środa, 30 września 2020

Mazowiecka Poziomka

 spółdzielnia Mazowiecka Poziomka

 hasła reklamowe: 

"Tysiące warszawiaków w odmętach nowalijek wiosennych,

albo wielki konkurs krojenia szczypiorku - czy-

 Tysiąc i jeden sposób posługiwania się rzodkiewką"

- nie rozumiem co widzisz w tym interesującego- rzekł Kolanko

- to niezmiernie interesujące - powtórzył Kuba w zamyśleniu

- dla młodocianych alkoholików - rzucił zgryźliwie Kolanko - Wypiłeś już chyba cały kefir z warszawskich barów mlecznych po przedwczorajszym wstrząsie.


 ****

Wyścig kolarski Warszawa-Berlin-Praga wżarł się na dobre w obyczajowość tych miast.

W dniu startu lub finiszu warszawskie ulice objęte  trasą przejazdu mają coś w sobie z krucjaty: 

Ogromne tłumy podnieconych, biegnących, odświętnie odzianych ludzi żądne są podziwu dla sportowej wielkości,

 gotowe są dla niej płacić zgniecionymi klatki piersiowej, połamanymi żebrami i zniszczonym doszczętnie obuwiem.

 

****

Mnie to pociesza.

..najwięksi gwałciciele prawa i niekoronowani władcy złych w ludziach instynktów 

giną jako ofiary własnego środowiska, tych szalonych dzikich sił, jakie sami rozpętali wokół siebie i w duszach ludzkich"


Mam nadzieję, ze zachęciłam kilka osób do przeczytania powieści 'Zły"

Dla mnie pisarstwo Tyrmanda jest genialne. Odpowiada mi humor, błyskotliwość, spostrzegawczość autora. 

Ortografia  1954 jest lekkim wstrząsem, ale dodaje smaczku :-)))

Dla młodego pokolenia mogą być te czasy niezrozumiałe, 

ale na pewno jest okazja poćwiczyć wyobraźnię i nie poddać się pladze naszych czasów, liternictwu, jak ostrzega Olga Tokarczuk.




piątek, 25 września 2020

Mural ze "Złym" na Placu Trzech Krzyży

 Wiosna w Warszawie w 1954 jest tak samo piękna jak w Paryżu, budowanie lodowiska (tam koło 2000 roku zabierała mnie koleżanka z dziećmi, żebyśmy nauczyli się jeździć na łyżwach, znane miejsce, wiecie jakie?) ,moda męska, szczęśliwa pijana Warszawa, ma swój lokalny urok. 

Chuligaństwo straszne, ale trudno się dziwić, ze w takiej sytuacji po wojnie się rozwija. Człowiek przeżył.

 Buduje się największy plac w Europie. 

Na tym placu stała co roku trybuna honorowa na 1- go maja

Stadion Wojska Polskiego (wiecie, który to?), ruiny kościoła na Łazienkowskiej (chodziłam tam, będąc dzieckiem) , przejście bohaterów powieści Towarową, Srebrną, Twardą, Miedzianą to rejony, które znam, więc się wzruszyłam. 
Humor Tyrmanda rozśmiesza mnie do łez. 
Ale generalnie robi się przykro, że jedną bandę zastępuje druga.
Niemniej trzeba wiedzieć co się dzieje.

Ludzie wybierają rządy nie tylko nie wiedząc, ale też wiedząc doskonale, niestety. Tak to już jest, dlatego trzeba uczyć młodzierz co to znaczy patriotyzm.



Mural ze "Złym" na Placu Trzech Krzyży, moim zdaniem, jest zwróceniem uwagi na system komunistyczny w Polsce z 1954 roku, który po 70 latach powrócił do Polski. To co się tak naprawdę dzieje w naszej ojczyźnie.
cyt "Zły"
" panowie się przyzwyczaili do monopolu- rzekł drwiąco- Ja rozumiem, to było wygodne. Ale o monopole trzeba walczyć.
Tu chodzi o duże rzeczy , o warszawską wyłączność, o to, że my nie możemy mieć konkurencji.
Możemy mieć sprzymierzeńców, możemy pertraktować z każdym silnym, ale na konkurencję nie ma miejsca w Warszawie. Dla nikogo." (czy to wam nic nie przypomina?)
a dalej na str 194 jest napisane jak to działa, jak upleciona jest ta sieć

ps. ps pewnie wiecie,ze Stadion Wojska Polskiego to dzisiejsza Legia. Lodowisko z torami łyżwiarskimi, które budowali to Torwar, a ten największy plac w Europie to Plac Defilad z Pałacem Kultury. hehe.
Zawsze na 1 maja stała trybuna honorowa i pamiętam, że  Gierek machał z niej, a na pierwszą wizytę Jana Pawła II był zbudowany ołtarz.

