sobota, 14 listopada 2015

Jelenia...

  Za dwa dni wyjeżdżam do długo oczekiwanego, upragnionego sanatorium.
Papiery złożyłam prawie dwa lata temu, już zdążyłam zapomnieć, że mnie takie szczęście może spotkać. No ale wreszcie się doczekałam !!
Jak na złość, od paru dni pada, wiatr silny wieje więc nie mam siły z łóżka wstać. Dziś musiałam się ruszyć pakować walizkę, przygotować rzeczy na 3 tygodnie. Zaczęłam już wesoło myśleć o wycieczkach, basenach, zabiegach, które mnie wzmocnią i może odkryję co najbardziej pomaga na ból. Zaplanowałam sobie zabranie kijków do chodzenia, żeby pozwiedzać jak najwięcej i zaczerpnąć górskiego powietrza. Nigdy nie byłam w Jeleniej Górze więc będzie bardzo miło zobaczyć to miejsce.

Entuzjazm prysł już. Zaczęłam się pakować. Walizka duża a i tak nie mieszczą się wszystkie rzeczy, o kijkach to w ogóle mowy nie ma. buuu. A jak ja to wszystko tam zataszczę to zupełnie nie wiem. 
Na dokładkę syn mi strasznie działa na nerwy.

Wszystko mnie denerwuje. Zwłaszcza, że teraz kiedy potrzebuje upewnić się, że zostawiam dom pod dobrą opieką, na każdym kroku przekonuje się, że niekoniecznie.
Dziś np syn nalał sobie dużo wody do wanny. Na szczęście weszłam i zakręciłam kran. Mówię, że musi uważać, żeby nie zalać sąsiada, a On mi na to beztrosko, że zapomniał po prostu, nie ma się co martwić.
Jego kolega spalił mieszkanie bo zasnął, niechcący. i trudno, zdarza się...

No ciekawe, jakoś mnie to nie uspokaja!

No trudno, będzie co będzie, ale chciałabym mieć do czego wrócić.

Wszystko mnie boli, nie mam siły jechać i jeszcze boję się.

Płakać mi się chce

3 komentarze:

  1. Marzenko, dasz radę ! To Ty mi powtarzasz, że trzeba szukać pozytywów, że trzeba patrzeć w niebo bo słońce czasem wychodzi z za chmur :) Syn się ogarnie i też da radę. Ty się moja Droga nie zamartwiaj tylko nastaw na same dobre rzeczy a dobra energia będzie Cię otaczać i wspierać :) Ściskam mocno !

    OdpowiedzUsuń