MEGA świetnym prezentem.
Oczywiście do teatru chodziłam już z córką, bo Ona też lubi teatr.
Kiedy nie mogłam sama, zaprowadzał mnie syn. Najpierw z dobrego serca, bo trochę go teatr nudził ale chciał mi zrobić przyjemność, a potem z zainteresowaniem, a teraz to już podoba mu się.
Ale zatkało mnie ze wzruszenia gdy sobie uświadomiłam, że pierwszy raz jesteśmy razem w takim miejscu.
Przypomniałam sobie jak będąc w pracy darłam się przez telefon: "Mateusz nie bij Marysi!!!!!!"
A teraz dwoje dorosłych, wspaniałych, mądrych ludzi troszczy się o mnie.
Pomyślałam sobie, że jeśli mąż był w pakiecie do takich dzieci to warto było.
Mąż pewnie powiedziałby podobnie, sądzę ;-)
A to znaczy, że mamy szczęście, można śmiało powiedzieć hehehe
Tak się cieszę, że dożyłam takiej chwili.
Gotowi są, żeby iść w świat.
I już się wyrywają.
Na szczęście już nikomu nie będę zawadzać, radzę sobie i to coraz lepiej.
Właśnie wzięłam kolejny kredyt na łóżko bo stare się rozleciało.hehe
i powolutku sobie ponaprawiam stare sprzęty.
Muszę się pilnować, żeby nie doradzać, nie pomagać, nie dopytywać bez wyraźnego poproszenia mnie o to.
Oni są już wychowani !
Teraz muszą żyć po swojemu, popełniać swoje błędy i odnosić swoje sukcesy.
Korci mnie strasznie!! Wczoraj coś tam się wydarzyło i w pierwszej chwili już chciałam zadzwonić, zagadać z kimś, żeby załatwić ale resztami sił zamknęłam się i poczekałam. W końcu to nie moja sprawa. A syn załatwi po swojemu. Jak dobrze wyjdzie to super, jak źle to się czegoś nauczy.
I tak dotarliśmy do dziś. Wszystko się ułożyło bez mojej ingerencji. Czyli się da. Są tego zalety: zajmę się sobą !. No po prostu teraz muszę.
I super, bo mam tyle planów a i czekam na coś niezwykłego i niebanalnego od losu. hehe
Ten post to mój prezent dla kochanego potomstwa na Dzień Dziecka.
Też nieprzeciętny :-)
Niezwykłych darów losu życzę wszystkim z okazji Dnia Dziecka !