 Książka jest bardzo żartobliwa, ciekawa bo to kryminał. 
Ja tylko w tych realiach, opisach życia powojennej Warszawy odnalazłam systemowe podobieństwa do teraźniejszości. 
Autor nie zmusza do żadnych przemyśleń. Albo coś wpadnie do głowy albo nie. 
Tyrmand jest świetnym pisarzem, zapewniam. 
Księgi Jakubowe to są ciężkie, bo szokujące, ale Zły to inny styl. Zachęcam z całego serce. Na pewno nie raz uśmiejesz się serdecznie :-)

wtorek, 22 września 2020

Humor Warszawy 1954r

     "Zły" Leopolda Tyrmanda jest powieścią niezwykłą. Nie dlatego, ze dzieją się cuda, ale dlatego, że opisuje realia odbudowującej się Warszawy. Z jednej strony tryska regionalnym humorem, z drugiej pokazuje komunistyczny system w 1954. 

Aż trudno uwierzyć, że po 70 latach ten system się odradza.

Na pewno nie omieszkam napisać swoje wrażenia, ale na razie podam kilka zabawnych cytatów. Może i Was one rozbawią do łez. Ja w każdym razie czytam sobie co jakiś czas i się zarykuję.

Jeśli nie ubawicie się, to  znak, że trzeba przeczytać całą powieść i wtedy na pewno poczuje się ten klimat. :-)

Cytaty przepisywałam w miarę czytania. Nie są segregowane. Ot po prostu, tak się mówiło :

*

Wódka ,śledź, pieczywo, masło,fryty na zimno, woda sodowa, a potem cztery melby + zamówienie w restauracji

*

Twardzi są warszawscy kelnerzy, szatniarze, barmani, muzycy z nocnych lokali. Życie ich upływa na nieustannej walce.Wobec pertraktacji z pijanym warszawiakiem praca w kamieniołomach wydaje się fabrykowaniem dziecięcych baloników.Starożytni galernicy uciekliby w popłochu na widok katorżniczej roboty, jaką wykonuje warszawski kelner w sobotnie wieczory,zaraz po pierwszym każdego miesiąca. Toteż kelnerzy ci mają twarde serce, nic nie jest w stanie ich wzruszyć, rozpogodzić, przejąć sympatią dla świata.

*

 Rozkosz równego rzędu, jak mycie nóg w wodzie z solą Jana po długotrwałym marszu w lipcowym skwarze i w przyciasnych burach. Rozkosz taka polega, jak wiadomo, na tym, że doznający jej marzy o niewyjmowaniu nóg z miski przez najbliższe trzy lata.

*

 Pomyślał o Kruszynie  za pomocą wyrazu odzierającego Bubusia z reszty godności

*

Pod plakatami siedziało kilka osób,  najwyraźniej znudzonych i rozdrażnionych długotrwałym czekaniem : za drewnianą, wysoką barierą stał tęgi mężczyzna o twarzy nacechowanej wzgardliwą goryczą, jaka zazwyczaj maluje się w połowie dnia roboczego na obliczach ludzi w pełni świadomych tego , ilu wspaniałych rzeczy można by w życiu dokonać, gdyby nie niczym usprawiedliwiona konieczność zarobkowania za pomocą zwykłej pracy 

*

Z łazienki wyszła barczysta kobieta koło czterdziestki......- Dyrektor psia jego mać- rzekła cicho na widok wchodzącego Meteora- o której smrodzie, do roboty przychodzisz?- Aniela- powiedział ze złością, choć równie cicho Meteor - jak nie zamkniesz swojej parszywej japy, to nie dostaniesz pensji w tym miesiącu - Za miękkie masz ręce gówniarzu- rzekła Aniela, żeby mi pensje wypłacać.

