niedziela, 24 maja 2020

To dobry znak :-)

     Jak już wspomniałam, oglądany wielokrotnie film 7 lat w Tybecie, uświadamia mi coraz to nowe wartości naszej natury. Z dnia nadzień zauważam przydatność tych spostrzeżeń.
Przede wszystkim pokochałam Jego świątobliwość XIV Dalajlamę i kiedy udało mi się wreszcie kupić książkę Dzogczen Esencja serca Wielkiej Doskonałości,wszędzie mówiono, że nakład  jest wyczerpany. potraktowałam to jako bardzo dobry znak.

Książka, kiedy jej nie czytam stoi na półce, aby Dalajlama XIV patrzył na mnie. Jego uśmiechnięta serdeczna twarz dodaje mi odwago.
Na filmie główni bohaterzy, Niemcy, alpiniści, uciekali do Tybetu z obozu. Wybuchła II Wojna światowa. Do Tybetu nie wpuszczano obcokrajowców, nakazano im iść do Indii. Odprowadzający ich do granicy, strażnik dał zdjęcie młodego Dalajlamy, błogosławieństwo .na szczęście. Alpinista nie chciał wziąć, mówi, że nie wierzy, że nie potrzebuje. Natrętny strażnik wciskał mu zdjęcie i ten dla świętego spokoju wziął.
Potem inna straż chciała zabić intruzów i kiedy zobaczyli zdjęcie, puścili alpinistów wolno.

Pewnie i ja wierzę w błogosławieństwo Dalajlamy :-)

Książkę czytam bardzo powoli, nie tylko dlatego, ze nie jest prosta, ale jest mnóstwo terminologii. Kidy zaczynam wnikać co określenie, słowo w sanskrycie znaczy, zapominam o czym była mowa.
Znam ludzi, którzy doskonale pamiętają terminologię, podziwiam, ale ja jestem prostym człowiekiem, więc skupię się na rozumieniu choć trochę  tego co czytam.
Oczywiście, zdaję sobie sprawę, ze nie bez powodu zostały użyte te słowa i że mogę stracić pomijając ich znaczenie. Myślę sobie jednak, ze to i tak cud, że w ogóle coś rozumiem.
Już kilka razy zauważyłam, ze książka choć napisana inaczej, potwierdza wiedzę, którą zdobyłam czytając Namkhai Norbu Mistrza Dzogczen.
Teraz mam nadzieję zrozumieć jeszcze więcej :-)

Do tej pory nie było okazji, skupiona na własnych przeżyciach, nie napisałam najważniejszego, moim zdaniem,   o  co chodzi w buddyzmie.?
Nie dawno napisałam komuś, co ja o tym myślę i wczoraj z radością przeczytałam, że Dalajlama na samym początku o tym podobnie napisał. (Tylko, ze ja tak prosto, napisałam ale sens taki sam)

cyt "Dzogczen Esencja serca Wielkiej Doskonałości"
  ...nasz umysł, jest z nami od niepamiętnych czasów, a zatem jego natura jest z konieczności dość subtelna. Na nieprzerwanej ciągłości tej subtelnej natury zasadza się potencjał osiągnięcia oświecenia, potencjał, który nazywamy nasieniem stanu buddy, pierwotną naturą. Każdy z nas ją posiada. I tak na przykład przepiękny posąg Buddy, przed którym właśnie siedzimy jest wizerunkiem stworzonym na cześć kogoś kto osiągnął oświecenie, kto przebudził się, ponieważ jego prawdziwą naturą była, jest i zawsze będzie natura buddy. Podobnie jest w naszym przypadku, i tak jak Budda osiągnął kiedyś oświecenie, my również możemy w przyszłości zostać buddami..."

wykład w Paryżu.


Wiedząc o tym już rozumiemy po co zbiera się dobrą karme, czemu chce się odkupić złe uczynki, dlaczego tak ważne jest obudzenie w sobie spontanicznego współczucia.


Cytat Buddy zamieszczony w moim poprzednim poście, poruszył serca. Zauważyłam jak różnie zareagowaliśmy. Działanie z pożytkiem dla czujących istot nie jest takie jednoznaczne i światopogląd wynikający z religii ma tu niemałe znaczenie.
Ja ucieszyłam się, ze taki przykład znalazłam, bo ktoś kto mi o nim mówił, chyba nie usłyszał, nie zrozumiał do końca, czemu taka była decyzja, to chciałam wytłumaczyć.
Teraz już rozumiem, że  wspomniano mi o takim przypadku, usprawiedliwiając siebie, pocieszając, ze może  ludzie myślą, ze zrobili złe uczynki ,a tak naprawdę nic złego nie zrobili.

Zapomniał ,chyba tylko o tym, że musiałoby to co zrobił przysporzyć dużo pożytku.

I kurcze, przysporzyło !!! :-))))).

   I chociaż sprawiony ból, prowokuje do złego myślenia o kimś kto ten ból sprawił, przypominają mi się słowa Buddy, które przytoczył Dalajlama w filmie:

      Chcesz być zbawiony?
      Nie patrz na mnie.
      Zapracuj na zbawienie..

A w książce jest cytat :Buddy, który powiedział:

   Podobnie jak złotnik,
   Który testuje swój kruszec,
   Opalając go, trąc i pocierając,
  Tak i wy musicie sprawdzić moje słowa
   I nie przyjmować ich jedynie z szacunku,
   Którym mnie darzycie"

No i wypróbowałam, próbuję cały czas.

Zrozumiałam z tego, ze nie potrzeba się ograniczać, tresować, ale żyć i reagować na to co się dzieje.
Wiedza o wartości naszego życia, o karmie, o sposobach pokonywania  naszych błędnych działań, ma nam pomóc je przekształcić w stan oświecony, ma nam pomóc to zrobić.
Dzogczen uczy, ze trzeba być obecnym, świadomym tego co się dzieje.i dlaczego.
A bardzo często przydaje mi się, aby nie być zazdrosnym, zawistnym, rada :Trzeba przyjąć to takie jakie jest! Każdy sam zapracuje na swoją karme, nie trzeba nikomu źle życzyć. Jak to mówiła moja babcia : jak sobie pościelesz tak się wyśpisz.
Tylko, że jak sobie pościelesz teraz, tak będziesz się wyspiać przez długi, długi czas.

 O intencji naszego postępowania pamiętajmy
I z moich doświadczeń wynika, że w końcu nie trzeba się pilnować, spontanicznie mamy czyste reakcje.


Przypomniał mi się jeszcze fragment z filmu, w którym tłumaczy się, że ludzie w Tybecie chodzą na pielgrzymkę do świętych miejsc. Im droga trudniejsza tym lepiej. Mają nadzieję, że ten wysiłek zmyje ich złe uczynki.

   


Pozdrawiam serdecznie :-))


 

2 komentarze:

  1. Serdecznie pozdrawiam Marzenko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam kiedyś ten film, ale niezbyt mi się podobał.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń