Ile dobrego dała to na pewno do Niej wróci,
Cierpliwości Agnieszko, na pewno wróci!!!
Różyczkę wysyłam dla blogerki Agatki. Już bez podstępów,będzie dzisiaj sielsko.. hehe
No tak, są wakacje, upał, róże a ja tu ze swoimi mądrościami wyjeżdżam hihi.
Muszę sobie pofilozofować jak mnie najdzie.
No muszę,po prostu muszę,
inaczej się uduszę...
Hehe
Ale w sumie niezły był ten wywód ostatni i bardzo optymistyczny :-D
Dla wszystkich, którzy jeszcze mnie czytają mam zdjęcia pięknego, działkowego świata
Nie pamiętam co to, ale śliczne, prawda ?!
Rozchodniki jakieś..
Truskawki,obrodziły w tym roku :-D
aż sok zrobiliśmy, pycha był
o dziwo, lekko kwaskowy
Niestety susza straszna. Deszcz do Mazowsza nie dotarł i trzeba dziś podlać.
Ale młoda, silna gwardia jedzie, imieniny dziadka obchodzić to w prezencie wnuk podleje.
A to nie lada prezent, bo wodę się wyciąga ze studni, lekko nie jest.
:-D
Wszystkiego wesołego życzę !
Dzięki Kochana Marzenko za pamięć, troskę i życzenia :) mam się lepiej :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, a to czego nie pamiętasz to kwiatostan sumaka octowca :)
Mam nadzieję, że dzisiaj dotarł deszcz, właśnie przestało lać. Mój tata mieszka zaledwie kilka kilometrów i wczorajszą burzę tylko słyszał nic nie padało, a u nas lało , że ho ho! Teraz też, jak lunęło to aż oczu nie mogłam oderwać od tej naturalnej pompy. Nie mamy jeszcze takiej techniki aby tak pięknie podlewać świat :D
OdpowiedzUsuńKochana, dziękuję Ci bardzo [buziak] Ja też z filozoficznym genem... znów grzmi, czyżby wracała? A może idzie kolejna? Biedy mąż meczu nie mógł oglądać bo telewizja odmawiała posłuszeństwa :P. Warszawianki... albo Wrocławianki a ich prawdziwa nazwa to Odętki jakieś tam, ale odętki :))) Bardzo je lubię :)))Tak cudnie rozsiały mi się same. Ale uwielbiam je też za to, że jak rosną, to przypominają mi koperek i dzęki temu ich nie usuwam :))) bo je rozpoznaję :D
Ta druga róża oszołamiająca!
OdpowiedzUsuń