*

Panowie się przyzwyczaili do monopolu- rzekł drwiąco- Ja rozumiem, to było wygodne. Ale o monopole trzeba walczyć.Tu chodzi o duże rzeczy , o warszawską wyłączność, o to, że my nie możemy mieć konkurencji.Możemy mieć sprzymierzeńców, możemy pertraktować z każdym silnym, ale na konkurencję nie ma miejsca w Warszawie. Dla nikogo.

*

"Życzliwy" zakrztusił się papierosem. W tej chwili nawet niedorozwinięty baran miałby z nim szansę we współzawodnictwie o bystry wyraz twarzy.

*

Inżynier - rzekła Aniela-zabieraj swą nagą czaszkę zesłońcai szoruj do pana prezesa.Żebyś porażenia nie dostał przy tej goliźnie. I ty grójecki buhaju- rzuciła w stronę Kruszyny -Aniela rzekł inżynier Albert Wilga- zamontuję ci kiedyś hamulce na szczękach. Podziękujesz mi za to.Bo jak nie,  to cię w końcu twój niewyparzony pysk do trumny sprowadzi.




Wiele niepokojów dręczy Polaków

Chcemy być wolni, ale każdy widzi tę wolność inaczej. 

W Polsce jedni widzą komunistyczne rządu, inni faszystowskie. Oba systemy są totalitarne, więc oparte na tym samym sposobie działania. Ideologie są różne i dlatego są sobie wrogie, ale zasady takie same.

definicja z Wikipedii cyt.

   "Systemy totalitarne stanowiły nową, ponurą jakość w historii politycznej Europy po I wojnie światowej. Kolejno powstający system komunistyczny (na terenie Rosji), faszystowski (Włochy) i wreszcie nazistowski (Niemcy) wykorzystywały do przejęcia władzy chaos panujący po I wojnie światowej, niezadowolenie społeczne z jej wyników, kryzys, biedę i szeroko zakrojoną propagandę. Dzięki obietnicom zmian na lepsze partie totalitarne były w stanie zdobyć władze w państwie, które potem przekształcały wedle swoich wzorców. Nie znaczy to jednak, że systemy te były jednakowe. Pomiędzy faszyzmem, nazizmem i komunizmem pojawiało się wiele różnic na tle ideologicznym, mimo podobieństwa w działaniu"


Warto sobie to uświadomić. Jeśli człowiek wie dlaczego coś się dzieje i po co, nie da sobą manipulować.

sobota, 19 września 2020

Nowe prace

 Na wiosnę Zurineczka pokazała mi nową technikę ozdabiana różnego rodzaju pojemników. Wykorzystałam resztki produktów wykorzystywanych do innych celów. Już od dawna nauczyłam się nic nie marnować. Zurineczka od początku szkolenia uczyła: nic nie wyrzucamy, wszystko może się przydać. 

Oszalała z zachwytu nad taką twórczością, kilka koronek dokupiłam. Nie mogłam się oprzeć. Ale większość dostałam, na szczęście.

Zbieram nadal butelki, słoiki,  pudełka, bo takie ozdabianie jeszcze bardziej mi przypadło do gustu i coś czuję, ze się przyda. Sami oceńcie.





przygotowania



A to  moje najlepsze prace jak na razie .





Coś czuję,że Mikołaj się nadźwiga w tym roku. :-)

Pozdrawiam serdecznie :-)


niedziela, 13 września 2020

Myślenie ma kolosalną przyszłość :-)


      Bardzo chciałam zdobyć książkę Dalajlamy XIV Dzogczen. Przyjaciółka pomogła mi ją zdobyć..Super, ze się udało.

Im więcej czytam tym bardziej jestem przekonana, że jest ona przeznaczona dla mnie. Po tych wszystkich strasznych przejściach uświadamiam sobie jaki, przeżycie tego wszystkiego. miało wielki sens i jak bardzo było potrzebne. 

Nadziwić się nie mogę, że nauczyłam się przyjmować wszystko jakie jest. Dzięki czemu nie jestem już zafrasowana, zatroskana, nieszczęśliwa.

Okazało się, że rozpuszczanie bólu, którego nauczyłam się kilka lat temu, to brama do wolności.

O tym pisze Dalajlama tak::

 .".... Na tym etapie sposób manifestowania się myśli - jako radości i smutku, bądź nadziei i strachu, może być podobny jak u zwykłych ludzi. Ich doświadczeniu brak jednak elastyczności i kurczowo hamują albo podsycają myśli.W rezultacie gromadzą nowe wzorce karmiczne, padając ofiara przywiązania i agresji. Jogini dzogczen wyzwalają zaś myśli  w chwili ich powstawania. "

Zrozumiałam, że błogość, radość, też trzeba rozpuścić by nie ulec przywiązaniu, nie rozniecać zadowolenia  ego. Cytat z książki Droga" mi się przypomniał: "fart, okazuje się wcale nie być fartem" Dobra, na pierwszy rzut oka, rzecz, okazuje się wcale nie być dobra.

Poczuć ulgę,  to jest szczęśliwe odczucie. Sądzę,. I dlatego pewnie Dalajlama się uśmiecha i wszyscy nauczyciele, których poznałam. 

I, my tez będziemy się uśmiechać. Samoistnie tak się stanie, nie tylko dlatego, ze jest racjonalny powód.  

Zawsze po medytacji jest mi weselej na duszy, choć nic się nie zmieniło w otoczeniu.

.".. Postrzegając myśli jako przebłyski dharmakai czynisz wszystko co się pojawia, treningiem własnej rigpy. Im są silniejsze i bardziej natarczywe mentalne manifestacje pięciu trucizn, tym więcej mocy przydadzą rigpie, w której wyzwalają się z siłą i wyrazistością."

" Cokolwiek się pojawia, jest pokarmem naszej rigpy - pustości."

Pamiętacie powiedzenie "co cię nie zabije to cię wzmocni" Od razu mi się przypomniało, kiedy przeczytałam ten tekst: 

".......myślenie, teraz oczyszczone, staje się mądrością, a bolesne zdarzenia - duchowymi przyjaciółmi. Negatywne myśli przekształcają się w ścieżkę, samsara oczyszcza się w swym naturalnym stanie i nie ma potrzeby by się jej opierać. W ten sposób uwalniasz się z więzów zarówno uwarunkowanego istnienia , jak i stanu wielkiego spokoju. Osiągnąłeś ostateczną pełnię wolną od wysiłku i od osiągnięcia, w której nie pozostaje nic do zrobienia. "

  Pamiętam, ze przez długi czas bólu, moja medytacja trwała po kilka godzin. Wpadałam w ciąg bolesnych myśl,i aż poczułam ulgę. Niestety wracało.Myślałam, że nigdy mnie to nieszczęście nie opuści. Po latach odpuściło. Nie ma się co zrażać :-)

Teraz myślę, że ból fizyczny został po to, żebym nie poczuła się za dobrze i nie przywiązała do świata, nie chciała zostać na tym "łez padole"

Wszystko się może przydać :-)



Niedawno przeczytałam życiowe wskazówki Charlie Chaplina.

Charlie Chaplin żył 88 lat.
Zostawił nam 4 wypowiedzi:

(1) Nic nie trwa wiecznie na tym świecie, nawet nasze problemy.
(2) Uwielbiam chodzić w deszczu, ponieważ nikt nie widzi moich łez.
(3) Najbardziej zmarnowanym dniem w życiu jest dzień, w którym się nie śmiejemy.
(4) Sześciu najlepszych lekarzy na świecie ...:
1. Słońce,
2. Odpoczynek,
3. Ćwiczenia,
4. Dieta,
5. Szacunek do samego siebie
6. Przyjaciele.

Trzymaj się ich na wszystkich etapach swojego życia i ciesz się zdrowym życiem ..
Życie to tylko podróż! Dlatego żyj dzisiaj!
Może nie być jutra

3 punkt udaje się tylko wtedy kiedy można rozpuścić ból. 6 lekarzy jak najbardziej doceniam. Mam jednak nieodparte wrażenie, że nauczyłam się to doceniać, kiedy rozpuściło się moje nieszczęście. Wtedy otworzył się mój umysł.

Wcześniej robiłam co mi kazali przez rozsądek, ale nie było zbyt wielkich efektów.

Może to dlatego, ze jestem po ciężkim wypadku i trzeba było czasu, żeby w ogóle coś ruszyć. Niemniej jednak nie ma ozdrowienia fizycznego, bez ozdrowienia psychicznego. Przełomowym odkryciem było dla mnie poczucie szacunku do siebie.

Serdecznie życzę zaprzyjaźnienia się z 6 lekarzami na początek.

ps. Przypomniałam sobie, że metody psychologów też mają przynieść ulgę, otwarcie na świat, na ludzi. Metody są nieco inne, ale też efekt wolności jest inny. Pewnie to nie może kolidować z niczyją wiarą. To jest dopiero początek rozwoju człowieka. Wszystkie ścieżki prowadzą tak naprawdę do jednego celu, przecież :-) .


czwartek, 10 września 2020

Zrozumieć wrażliwość

Pomyślałam sobie, że po przeczytaniu wypowiedzi Olgi Tokarczuk na temat poznawania świata, pogląd buddyzmu może mieć inne zrozumienie


CyberSanha cyt.
W buddyzmie mówi się o konieczności rozwijania tzw. dwóch nagromadzeń: mądrości i zasługi. To drugie określa się również, jako "dobre wrażenia" - termin ładny, ale może być mylący. Czym są owe "dobre wrażenia" (zasługa) wyjaśnia poniżej J.Św. Sakja Trizin:
[...] osiągnięcie doskonałego oświecenia dla dobra wszystkich czujących istot to cel, którego powinniśmy poszukiwać. Aby go osiągnąć potrzeba nam dwóch rzeczy: z jednej strony musimy gromadzić mądrość, z drugiej zasługę. Najlepszym sposobem gromadzenia zasługi jest obudzenie w sobie bodhicitty [oświecona postawa] – umysłu oświecenia, który jest szczerym pragnieniem osiągnięcia oświecenia dla dobra wszystkich czujących istot. Bodhicitta zasadza się na miłującej dobroci i współczuciu, które musimy rozwijać nie tylko na poziomie intelektualnym, ale krok po kroku wcielać je w praktykę. Współczucie należy rozwijać, poczynając od konkretnej istoty, na której skupiamy się, życząc jej aby uwolniła się od cierpienia i przyczyn cierpienia. Kiedy obudzimy w sobie miłującą dobroć i współczucie, powstanie w nas prawdziwa bodhicitta – autentyczne pragnienie osiągnięcia doskonałego oświecenia dla dobra innych. Jest to najefektywniejsza metoda gromadzenie zasługi

niedziela, 6 września 2020

Tokarczuk o największym wrogu naszych czasów na pogrzebie Janion

    Zostawiła mi przekonanie, że najlepszym sposobem zrozumienia i poznania świata jest jego nieustanne interpretowanie, zaglądanie w głąb i czytanie na wielu poziomach. Że w całej jego złożoności jesteśmy w stanie go ogarnąć, tylko poszukując różnych punktów widzenia.
Największą chorobą naszych czasów stał się literalizm – tendencja do ograniczającej myślenie dosłowności. Pierwszym jej objawem jest brak zdolności do rozumienia metafory, potem pauperyzacja poczucia humoru. Towarzyszy jej skłonność do wydawania ostrych, pochopnych sądów, nie toleruje niejednoznaczności, nie rozumie ironii i – w końcu – powoduje powrót dogmatyzmu i fundamentalizmu. Literalizm nie rozumie ani literatury, ani sztuki i jest gotowy ciągle pozywać twórców do sądu za obrazę uczuć. Literalista bowiem w swoim upośledzeniu popada w zamęt emocjonalny, nie potrafiąc umieścić tego, czego doświadcza, w jakimś szerszym, głębszym kontekście.
Literalizm kompromituje religię, ponieważ jednowymiarowo traktuje prawdy objawione, nie zdając sobie sprawy z ich kontekstowości. Literalizm niszczy zmysł piękna i sensu, przez co nie pozwala tworzyć uważnej i pogłębionej wizji świata. Jego największym grzechem jest nietolerancja i traktowanie wszystkiego, co odstępuje od przyjętej gdzieś-kiedyś-przez kogoś normy, jako moralnie złego, grzesznego, zasługującego na potępienie, a nawet karę. Literalizm zamyka więc horyzonty. Zamyka ludzkie umysły.
Człowiek cierpiący na literalizm widzi wszystko wyosobnione, bez kontekstów oraz relacji i na nieszczęście swoje, i innych, traci zmysł syntezy niezbędny do przeżywania świata w pełni i wielowymiarowo. Myślę, że w świecie znaków, sensów i fantazmatów rzadko mamy do czynienia z albo-albo. Tego nauczyłam się od Marii Janion.
Cieszę się, że na osiemdziesiąte urodziny mogłam zaśpiewać jej w prezencie galicyjską ludową pieśń i że zobaczyłam wtedy na jej twarzy uśmiech